środa, 27 lutego 2019

Wysyp optyki, czyli znowu czas na targi



Źródło: Sigma
     Czas najwyższy, jutro startuje CP+. W przededniu kilku producentów ogłosiło swoje szklane nowości. Konkretnie, to Sigma, Tamron i Sony. Coś ciekawego? Owszem, ale bez rewelacji.

środa, 20 lutego 2019

Panasonic Lumix FZ1000 II. Na wpół nowość.


Źródło: Panasonic
      Staruszek FZ1000 i młodszy o dwa lata FZ2000 stały zgodnie obok siebie na sklepowych półkach. Idylla, ale Panasonicowi to się nie podobało, więc postanowił wrzucić do barszczu trzeci grzyb. Niby ulepszony, ale wiele zostało po staremu. Niby do fotografowania, ale z powodu pewnego szczególiku bardziej "filmowy" niż FZ2000. Jednak z pewnością pies, a nie wydra. Więc mi się spodobał. Panasonic Lumix FZ1000 II.

TEST: Panasonic FZ2000. Zasadniczo, do filmowania…


     Trwało i trwało zanim wziąłem się za test tego aparatu. Jednak dzięki pomocy i wsparciu (czytaj: zdecydowanym ponagleniom) czytelników udało mi się zmobilizować, solidnie przestrzelać Panasonica, obejrzeć zdjęcia i ustalić co o nim myślę.

czwartek, 14 lutego 2019

Posypały się nowości…


Źródło: Canon
     Wiadomo, że ostatniego dnia lutego startują targi CP+, a przed nimi spodziewać się należy niejednej ciekawej premiery. No to się spodziewaliśmy. Ale żeby dwa tygodnie przed targami, w ciągu dwóch kolejnych dni aż cztery firmy postanowiły ogłosić swoje nowości? Dziwna zbieżność. Zamierzona czy nie, wszystkie objawione wczoraj i dziś produkty zdecydowanie warte są wspomnienia.

czwartek, 7 lutego 2019

Za mało o filmowaniu? Dlaczego w 4K Canony filmują z cropem?

     Po raz drugi wesprę się kolegą, by przekazać Wam porcję wiedzy o aspekcie działania cyfrówek, o którym mam blade pojęcie. Czyli o rejestracji wideo. Tym razem Amadeusz Andrzejewski opublikował na You Tube materiał omawiający denerwujące opóźnianie się Canona we wprowadzaniu do filmowania nowinek, nawet takich które u innych już dawno przestały być nowinkami. Ile w tym złej woli, ile niemożności, a ile niewiadomoczego?
     Film dotyczy zresztą nie tylko filmowania. Ja dowiedziałem się z niego także, dlaczego EOS 5Ds nie potrafi strzelać serii szybszych niż 5 klatek/s.
Zapraszam!

poniedziałek, 4 lutego 2019

Panasonic Lumix S1 i S1R, czyli popatrzcie tylko, co też kot przyniósł.


Źródło: Panasonic
     Przyniósł, przyniósł, tak jak obiecał. No, prawie tak, bo w ostatniej chwili przesunął premierę obydwu modeli z wieczora 31 stycznia na przedpołudnie 1 lutego. Niby tylko kilka godzin, ale widać że w Panasonicu do końca coś tam musieli dopracowywać. Lecz dotyczyło to raczej szczegółów informacyjnych, a nie samego sprzętu, gdyż ten ostatniego dnia stycznia był już w rękach dziennikarzy. Co prawda wyposażony w oprogramowanie ver. 0.6, ale cóż, tradycja zobowiązuje. Niemniej to pozornie drobne opóźnienie premiery, w praktyce oznaczało przesunięcie jej aż o miesiąc, ze stycznia na luty. A jednocześnie – co przeszło praktycznie bez rozgłosu – nowym terminem premiery sklepowej został ogłoszony już nie marzec, a kwiecień. Czyżby w rzeczywistości właśnie o to chodziło?
     Dobra, marzec, kwiecień, czy nawet maj – chętnie poczekam(y), jeśli taki obsuw ma oznaczać skuteczne dopracowanie sprzętu. Czy rzeczywiście zostanie on dopieszczony, okaże się późną wiosną, po pierwszych testach. Na razie Lumixy S1 i S1R znamy tylko od strony oficjalnych danych technicznych i tego, co z kilkugodzinnego użytkowania wywnioskowali wybrańcy.
     Dzień przed planowaną premierą opublikowałem na blogu artykuł podsumowujący stan, wówczas jeszcze nieoficjalnej, wiedzy o obu Panasonicach. Czy te przewidywania spełniły się w stu procentach? W czym nowe Lumixy okazały się ciekawsze, a gdzie zawiodły oczekiwania? A może czymś udało się nas zaskoczyć?