środa, 29 października 2014

Coś się kroi...

…coś się roi, może z coś z tego będzie. 
Z najnowszych plotek wyłuskałem tę o superszerokokątnym zoomie Canona. Pełnoklatkowy 11-24 mm, według pierwszych przecieków miał mieć jasność f/2,8, ale chyba skończy się na f/4. Canon nie dorówna więc pod tym względem Nikkorowi 14-24 mm f/2,8, ale – być może – przyćmi go jakością obrazu. O to jednak wcale nie będzie łatwo. Drugie zadanie to zakasowanie Sigmy, która od dobrych kilku lat jest niepokonana jeśli chodzi o szerokość kątów widzenia. 11 mm Canona teoretycznie powinno widzieć szerzej niż 12 mm Sigmy 12-24 mm i 8 mm APSowej 8-16 mm, ale jak to będzie w rzeczywistości, czas pokaże. Maksymalny otwór względny zooma Canona jest o działkę mniejszy niż w Nikkorze, ale też większy niż w Sigmach, które przy tym nie grzeszą stałym światłem. Wygląda to na rozsądny kompromis dla zapewnienia wysokiej jakości zdjęć i rekordowego kąta widzenia, ale podejrzewam że ustalając cenę Canon nie pójdzie na takie ustępstwa…

poniedziałek, 27 października 2014

O wyższości prostokątów nad prostokątami

         
Znowu na jakimś forum trafiłem na dyskusję o wyższości matryc formatu 3:2 nad 4:3. I znowu bym się nie przejął, gdyby nie fakt, że jeden z dyskutantów poszedł o krok dalej. Twierdził, że 3:2 to już przeżytek, bo przecież współczesne, panoramiczne ekrany najlepiej pasują do zdjęć 16:9, bo inne pozostawiają po bokach szerokie czarne pasy.

poniedziałek, 13 października 2014

TEST: Nikon 1 AW1

…i pod wodę, siup!

Na oko, to prosty bezlusterkowiec dla mniej zaawansowanych użytkowników. Płaski, plastikowy korpus, skromna liczba przycisków sterujących i zupełny brak pokręteł, nieruchomy ekran i brak wizjera. Ale to pozory, bo AW1 ma rękawie trzy asy: wodoszczelność, wstrząsoodporność i możliwość fotografowania na 10-stopniowym mrozie. Wśród aparatów z wymienną optyką to zestaw atutów wręcz pionierski. Bo nie o samą umiejętność nurkowania przecież chodzi (wszyscy pamiętamy Nikonosy!), lecz właśnie o połączenie jej z wytrzymałością na upadki. Coś takiego zdarza się po raz pierwszy w historii fotografii.


poniedziałek, 6 października 2014

Kochajmy superzoomy!


Niektórym nie mieści się w głowie, że takimi obiektywami w ogóle można fotografować. „Do wszystkiego, znaczy do niczego”, to jedno z łagodniejszych określeń tych najbardziej uniwersalnych obiektywów. Czy te superzoomy, zoomy spacerowe, wakacyjne, uniwersalne, czy jak te tam nazwiemy, rzeczywiście do niczego się nie nadają? Ja mam wręcz przeciwne zdanie.