Źródło: Olympus (zasadniczo) |
No dobra, nieco oszukuję. Nie tyle nowości, co zapowiedzi
nowości. Ale że smakowitych, więc nawet lizanie ich przez szybę daje trochę
przyjemności.
Sigma odnawia swoją portertówkę 85/1.4. Następca oczywiście
trafi do serii Art. Premiera na Photokinie.
Również w tym samym czasie objawi się Olympus E-M1 II.
Będzie on filmował w 4K – jako pierwszy w historii Olympus. Ma też korzystać z
poprawionego autofokusa – dla mnie bomba, bo już w E-M1 z firmwarem 3.0 działa
on bardzo dobrze. Trybu High Resolution będzie można używać fotografując z ręki
– to z powodu skrócenia czasu trwania sekwencji ekspozycji. Matryca –
oczywiście 20 Mpx. Przy okazji: PEN PL8 (opóźniony przez trzęsienie ziemi w
Kumamoto) będzie wykorzystywał „zwykły” przetwornik 16 Mpx.
Nikon… jego ogólnoświatowe cięcie kosztów to zdecydowanie niemiła
niespodzianka. Ale są i pozytywy, wręcz fajerwerki. Świeżo przetestowany przeze
mnie kompaktowy Coolpix P900 (LINK) spodziewa się następcy. O samym aparacie niewiele
wiadomo, ale o jego jeszcze bardziej wydłużonym zoomie owszem. To już nie
będzie odpowiednik skromnego małoobrazkowego 24-2000 mm, a 24-2400 mm, czyli zoom
stukrotny!
Źródło: Canon |
No i Canon. Coraz więcej wiadomo o EOSie 5D Mk IV. To, że
będzie miał premierę bezpośrednio przed jesienną Photokiną, jest już właściwie
pewne. Chyba, że jakieś kolejne trzęsienie ziemi – tfu, tfu, odpukać! Ta
„czwórka” od strony fotograficznej chyba nie będzie rewolucyjna. Oczywiście
matryca wskoczy na wyższy poziom rozdzielczości – w sieci pojawiają się
wartości 24, 28 i 32 Mpx. Ja obstawiam którąś z tych niższych, bo to przecież
ma być aparat reporterski i będzie musiał strzelać 8-10 klatek/s. W sugerowane
gdzieniegdzie 12 klatek/s nie wierzę. A jeśli już rewolucja, to w zakresie
poprawy zakresu dynamiki – rzecz którą zauważam w testowanym właśnie
PowerShocie G3X (artykuł opublikuję na dniach). W 5D IV mają się jeszcze
pojawić: GPS, WiFi i dotykowy ekran, czyli klasyczne wypełniacze tekstów z
marketingowymi przechwałkami. Ale pewnie komuś te funkcje się przydadzą. Bez
dwóch zdań, postęp odznaczy się w trybie filmowania, gdzie zagości
rozdzielczość 4K. Na 60 klatek/s szanse mizerne, lecz dla Full HD być może
zobaczymy 120 klatek/s. Teraz wypada tylko czekać na premierę, ale wcześniej na
pewno uświadczymy trochę bardziej szczegółowych informacji o tym EOSie.
Źródło: egami.blog.so-net.ne.jp Przyjrzyjcie się profilowi przedniej soczewki - to ta po lewej. Wypukłość z przodu zastąpiono wpukłością od środka. Oryginalnie! |
Oprócz lustrzanki, Canon planuje pokazać trochę ciekawej
optyki. No, planuje na razie teoretycznie, bo o sprawie wiadomo tylko ze
zgłoszonych wniosków patentowych. Pierwszy z nich dotyczy pełnoklatkowego
superzooma 28-560/2.8-5.6. Dwudziestokrotny zoom w małym obrazku, nieźle!
Osobiście oddałbym 200 mm na górze za 4 mm na dole, ale na pewno i na ten
zakres znajdzie się mnóstwo chętnych. Drugi planowany obiektyw obstawia
odmienny zakres kątów widzenia. To szerokokątny zoom EF-M 9-17/3.5-5. Widać, że
Canon wzmacnia gamę optyki do swoich bezlusterkowców. Zwłaszcza, że pojawiły
się też patenty na standardowe obiektywy 15-50 mm f/3.5-5.6 i 16-80 mm f/2-6.
Swoim 9-18 mm Canon trochę wyprzedził Fuji, które także
postanowiło zadziałać w szerokim kącie. I może ono mocno namieszać, gdyż po
pierwsze zakres ogniskowych jest wielce smakowity – 8-16 mm, a po drugie
światło równie ciekawe – f/2.8. Konstrukcyjnie rzecz pewnie niełatwa, ale skoro
w małym obrazku można było przy tej jasności rozszerzyć kąt widzenia do 14 mm
(Nikkor 14-24 mm), to w bezlusterkowym APSC da się uzyskać 12 mm. Ciekaw
jestem, czy jakością obrazu ten zoom dorówna analogicznej, choć znacznie
ciemniejszej Sigmie 8-16/4.5-5.6. Ale życzę Fuji jak najlepiej! Także w kwestii
X-T2, którego kilka zdjęć wyciekło jakiś czas temu i plotkarskie portale analizują
je wszerz i wzdłuż. Czy przycisk na pokrętle czasów odblokowuje tylko je, czy
może także pokrętło zdjęć seryjnych? Czy ekran będzie się odchylał tak jak
Pentaksie K-1, czy też troszkę inaczej? Czy kropla na lewym pokrętle
zamaskowała jego blokadę, czy też może wcale jej nie ma? I tak aż do mdłości.
Ale spokojnie, już niedługo tego cudowania, bo aparat ma pokazać się wczesnym
latem.
Źródło: Voigtlander |
W Sony cisza przed burzą. O potencjalnym A9 tak bardzo nic
nie wiadomo, że zdesperowane photorumors.com urządziło ankietę, co też
czytelnicy życzyliby sobie nowego w tym aparacie. Ba, a może zapowiadana
czerwcowa premiera Sony to wcale nie będzie A9, a A99 MkII albo RX100 VII? Czy
może VIII, bo straciłem rachubę. Żeby nie kończyć takim nic-nie-wiadomo,
wspomnę o bardzo konkretnym konkrecie z mocowaniem Sony FE, który właśnie
zaczyna trafiać na sklepowe półki. Chodzi o Voigtlandera 10 mm f/5.6, który po
wielu latach odbiera zoomom najwyższy stopień podium w konkurencji najszerszego,
rektalinearnego kąta widzenia. Na samym początku wieku Voigtlander zachwycił
swoją „dwunastką”, potem przyćmiły go zoomy Sigmy i Canona, ale teraz wraca na
szczyt. Brawo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz