wtorek, 10 lipca 2018

Nikon Coolpix P1000 – trzy metry bieżące zooma!

Źródło: Nikon
     Stało się! Po dobrych kilku miesiącach plotek, oficjalnie ukazał się kompakt z najdłuższym na świecie superzoomem. Kompakt?! Teoretycznie tak, lecz ważący niemal półtora kilograma i o równie efektownych gabarytach. Fizyczna długość obiektywu to jedno, ale szerokością i wysokością Coolpix P1000 dorównuje Nikonowi D850. Mocny aparat!



Źródło: Nikon
     Obiektyw sięga małoobrazkowych 3000 mm, a więc aż o 1000 mm dalej niż u poprzednika, czyli Coolpixa P900. Ten był na rynku telerekordzistą przez ponad 3 lata, a u mnie na blogu jego test cały czas bije rekordy popularności. Oczywiście obiecuję wziąć na warsztat także Nikona P1000, bo już z danych katalogowych i tego co widzę na zdjęciach wynika, że i on będzie przebojem.

Źródło: Nikon
     A co widzę? Nie tylko 3000 mm na górze zooma, ale też przyzwoicie szerokie 24 mm na dole. Do wnętrza obiektywu konstruktorzy wpakowali aż sześć niskodyspersyjnych soczewek. Jeszcze bardziej cieszę się z obecności RAWów, których brakowało Coolpixowi P900. Jednak i P1000 nie jest kompletny: jego w pełni obracany ekran nie pozwala na dotykową obsługę. Druga sprawa, to nadal wyłącznie "kontrastowy" autofokus. O sprawnie działającym trybie ciągłym można więc tylko pomarzyć. Maksymalny otwór względny zooma nie jest niespodzianką: rozsądne f/2.8 przy najszerszym kącie widzenia i f/8 przy najwęższym. Ciemno, 0,6 EV mniej niż w P900, a do tego przy f/8 dyfrakcja zabije szczegółowość zdjęć. Bo oczywiście matryca aparatu ma znikomy, choć typowy dla tego typu cyfrówek rozmiar 1/2,3 cala. Jak to będzie wyglądało w rzeczywistości, pokaże test. Mam nadzieję, że nie będziecie musieli na niego długo czekać.

18 komentarzy:

  1. Czekam z niecierpliwością na test.Posiadam Nikona P900. Jest cena P1000 prawie pięć tysięcy,raczej odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przypomnienie o teście P1000. Zgodnie z usłyszanymi latem obietnicami aparat powinien się niedługo pojawić w polskim Nikonie.

      Usuń
  2. Szukam właśnie aparatu, który pozwoli mi na większą elastyczność i jakoś natrafiłem na P1000. Przyznam szczerze, że podjarałem się głównie zoomem, ale zaczynam zastanawiać się czy to będzie miało sens przy moich priorytetach… Obecnie posiadam Olympus XZ-1 (28-112mm, zoom optyczny 4x i głównie na trybie automatycznym) i jestem bardzo zadowolony z tego aparatu – zdjęcia są ostre, ładne kolory. Sam aparat ładny oraz niewielki (mieści się do trójkątnej sakwy rowerowej).
    Ale… Ostatnio zauważyłem jedną rzecz – robiąc zdjęcie z tego samego miejsca ja, Olympusem chwytam mniejszy obraz niż moja dziewczyna smartfonem (!). Muszę się odsuwać o kilka kroków żeby uchwycić tyle co ona. Często jest tak, że stojąc na ulicy nie mam gdzie już się cofnąć i w efekcie nie mogę uchwycić całego kościoła itp. Potem wieża jest ucięta i wygląda to jak z tyłka :-P.
    Zacząłem o tym czytać i uświadomiłem sobie, że do tej fotografii, którą ja praktykuje (aparat w sakwę rowerową i w trasę, a tam rozległe krajobrazy lub też wycieczka po mieście i tam kościoły, pałace) potrzebowałbym większego rozrzutu ogniskowej. Czy 24mm „złapie” już szerszy kadr niż 28mm? Czy może celować jeszcze dalej (w 20mm)? I teraz drugi koniec – przydałoby się więcej niż 112mm Olympusa. Choć 3000mm Nikona P1000 to już nomen omen kosmos. Myślę, że do 500mm w zupełności starczy.
    I teraz również ważna kwestia – obecny Olympus waży 275g i jest w miarę mały. P1000 1400g! Za dużo…
    Cena na nowy aparat? Do 5000zł choć nie ma ciśnienia żeby wydawać całą tą kwotę. Jeśli jest coś dobrego np. za 2000zł to biorę w ciemno :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to nie powszechna rzecz, ale dla mnie różnica kątów widzenia 28/24 mm jest ogromna. Jeśli mam 24, to jestem w stanie sfotografować WSZYSTKO i prawie nie czuję braku UWA w torbie. To w odróżnieniu od 28 mm.
      5000 zł daje sporą swobodę działania. Jeśli pozostajesz przy małej matrycy, to wybór aparatów jest spory i jeszcze zostanie Ci kasa w kieszeni. Z aparatów kieszonkowych, czyli płaskich jest np. Panasonic TZ80 / TZ90 albo Olympus SH-3 (choć nie wiem czy on jest w Polsce sprzedawany), Canon SX740 / SX730 (nie mają RAWów), Nikon A900 (chyba też bez RAW). Można też postawić na większą, jednocalową matrycę, ale wówczas nie da się w płaskim aparacie dociągnąć do 500 mm. Najnowszy Sony RX100 VI ma zooma 24-200 (i cenę chyba nadal >5000), ale jest Panasonic TZ200 24-360 mm. Reszta to już większe aparaty - raczej pod siodełko niż do trójkątnej ;-)

      Usuń
    2. Najbliżej mi do Panasonica TZ90. Tylko ma obiektyw zaczynający się od f/3.3 a mój obecny ma f/1.8. Czy zdjęcia Panasonica nie będą ciemne?

      Usuń
    3. Ciemne, nie. Ale w danych warunkach będą wymagały użycia znacznie wyższej czułości albo dłuższego czasu naświetlania. Róznica będzie duża. Problem w tym, że jeśli potrzebny długi zoom, to nie ma szans by dla najszerszego kąta widzenia miał on światło rzędu f/1.8, czy też f/2.

      Usuń
    4. Wracam po 5 miesiącach po finalną poradę ��.
      Zbliża się maj czyli wyjazd w góry, a więc muszę zamienić Olympusa na coś o szerszym kącie. Przejrzałem zdjęcia z dotychczasowych wypraw i 85% jest robione na ogniskowej 28mm i f około 2.5. Rzadko używałem 112mm więc myślę, że 200-300mm starczy w zupełności.
      Postanowiłem zawęzić wybór do aparatów o matrycy 1 cal.
      Wielkość już nie ma znaczenia - w razie czego kupię torbę pod kierownicę. Priorytetem jest jakość zdjęć prosto z aparatu.
      Zostawiłem takie modele:
      - Canon G3X
      - Sony RX10 II
      - Sony RX10 III
      - Lumix FZ2000
      - Sony RX10 IV (lekko przekreślony za cenę)
      - Lumix TZ200 (mocno przekreślony za ciemny obiektyw)
      - SonyRX100 VI

      W roli faworyta stawiam Sony RX10 III.

      Czy może niebawem pojawić się jakiś nowy model, który będzie konkurentem dla wyżej wymienionych?
      Ideałem byłby obiektyw 18/20-200/300mm i f od 1.8 ��.

      Usuń
    5. Skoro wystarczy 200-300 mm, odpuściłbym sobie aparaty z dłuższą optyką, bo ona wymusza kompromisy techniczno / jakościowo / cenowe. Skupiłbym się na „sprzęcie do 200 mm”. Chyba najbardziej polecałbym RX100 VI ze względu na kieszonkowość i autofokus z detekcją fazy. W drugiej kolejności aparat spoza listy, czyli RX10. Jego ze względu na zoom 24-200/2.8 i niską cenę. Natomiast RX10 II tylko jeśli potrzebne filmy 4K.
      Jeśli jednak kuszą długie szkła, to wybór jest trudniejszy. Canona nie polubiłem, więc nie polecam. RX10 III ma świetne szkło, ale ciągły AF taki sobie. A właściwie to go brak. W RX10 IV już wszystko pięknie, ale ta cena! FZ1000 nadal mam, używam i na razie nie widzę na co mógłbym go wymienić. Jak dorwę w ręce FZ1000 II, może już będę wiedział. FZ2000 fajny, ale nie przemówił do mnie na tyle mocno, bym go kupił w miejsce FZ1000.
      Jeśli więc RX10 III jest faworytem, to brać. Ale tylko gdy NAPRAWDĘ potrzeba 600 mm. To jest niezły klocek, a torba na kierownicę załatwia sprawę tylko częściowo. W innych sytuacjach musimy rozważyć: nosić go, czy nie nosić? A takiego RX100 VI po prostu wrzucamy do kieszeni albo przypinamy do paska. 20-200/1.8 pewnie za jakiś czas się pojawi. Ale w aparacie z matrycą 1/2.3, a nie jednocalówką.
      Na blogu wiszą testy FZ1000, FZ2000, RX10 II, RX10 III, G3X - jeśli jeszcze nie czytałeś, zajrzyj.

      Usuń
    6. A co będzie lepsze: mniejsza matryca i jaśniejszy obiektyw (1 cal, 24-600, 2,4-4) czy większa matryca i ciemniejszy obiektyw (4/3, 24-400, 3,5-6,3)?

      Usuń
    7. Dobre pytanie! A odpowiedź nie jest jednoznaczna. Jeśli chodzi o szumy / szczegóły, to w zasadzie remis, bo obiektyw m4/3 jest o trochę więcej niż działkę ciemniejszy od Sony. Nie wiem jednak jak z jakością obrazu olympusowego 12-200 na długim końcu. 12-100 jest świetny, ale o tym nic jeszcze nie słyszałem. Za to w m4/3 możemy w razie potrzeby podłączyć inne szkło, np. bardzo jasne albo bardzo szerokie. W Sony ten numer nie przejdzie. No i kwestia kasy. 12-200 jest podejrzanie tani w porównaniu z 12-100, co niby cieszy, choć źle wróży co do jakości. Niemniej po sparowaniu z jakimś niezbyt drogim korpusem może wyjść niewiele drożej niż RX10 III. Ba, w przypadku któregoś starszego PENa, wręcz taniej. W sumie trudno decydować przed testem 12-200. Jeśli wyjdzie przyzwoicie, to celowałbym w Olympusa.

      Usuń
  3. Zainteresowanym jakością zdjęć wykonanych Nikonem P1000 proponuję stronę https://www.imaging-resource.com/PRODS/nikon-p1000/nikon-p1000GALLERY.HTM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podlinkowanie! W górze zooma rewelacji nie ma. Dół znacznie lepiej, choć na niektórych motywach widać agresywną obróbkę obrazu w aparacie.

      Usuń
    2. Mam Nikona P600, zaczynam rozglądać się za następcą. Gdy pojawił się P900 pomyślałem, że to bardzo podobny aparat, czekałem na większą matrycę i RAW. Dzisiaj odkryłem istnienie P1000, jest RAW i znowu mała matryca. Nie jestem zawodowcem, robię fotki dla siebie. Zastanawiam się, czekać na większą matrycę, zmienić markę czy sięgnąć po P1000?
      Co mi przeszkadza w P600?
      Nie zawsze sobie radzi, szczególnie z max zoom-em. Wolny auto fokus, robię fotki windsurferom, program sport jest bezużyteczny. Odklejające się gumowe elementy obudowy. Ale jest lekki i poręczny, dzięki temu zawsze mam go w ręku (mieszkam w ładnym miejscu).

      Usuń
    3. Test P1000 od dwóch dni wisi na blogu - proszę zajrzeć. Autofokus, cóż, w dobrym świetle nie jest najgorzej. Większa matryca i długi zoom, to Sony RX10 III (albo drogi IV) oraz Panasonic FZ1000 / 2000. Ich ogniskowe 400 - 600 mm wystarczą? Jeśli tak, to zdecydowanie te aparaty bym polecał. Jeśli AF ma być skuteczny, to z Sony tylko RX10 IV, bo on ma detekcję fazy w matrycy. Oba Panasoniki też dadzą sobie radę pod tym względem. Na blogu są testy RX10 III i Panasonica FZ1000.

      Usuń
  4. Dziękuję za odpowiedź. Poczytam sobie o tych aparatach. Tak naprawdę po chyb 6 latach używania p600 dopiero dzisiaj poważnie pomyślałem o wymianie na coś nowszego, muszę się trochę pouczyć, żeby nowy aparat był lepszy od tego w telefonie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W telefonie może sobie być i lepszy. Ale nie przy 200, 500, czy 1000 mm.

      Usuń
  5. Mam od 4 lat Nikona P900 i jestem bardzo zadowolony. Przypuszczam, że P1000 jest jeszcze lepszy, tylko szkoda, że taka zaporowa cena, bo już bym się przymierzał. Poczytałem sobie trochę opinii i tak jak przy P900 i wcześniejszym moim superzoomie Canon Powershot SX 1S, dużo negatywnych i tradycyjne negatywy pisane przez "nieposiadających" kończą się w okolicach premiery w sklepach. Ciekawi, mnie, co skłania "znafcuf" do zamieszczania takich krytycznych komentarzy? Zazdrość? Pewność, że to nie może się udać czy coś jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w większości są to komentarze osób niepotrzebujących takiego sprzętu. Nie potrzebują, a przy tym nie potrafią zrozumieć motywów wybrania go przez innych. Motywów, czy też ustawienia priorytetów. Dotyczy to nie tylko kompaktów z superzoomem, ale też wielu innych wyborów, oczywiście również poza fotografią.

      Usuń