piątek, 27 lutego 2015

Włoska robota na obczyźnie


Źródło: Hyundai.
     Nie tak dawno Jarek zachwycał się włoskim wzornictwem, a ja gotów byłem mu wtórować. Nie podejrzewałem jednak, że szybko napotkam antyprzykład. Na dodatek tak się złożyło, że Jarek pisał o Bugatti, a mnie też dopadł pewien „włoski” samochód. Hyundai konkretnie.

środa, 25 lutego 2015

Jarosław Brzeziński: myśli sfotografowane

Canon FD: gdy historia zatacza krąg.


Katalog obiektywów Canon FD. Materiały prasowe Canona.
     Ostatnio odwiedziłem znany warszawski sklep i komis fotograficzny pytając jak zwykle, czy coś ciekawego pojawiło się ze starych obiektywów Canona; w odpowiedzi wylądował przede mną na ladzie Canon nFD 35-105 mm f/3,5. Poczułem się tak, jakbym wsiadł do wellsowskiego wehikułu czasu cofającego mnie o ćwierć wieku wstecz. A było to tak …

niedziela, 22 lutego 2015

TEST: Sigma 18-35 mm f/1,8 DC HSM

Więcej światła!? A po co?

    Sigma. 10 ostatnich lat to najpierw zdecydowane jej przodownictwo wśród niezależnych producentów obiektywów, a później skok na najwyższy poziom jakości i wyraźne podgryzanie optyki firmowej. Jedni wielbią (i kupują) 35 mm f/1,4, inni chwalą (i kupują) równie jasną pięćdziesiątkę, jeszcze inni 120-300/2,8. To świetne obiektywy, ale mi Sigma najbardziej zaimponowała nie żadną pełnoklatkową stałką, a APSowym zoomem 18-35 mm f/1,8. To oczywiście już nie nowość, jednak na tyle ciekawe szkiełko, że grzechem byłoby nie przedstawić go.

piątek, 13 lutego 2015

Pełnoklatkowy Pentax: do dwóch razy sztuka, czyli pierwsi są ostatnimi


Nowy Pentax . Oby tym razem nie skończyło się na makiecie.
Źródło: Ricoh. 
     Pamiętacie, która firma jako pierwsza zaprezentowała pełnoklatkową lustrzankę cyfrową? Canon? Nikon? Kodak? Nie, pierwszy był Contax ze swoim przyjemnie topornym N Digital, robiącym całkiem niezłe zdjęcia, jeśli tylko czułością nie wykraczało się poza ISO 25 i ISO 50. Jedynym producentem, który z pokazaniem takiego aparatu też zdążył przed końcem drugiego tysiąclecia, był Pentax. Co prawda na Photokinie 2000 tej, nienazwanej nigdy, lustrzanki nie można było choćby dotknąć, ale nawet w gablocie robiła wrażenie. A potem wszystko się poprzewracało…

środa, 11 lutego 2015

Śpieszmy się robić zdjęcia...


    Zadzwonił do mnie mój kolega z podziękowaniami za niespodziewanie dobrą radę. Kolega jest początkującym fotoreporterem, złapał właśnie pierwszego poważnego klienta, dla którego miał obfotografować jakąś konferencję prasową. Temat niby niezbyt trudny, ale on uznał, że przed zleceniem warto poradzić się kogoś bardziej doświadczonego. Cóż, podpowiedziałem, że warto poznać planowany przebieg konferencji, miejsce gdzie będzie się odbywała, kto będzie w niej uczestniczył, dopytać zleceniodawcę na jakich zdjęciach mu zależy, przemyśleć jakie zdjęcia i z których punktów sali będzie wykonywał. W sumie poruszyłem kwestie banalne dla zawodowca, warte jednak przemyślenia dla początkującego fotografa. Pod koniec naszej rozmowy opowiedziałem mu historyjkę sprzed kilku lat, która mi się przypomniała.

