Jak pewnie zauważyliście, na foto-nieobiektywnym blogu
kwestie filmowania traktowane są po macoszemu. To dlatego, że rejestracji
obrazów ruchomych nie czuję i mam dość mgliste pojęcie o aspektach technicznych
tego procesu. Co nie znaczy, że się nim brzydzę. Nie, z rzadka nawet go praktykuję.
I zdaję sobie sprawę z niedosytu jaki mogą czuć czytelnicy bloga, zbywani
przeze mnie najbardziej podstawowymi informacjami w temacie. Ale skoro sam
jestem niezbyt kumaty, postanowiłem wykorzystać kolegę. Operatora, montażystę,
ale też autora, jeszcze nie tak dawno piszącego na swoim portalu videodslr.pl, Amadeusza Andrzejewskiego.
Przyznaję, wykorzystać bez jego wiedzy i zgody, lecz myślę, że i bez sprzeciwu.
Amadeusz właśnie zamienił klawiaturę na kamerę i zamiast pisać teksty, zaczął
publikować swoje „wymądrzania” (to jego określenie, nie moje) na YouTube.
Grzechem byłoby nie skorzystać i nie rozpowszechniać tych
materiałów. Zaczynam od podlinkowania kompendium wiedzy o rolling shutter, obiecuję też systematycznie wrzucać kolejne.
Serdecznie zapraszam do oglądania, jednocześnie bardzo
dziękując Amadeuszowi za tę niezwykle cenną i potrzebną inicjatywę. Ale oficjalnie
wyszło! No to pozostaje już tylko klapa,
rąsia, buźka, goździk w uznaniu zasług, i jedziemy!
Czy nie mozna zrobic aparatu fotograficznego ktory bedzie sie nadawal jedynie do robienia zdjec, tak jak to bylo w czasach analogowych. Po co ten caly dodatek filmowanie? Podejrzewam ze wielu fotografujacych uwaza to za zbedny balast.
OdpowiedzUsuńTaki balast przeszkadza, jeśli rzuca się w oczy. Na przykład gdy dużo elementów sterujących jest na sztywno przypisanych filmowaniu. Albo gdy - choć tego już nie wiemy - obecność filmowania, nawet nieużywanego, w jakiś sposób obciąża aparat lub powoduje, że fotografowanie nie mogło zostać rozwiązane lepiej niż jest. Z aktualnie oferowanych niefilmujących cyfrówek kojarzę tylko aparaty Sigmy i Leiki M10.
Usuń