Fot: Tomasz Gładys |
Tomka znam od kilkunastu lat, ale – przyznam szczerze – o
jego fotograficzno-powietrznych wyczynach dowiedziałem się nie tak dawno. Co
prawda zdążyłem już obejrzeć sporo zdjęć i filmów jego autorstwa, niemniej z
wielką przyjemnością pojawię się na wystawie prezentującej jego ulubiony temat
fotograficzny: miasto widziane z góry.
Tomku, poznałem Cię
gdy razem lecieliśmy na premierę lustrzanki Nikona. Wówczas jeszcze nie
wiedziałem, że dla Ciebie latanie nie jest niczym niecodziennym. Jak ono się
zaczęło?
Wychowywałem się w Łodzi przy sportowym lotnisku Lublinek.
Godzinami wpatrywałem się w startujące i lądujące samoloty i szybowce. Moim
marzeniem było latanie. Zrealizowałem to marzenie kiedy tylko stało się to
możliwe (wiek i kasa). Naturalną potrzebą była chęć dzielenia się widokami
z powietrza i tak rozpoczęła się fotografia lotnicza. Fotografia z samolotu
miała jednak swoje spore ograniczenia, ciągły ruch i wstrząsy uniemożliwiały
wykonanie dobrych technicznie zdjęć. Kiedy na rynku pojawiły się drony
wiedziałem, że to rozwiązanie dla mnie. Szybko jednak zweryfikowałem możliwości
niewielkich dronów i wiedziałem, że potrzebuję rozwiązania które będzie w
stanie unieść dobrej jakości aparat wraz z optyką. Obecnie latam na Freefly
Alta 6.
Od zawsze Nikonem?
Od prawie zawsze. Pierwsze moje spotkanie z aparatami to
Zenit TTL, później była moja pierwsza Praktica, a w moim arsenale znalazł się
nawet Hassellblad Xpan. Ale od kiedy poznaliśmy się z Nikonem to było
odwzajemnione uczucie.
Fot: Tomasz Gładys |
Przecież też
filmujesz. Tu również Nikonami?
Zawsze staram się korzystać z najlepszych rozwiązań na rynku
do osiągnięcia bezkompromisowych efektów swojej pracy. Przy filmowaniu dzikiej
przyrody wykorzystuje czasami kamerę która jest w stanie zarejestrować nawet
1000 klatek/s, Nikon niestety nie posiada takich rozwiązań, ale nawet wtedy
korzystam z obiektywów Nikona, które producent tych kamer defaultowo instaluje.
Do niedawna nawet do rejestracji zwykłego materiału filmowego byłem „zmuszony”
szukać innych rozwiązań na rynku, ale nie od czasu kiedy na rynku pojawił się
model Z6. To idealne narzędzie pracy każdego filmowca. Płaski materiał nLOG,
nagrany w 10 bitach i zarejestrowany w ProRes 422 zostawia ogromne możliwości
do zabawy w postprodukcji. Jeśli dodamy do tego niewielki rozmiar i prawie
nieograniczoną ilość optyki to robi się z tego aparat (kamera) doskonały.
Jakie tematy zdjęć
najbardziej Ci pasują?
Jeśli chodzi o materiał zdjęciowy to lubię wyzwania,
szczególnie interesujące jest dla mnie miasto nocą i to z góry, z tej
nieograniczonej niczym perspektywy.
Fot: Tomasz Gładys |
Przy filmowaniu
podobnie, czy w tym wypadku masz inne preferencje?
Jeśli chodzi o film, to moje serce jest przy dzikiej
naturze. Nic mnie tak nie odstresowuje i potrafi naładować pozytywną energią
jak godziny obserwacji dzikiej przyrody. To niezwykle wymagający temat do
filmowania, gdzie tropienie, maskowanie i filmowanie łączy się w jedną nie
zawsze zakończoną sukcesem całość.
Już chyba z pół roku
pracujesz Nikonem Z7, więc z pewnością przyzwyczaiłeś się już do niego. A na
początku trudno było zmienić styl pracy? W końcu wcześniej fotografowałeś tylko
lustrzankami.
To prawda, że przy pierwszym zetknięciu z bezlusterkowcem
odczuwa się pewnego rodzaju dyskomfort. To chociażby elektroniczny wyświetlacz
w wizjerze, na który nasze oko reaguje zupełnie inaczej. Ale jest to wyłącznie
kwestia przyzwyczajenia i po kilku podejściach można się do tego przyzwyczaić.
Fot: Tomasz Gładys |
Co Ci się podoba w tym
aparacie? Co wolałbyś rozwiązać inaczej / lepiej?
Jestem absolutnym fanem 5-cio osiowej stabilizacji drgań na
matrycy. Szczególnie przy rodzaju fotografii na dronie którą ja uprawiam, daje
to znacznie większe możliwości uzyskania poprawnie technicznego zdjęcia przy
znacznie wydłużonych czasach na matrycy. Wystarczy wspomnieć, że montując na
dronie z aparatem Z7 obiektyw o ogniskowej 300 mm jestem w stanie otrzymać
ostre i nieporuszone zdjęcia przy czasach 1/10 s i dłuższych. No i te „kilka”
gramów mniej niż w lustrzance też ma dla mnie znaczenie i pozwala wykonywać
dłuższe loty.
A Nikon Z6? Czy to
ubogi krewny „siódemki”, czy ma nad nią jakieś przewagi?
Z6 to po prostu inny aparat, idealne rozwiązanie dla
fotografa i filmowca w jednym. Pod względem filmowania przewyższa model Z7, ale
przy zdjęciach czasami przydaje się te 45 mln pikseli. To kwestia wyboru przez
fotografa odpowiedniego aparatu do swoich potrzeb.
Fot: Tomasz Gładys |
Potrafiłbyś wrócić
teraz do lustrzanki?
Tak, potrafiłbym. Szczególnie w chwilach kiedy mam możliwość
napawania się pięknem otaczającej mnie przyrody. Ja chyba po prostu lubię
odgłos tego opadającego lustra i naturalne odbicie obrazu w wizjerze. Ale do
pewnych zastosowań używałbym już wyłącznie bezlusterkowca.
Tomku, dziękuję za wywiad i pozwolę sobie w Twoim imieniu
(moim własnym też) zaprosić wszystkich na wystawę. Odbędzie się ona w Nowym
Świecie Muzyki, w Warszawie, ul. Nowy Świat 63 (róg Świętokrzyskiej), w dniach
od 10 kwietnia (wernisaż godz. 18.30) do 9 maja.
Tomek fotografuje i filmuje
również komercyjnie. Jeśli chcielibyście skorzystać z jego usług, kontaktujcie
się przez witrynę www.tomaszgladys.com
Tomasz Gładys – z wykształcenia informatyk, z zamiłowania
fotograf, podróżnik, lotnik. Marzenia i ciekawość świata „uniosły go ponad
chmury” w dosłownym sensie. Jako pilot General Aviation połączył pasje latania
i fotografowania w jedną, dającą pełnię satysfakcji całość. Projekt
fotograficzny „Warsaw from Above” to próba przedstawienia znanych i mniej
znanych miejsc Warszawy z innej, zaskakującej i atrakcyjnej wizualnie
perspektywy.
Latanie to odwieczne marzenie człowieka, które dzięki
współczesnej technice może być spełniane na kilka sposobów. Np. dzięki dronom
podziwianie świata z perspektywy lotu ptaka stało się możliwe bez odrywania od
ziemi. Ta metoda pozwala na podejmowanie wyzwań niedostępnych dla innych form
fotografii lotniczej. Tak było w przypadku projektu „Warsaw from Above”. Zbiór
zdjęć składa się w większości z nocnych, tym samym technicznie trudnych ujęć
Warszawy. Temu wyzwaniu mógł sprostać jedynie dalece zaawansowany sprzęt: dron
o relatywnie dużym udźwigu (Freefly Alta 6) oraz sprzęt fotograficzny cechujący
się perfekcyjną czułością matryc (Nikon D850 i Nikon Z7 plus zestaw jasnych
obiektywów, z teleobiektywem 300mm włącznie!).
Świat, w którym żyjemy, może nas jeszcze
zaskoczyć, wystarczy tylko spojrzeć na niego z innej perspektywy.
Bardzo dobry wywiad. Świetne zdjęcia! Gratuluję. I udostępniam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. W imieniu Tomka i swoim.
UsuńZdjęcia prezentują się fantastycznie. Warszawa nigdy mi się nie podobała, ale z lotu ptaka wygląda zupełnie inaczej. Myślę, że fajnie sprawdza się również filmowanie z drona. To świetny sposób na promocję.
OdpowiedzUsuńMega ujęcia
OdpowiedzUsuń