niedziela, 8 lutego 2015

Jarosław Brzeziński: myśli sfotografowane

Pełnoklatkowy bezlusterkowiec, czyli jak zostałem wyznawcą zła oraz łyżka dziegciu w beczce miodu

   Nie powiem nic odkrywczego oznajmiając, że bezlusterkowe aparaty z wymienną optyką to poważna i stale rosnąca konkurencja dla lustrzanek. Są obecne już od kilku lat i odgryzają coraz większy kawałek rynkowego tortu. Jednak dla mnie samego bezlusterkowce stanowią największe i zaskakujące odkrycie ubiegłego roku. A zaczęło się tak niewinnie …

piątek, 6 lutego 2015

Canon EOS 5DS / SR

Pięćdziesiątka pękła!


Canon EOS 5DS w towarzystwie nowo zaprezentowanego
superszerokokątnego zooma 11-24 mm f/4L.
     Nie Sony, nie Nikon, a Canon jako pierwszy przekroczył granicę 50 mln pikseli w matrycach małoobrazkowych. Canon, który pod względem rozdzielczości przetworników lustrzanek wlókł się ostatnio w ogonie. Zwłaszcza w pełnej klatce, gdzie konkurenci bazowali na 36 i 24 Mpx, a w EOSach nie widać było więcej niż 22 Mpx. Oba, niemal bliźniacze Canony 5DS i 5DSR dysponują matrycami 50,3 Mpx, co przemawia do wyobraźni, ale też rodzi pytania o możliwości wykorzystania tak potężnej rozdzielczości.

czwartek, 5 lutego 2015

TEST: Canon EOS 7D Mark II

„Siódemka” po raz drugi…

     Oczekiwanie na ten aparat i wyrzekanie Canonowi było przez dłuższy czas ulubionym sportem na wielu fotograficznych forach. Rzecz niby usprawiedliwiona, bo pierwszego 7D Canon pokazał jesienią 2009 roku. Ale przecież nie było mowy o „męczącym oczekiwaniu 5 lat na następcę”. Ono miało prawo rozpocząć się dopiero, powiedzmy, po Photokinie 2012, gdy ZNOWU nie zobaczyliśmy Mk II. Męka nie trwała więc wcale tak długo. A sam Canon nie bardzo miał motywację i powody do wypuszczania tego aparatu. Po pierwsze dlatego, że Nikon też się nie śpieszył z następcą konkurencyjnego D300/s. Po drugie, EOS 7D cały czas nie miał powodu wstydzić się swego korpusu. Matryca, owszem, nie dostawała 16-, a później 24-megapikselowym APSowym konkurentkom montowanym w Nikonach, Pentaxach i Sony. Tyle, że nowszy canonowski przetwornik – 20 Mpx (ten z EOSa 70D), wcale nie błysnął i Canon nadal pozostawał trochę w tyle, głównie dynamiką, ale też zakresem tonalnym i zachowaniem przy wysokich czułościach. Ale cóż było robić? Próbować stworzyć kolejną matrycę, podczas gdy WSZYSCY z utęsknieniem czekają? A może – co za herezja! – użyć matrycy Sony? Nie, Canon skorzystał ze wspartego dwoma procesorami DIGIC 6, nieco poprawionego przetwornika z 70D, ale za to błysnął korpusem. I to jak błysnął!

niedziela, 1 lutego 2015

Minolta 7000. 30 lat minęło...!

Źródło: Minolta.
     Dokładnie 30 lat temu świat ujrzał Minoltę 7000 – pierwszą lustrzankę autofokus z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, było już wówczas na rynku kilka modeli lustrzanek AF. Każdy z czterech pozostałych producentów z ówczesnej „Wielkiej Piątki” miał taki w swojej ofercie, ale koncepcja ich budowy oraz wygląd nijak nie przypominały tego, co znamy z czasów „po 7000”.