Źródło: Olympus |
O przedtargowo ogłoszonych nowościach pisałem już TU
i TU,
teraz czas na uzupełnienia. Nie, zasadniczo nic poważnego, rewolucyjnego, czy
też nieoczekiwanego nie pojawiało się podczas CP+. Jednak to i owo
dopowiedziano, to i tamto doprecyzowano, tu i ówdzie coś obiecano. Co
konkretnie?
Źródło: Mirrorless Rumors |
Pojawiło się mnóstwo zapowiedzi optyki do Canonów.
Oczywiście z bezlustrowym (wypróbowuję nowe słowo) mocowaniem RF. Samyang
zapowiedział portretowe 85/1.4 oraz 14 mm f/2.8 – oba z ręcznym ustawianiem
ostrości. Oficjalne ich premiery nastąpią jeszcze przed wakacjami. Mitakon
obwieścił kolejną odsłonę Speedmastera 50 mm f/0.95, który poza RF ma mieć też
mocowania Nikon Z i Sony FE. Sam Canon opatentował przerażająco jasny zoom UWA
14-21 mm f/1.4L USM. Planuje też – choć dopiero w przyszłym roku – wypuścić
jasne 135 mm. Z początku była mowa o jasności f/1.8, ale po premierze
analogicznego Sony, pojawiły się informacje, że canonowskie szkło będzie
„lepsze”, znaczy f/1.4. Oficjalnie, choć nadal za szybą, zostały pokazane
obiektywy, o których napisałem na blogu w połowie lutego. Chodzi o pół tuzina
szkieł, w tym całej „Świętej Trójcy” f/2.8: zoom UWA, standardowy i tele.
Najciekawiej prezentuje się podejrzanie krótki (w pozycji transportowej)
telezoom 70-200. Cała szóstka ma pojawić się w sklepach w drugim półroczu.
Fuji X-T30. Źródło: Fujifilm |
Fuji? W formie gotowej pokazał się powszechnie chwalony
X-T30. Natomiast 100-megapikselowego GFX100 nadal reprezentował mokap, choć
pojawiło się też trochę szczegółów technicznych. Stabilizowana matryca
BSI-CMOS, niemal 100-procentowe pokrycie kadru polami AF z detekcją fazy,
odchylany wizjer 5,8 Mpx, uszczelnienia, filmy 4K/30p, bagnet o średnicy 65 mm,
czyli 10 mm większej niż przekątna matrycy. Z ciekawostek: tuż po CP+ jeden z
czeskich sklepów internetowych ogłosił sprzedaż standardowego XF 33 mm f/1 R WR
w cenie 3100 USD (przeliczenie z koron). Uczciwie jednak zapowiada, że obiektyw
dostępny będzie dopiero w roku 2020. A już zupełnie-nie-wiadomo-czy-i-kiedy
objawić się może któryś z kilku pokazanych na CP+ konceptów średnioformatowych
Fuji. Jeden płaściutki z odchylanym ekranem, drugi duży, modułowy, trzeci w
stylu APSowych modeli X-T.
M. Zuiko 12-200 mm f/3.5-6.3. Źródło: Olympus |
Micro 4/3 jeszcze żyje? Żyje, żyje, choć w tym momencie
trudno ocenić w jakim kierunku się rozwinie. Nie zapytam złośliwie czy się
rozwinie, bo wierzę, że tak. Olympus E-M1X to supermaszyna, ale niewielu
osobom, nawet użytkownikom systemu, przypadł on do gustu. Znaczna ich część
dopytuje się o E-M5 III, bo już najwyższa pora zastąpić „dwójkę”. Trochę
paradoksalnie, ten wypasiony poza granice rozsądku E-M1X dał miejsce na rozwój
drugiej linii Olympusów OM-D, wcześniej trochę blokowany przez E-M1 II. Teraz w
nowej „piątce” znajdzie się miejsce i na matrycę 20 Mpx i na autofokus z
detekcją fazy i na duży uchwyt. Taką mam nadzieję. Są duże szanse na premierę
tego aparatu w drugiej połowie roku.
O perspektywach rozwoju optyki m43 wiadomo niewiele. Ciekaw
jestem superzooma 12-200/3.5-6.3, którym na targach można się już było pobawić.
Zachęcająco prezentuje się też „ptasiarski” 150-400 mm f/4.5 z wbudowanym
telekonwerterem 1,25×. Nie, ten można było podziwiać tylko za szkłem. Olympus
bardzo enigmatycznie zapowiada jasne stałki (f/1?) i jakieś zoomy, ale bez
żadnych szczegółów. Panasonic zamarł na etapie, skądinąd bardzo ciekawego,
zooma 10-25 mm f/1.7 i o jego planach w Micro 4/3 cisza. W sumie nic dziwnego,
ma na głowie system L. O nim teraz nic nie napiszę, bo to nie temat na jeden
akapit. Jutro albo pojutrze opublikuję artykuł wyłącznie o nim.
Źródło: Sigma |
Sigma. O, to jest temat wręcz na pół akapitu. W każdym razie
jeśli chodzi o obecność firmy na CP+. Na jej stoisku, do pomacania i
przymierzenia był tylko jeden obiektyw. JEDEN. Która z nowości? Żadna. Był to,
równie ciekawy, co wielki i zabytkowy, zoom 200-500/2.8. Cała reszta wystąpiła
wyłącznie za szkłem, w gablotach. Za tym szaleństwem podobno stoi jakaś idea –
gdy ją poznam, dam znać. Z prezentacji niematerialnych należy wymienić obszerne
opowieści o tym, jak to Sigma ciężko pracuje nad pełnoklatkowym Foveonem 3 × 20
Mpx. Oraz informację, że pod koniec roku pojawią się obiektywy projektowane
specjalnie do małoobrazkowych bezlusterkowców, nie będące „przedłużonymi”
wersjami optyki lustrzankowej. O tych pisałem w artykule opublikowanym przed
targami.
Źródło: Nikon |
U Nikona niewiele zmieniło się od stycznia, gdy przedstawił
harmonogram premier optyki S-Line, czyli do Nikonów Z. Do tego co widzimy na
schemacie obok, dojść mają w tym roku jeszcze cztery obiektywy, a w przyszłym
siedem. Niemniej widoczny zestaw prezentuje się bardzo ładnie. Jeśli czegoś mi
brakuje, to portretówki 100 (135) mm. Ale mogę się założyć, że takowa zostanie
ogłoszona jeszcze w tym roku. Na targach do ręki można już było wziąć zoomy
14-30/4 i 24-70/2.8 oraz obejrzeć przekrojonego całkiem na pół Nocta 58 mm
f/0.95.
Źródło: Sony |
Tu, niejako obok i przy okazji Nikona i jego „zetek”,
wspomnę o kolejnych deklaracjach chęci wejścia do rodziny producentów kart
CFexpress. Obok Lexara, Delkina, ProGrade, plany wprowadzenia do swej oferty
takich nośników ogłosiły firmy SanDisk oraz Sony. Ta ostatnia robi dobrą minę
do złej gry, gdyż upowszechnienie CFexpress oznacza odejście od XQD, którego to
standardu Sony było „właścicielem”, a każdym razie trzeba było u niego wykupić
licencję na jego używanie.
Źródło: Ricoh |
U Pentaxa tradycyjnie skromnie. Ricoha GR III można już
zamawiać w sklepach i pojawiła się informacja o pracach na średnioformatowym
Pentaxem 645. Bez żadnych konkretów dotyczących założeń, technikaliów, czy
terminów. Ale podobno w przyszłym roku ma się objawić następca K-3 II. Na
stoisku Pentaxa obejrzeć można było najnowsze obiektywy, czyli APSowy 11-18/2.8
oraz małoobrazkowe 35/2 i 85/1.4. Oraz oczywiście wykończone drewnem wersje
Pentaxa KP. Nie czuję tego. Rozumiem, że w taki sposób można kaleczyć Sony
udające Hasselblada, ale żeby tak traktować rasowego Pentaxa?!
Źródło: Sony |
No właśnie, Sony. Możemy odetchnąć z ulgą. Podczas targów
CP+ ogłoszono, że APSowej proweniencji bagnet E wcale nie jest za mały by
obsługiwać jasne, pełnoklatkowe szkła. I to jak jasne! Specjaliści z Sony
liczyli, liczyli i wyszło im, że mogą mieć one nawet f/0.63. Poprawili też
obliczenia konstruktorów Nikona. Ci „obliczyli” swój bagnet Z na f/0.65, a Sony
koryguje ich, twierdząc że da się tam wcisnąć f/0.58. Cóż za galanteria!
O nowych aparatach Sony cisza. Niby już najwyższy czas
wypuścić następcę A7s II, ale Sony wcale się z tym nie kwapi. To może chociaż
jakieś obiektywy? Wiadomo, że hitem stoiska Sony był najnowszy 135 mm f/1.8.
Jednak poza nim były już tylko konstrukcje niezależne. Manualne Voigtlandery 21
mm f/1.4 i 50 mm f/1.2 to raz. Tamron 17-28/2.8 FE, o którym pisałem przed
targami, to dwa. I tyle.
Źródło: Tokina |
Co jeszcze w optyce niezależnej? Laowa wprowadza, a
konkretnie „coming soon” swój zoom 10-18 mm f/4.5-5.6 w mocowaniach Z i RF obok
obecnego już FE. Samyang obok dwóch stałek do Canonów R, o których wspomniałem
na początku artykułu, pokazał najszersze z najszerszych rektalinearne szkło do
lustrzanek: 10 mm f/3.5. Dużym plusem tego obiektywu jest obecność styków do
komunikacji z aparatem. Mocowania: Canon EF i Nikon F. Kilka kolejnych nowych
szkieł Samyanga podobno jest już w drodze. Również do lustrzanek przeznaczone
jest nowe wcielenie Tokiny 16-28 mm f/2.8. Ten zoom też można już było
przestrzelać na targach CP+. W Jokohamie pojawiło się stoisko po części
polskiego Irixa. Tu jednak nowości nie było, najświeższą konstrukcją była
makrówka 150 mm f/2.8.
Tyle dobrego na CP+. Dobrego i złego, bo nie wszystkie
wiadomości cieszą. Grunt, że biznes (jakoś) się kręci, smartfony nie do końca
wlazły na głowę fotografom, którzy nadal pożądają aparatów. Muszą za nie płacić
coraz więcej, aparaty już przestały być coraz mniejsze i obecnie rosną.
Podobnie obiektywy. Lecz to – niestety i stety – objaw postępu. Żądamy coraz
wyższej jakości zdjęć, coraz sprawniejszego autofokusa, coraz szybszych serii i
zapisu. Dobrze, że jednocześnie pojawiają się konstrukcje „budżetowe”. Niby nie
tanie, ale zdecydowanie mniej kosztowne od tych z pierwszej linii. Canon RP i
optyka Tamrona, to jedne z przykładów. Zeszłoroczny wysyp premier bezlustrowców
wzmógł konkurencję w tej klasie sprzętu i jego producenci muszą się teraz
nieźle napracować łokciami, by przepchnąć się do klienta. Mi się to podoba.
Byleby się przy tym nie potratowali…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz