Takich "premier" już sobie więcej nie życzymy! Źródło: Nikon |
Znowu!? Przecież targi CP+ skończyły się ledwo co.
Spokojnie, nie tak od razu zobaczymy te nowości na półkach. Plotka, przeciek
nieoficjalny, przeciek oficjalny, zapowiedź, premiera, ogłoszenie daty
pierwszych dostaw, przesunięcie tego terminu… Procedura jest długa, a w razie
potrzeby można ją ciągnąć miesiącami. I zakończyć informacją, że produkt jednak
się nie pojawi, jak było z kompaktowymi Nikonami DL. No, liczę, że takich numerów producenci nie będą nam zbyt często wycinali.
Źródło: Nokishita |
Canon. Wiadomo
już na pewno, że superkrótki długi zoom RF 70-200/2.8 będzie się wydłużał wraz
ze zwiększaniem ogniskowej. Dla jednych było to oczywiste, ale niektórzy mieli
nadzieję, że stanie się cud, na przykład za sprawą dyfrakcyjnych soczewek DO.
Tak nie będzie, a z liczb w zgłoszeniu patentowym wynika że przy 200 mm zoom
ten będzie miał długość circa 23 cm.
Super-hiper małoobrazkowy bezlustrowiec z grubymi
dziesiątkami milionów stabilizowanych pikseli nie pojawi się w tym roku. Nie
należy się spodziewać nawet jego zapowiedzi. Czego zresztą należało się spodziewać.
Canon ogłasza natomiast, że niektóre jego produkty zostaną
odmłodzone. Skąd my to znamy?
Źródło: Nokishita |
Oczywiście z Panasonica.
Tak, mam na myśli odświeżynki: Lumixa TZ95 i FZ1000 II. Coś tam dołożono /
poprawiono, ale denerwująco dużo zostało po staremu. Zresztą podobno szykuje
się kolejny tego typu aparat, tym razem bezlustrowiec. Raczej nawet nie
podobno, bo wyciekły już jego zdjęcia. Jakoś na początku kwietnia ma pojawić
się następca modelu G80. Nazwany już baby-G9.
Może będzie on czymś więcej niż tylko odświeżeniem linii…
Fuji. Fudzikowcy
mają pretensje do Sigmy, że nie robi dla nich szkieł. Ale Fuji w osobie Kazuto
Yamaki’ego rozkłada ręce: nie dajemy rady! I nie damy. Wszyscy chcą naszych
obiektywów, do lustrzanek i bezlustrowców (bez żadnych przyspawanych tulei!),
dodatkowo wdepnęliśmy w bagnet L. Wiadomo, Japończyk
potrafi!, ale nie aż tyle żeby jednocześnie łapać za ogon siedem srok. Szczególnie,
że po japońsku siedem srok brzmi bardzo
podobnie do seppuku.
Źródło: Fujifilm |
Wspomniane we wstępie przesuwanie terminów dotknęło też
Fuji. Średnioformatowy GFX100 miał kosić konkurencję setką megapikseli, a
dożynać ją multi-shotowym trybem jeszcze wyższej rozdzielczości Hi-Res. Jednak
okazało się, że z matrycą X-Trans nie pójdzie tak łatwo jak ze zwykłym Bayerem. Żeby więc nie przesuwać
czerwcowej daty sklepowej premiery aparatu, wypuści się go bez Hi-Resa, którego
dołoży się później wraz z aktualizacją oprogramowania.
Przy okazji tych 100 megapikseli: z analizy postępu
zachodzącego w technologiach i budowie smartfonów dokonanej przez Credit Suisse
(tak, Credit Suisse!), wyszło, że w przyszłym roku pojawią się w nich aparaty
produkujące zdjęcia o rozdzielczości właśnie 100 Mpx. To po co kupować GFX100?
Olympus E-M5III - baaardzo prosimy! Źródło: Olympus |
Olympus. Ustami
swego prezesa, Yasuo Takeuchi zapowiedział, że na pewno nie pozbędzie się swego
działu foto. Uff! Bardzo jednak liczę na szybkie pojawienie się plusów dodatnich. Na przykład w formie 20-megapikselowego E-M5III wyposażonego w autofokus z detekcją fazy.
Lustrzanki Nikona mają się świetnie. Źródło: Nikon |
Nikon. W zasadzie
cisza. Choć podejrzewam, że firma przygotowana jest do wypuszczenia budżetowego
małoobrazkowego bezlustra gdy tylko ktoś (jeszcze, poza Canonem) wykona podobny
ruch. W wywiadzie, który dwóch gości z Nikona udzieliło DPReview, padło ciekawe
stwierdzenie, że rynek oczekuje na APSowe bezlusterkowce od Nikona. Jednocześnie
wyraźnie potwierdzono, że nie ma mowy o ograniczaniu produkcji lustrzanek. Mają
być one równie ważne jak Zetki,
szczególnie w zastosowaniach reporterskich. W wywiadzie sporo miejsca
poświęcono bowiem wizjerom Nikonów Z6 i Z7, które nie grzeszą szybkością
działania, w odróżnieniu od jakości obrazu. Takie były zresztą priorytety ich
twórców. Stąd sugestia, żeby do „szybkiego” reportażu kupować raczej D850. Albo
i D5 jeśli wola.
Tamron.
Kombinuje, czy wchodzić ze swymi obiektywami w bagnety RF i Z. Albo raczej: wchodzić już, czy trochę poczekać? O bagnecie L na razie u Tamrona głucho. I chyba tak
pozostanie przez dłuższy czas.
Źródło: Sony |
Sony. Podobno
nadciąga jakiś nowy aparat APSC. Mam nadzieję, że nie będzie to A6600.
Ważniejsze, że – to już nie zapowiedź, a fakt – ogłuchnąć można od braw,
którymi przyjęty został nowy firmware (v5.0) do Sony A9. Chodzi przede
wszystkim o sprawność i możliwości autofokusa, ale nie tylko. Powszechne są
głosy, że w działaniu „nowe” A9 prezentuje się lepiej, niż zapowiadały
wcześniejsze obietnice Sony. Aparat w pełni zasługuje na nazywanie go A9 II. Ciekawe,
że w kwietniu analogiczną metamorfozę ma przejść Sony A7 III. Bardzo jestem
ciekaw efektów.
To tyle na dziś. Konkretnych konkretów niewiele. One
oczekiwane są w kwietniu. No, to czekamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz