środa, 22 maja 2019

Sezon burz, czyli przedwakacyjne kuszenie fotografów


Źródło: Samyang
     Maj, a więc początek szykowania się na – mniej lub bardziej fotograficzne – wakacje. A jak tu jechać nie kupiwszy wcześniej nic z nowości? To właśnie sugerują dystrybutorzy sprzętu foto i tradycyjnie zarzucają nas cashbackami oraz innymi propozycjami okazyjnych zakupów. Rok temu złoty medal promocji wygrało Sony proponując zwrot aż 5000 zł. Co prawda dotyczyło to tylko czterysetki ef-dwa-osiem kosztującej dziesięciokrotnie więcej. Niemniej suma, którą można było „zarobić” robiła wrażenie. Jednak w tym roku promocje wyglądają skromniej. No, w każdym razie o kilkutysięcznych sumach nie ma mowy. A i jeszcze coś: wśród dotychczas zgłoszonych cashbackodawców nie ma Sony. A kto jest?

     Jest Samyang, który promuje zakupy swojej rozwijającej się rodziny optyki autofokus z bagnetem – o, właśnie – Sony. Niestety, wśród  propozycji Samyanga brak najnowszego obiektywu 85 mm f/1.4, ale trudno się temu dziwić. Bo jak tu obniżać cenę szkła sprzedającego się na pniu? W ofercie jest pięć obiektywów: 14, 24, 35 mm ze światłem f/2.8 i 35, 50 mm o jasności f/1.4. Zakupu trzeba dokonać do końca czerwca, a nagrodą będzie suma od 200 do 350 zł. Skromnie, ale zawsze coś. LINK do strony z samyangową promocją.

Źródło: Olympus
     Nie zawiódł Olympus, który kusi już nie cashbackiem, a po prostu obniżką cen sklepowych. Obniżką dotyczącą dwóch tuzinów pozycji asortymentu, od najzwyklejszych stałek f/1.8 do nowiutkiego superzooma 12-200 mm. Na obiektywach „zarobić” możemy od 300 do 600 zł, a błyszczącą gwiazdą jest trzysetka f/4 kusząca ceną niższą o 1200 zł. W promocji są i aparaty: od 350 zł za E-M10 III do 1000 zł, których nie musimy płacić kupując E-M1 II. Do tego dochodzą obniżki „piętrowe”. Na przykład gdy kupimy portretowe 45/1.8 i jednocześnie któryś z kilku modeli aparatów, to do indywidualnych zniżek dochodzi jeszcze 300 zł. Jest z czego wybierać! LINK do strony prezentującej propozycje Olympusa. A, w jego przypadku zakupu możemy dokonać do połowy lipca.

Źródło: Nikon
     Nikon poszedł tą samą drogą co Olympus. Nie musimy już wypełniać formularzy, wysyłać ich, czekać na pieniądze, a potem jeszcze martwić się co na ich temat powie Urząd Skarbowy. Nazywa się to Natychmiastowy Rabat Nikona i obowiązuje aż do połowy sierpnia. W jego ramach możemy taniej kupić oba nowe bezlustrowce, optykę do nich, pięć modeli lustrzanek FX i DX samych, bądź z obiektywami oraz po kilka szkieł Z, FX i DX. Najwięcej, bo 1720 zł zaoszczędzamy na zakupie którejś z Zetek wraz z obiektywem. No, nie każdym. Zoom 14-30/4 schodzi widać tak dobrze, że jest „wart jest” mniej niż pozostałe. Nieco mniejsze rabaty obowiązują przy zakupie D850 i D7500, ale i za D3500 „otrzymamy” ponad 500 zł. Na wybranych kilkunastu obiektywach zaoszczędzamy po kilkaset złotych. Czasem bardzo nieduże kilkaset, czasem bliskie tysiąca złotych. Tu LINK z pełnią informacji co też wymyślił Nikon.

Źródło: Fujifilm
     Jest i Fuji. Tu cashback skromniejszy w kwestii sumy, zasadniczo zamyka się w kilkuset złotych. Wyjątkiem jest dwusetka f/2 z telekonwerterem oraz zoom UWA 8-16 mm – po zakupie któregoś z nich zwrócą nam trochę ponad 1000 zł. To obiektywy, których lista obejmuje ponad 20 modeli. W aparatach sprawy mają się dość podobnie. W każdym razie jeśli chodzi o sumy. Ale ciekawie wygląda wybór modeli podlegających promocji. Są to wyłącznie X-T3, X-Pro2 i X100F. Widać trzeba jakość wspomóc ich sprzedaż. Więcej informacji w LINKU tego cashbacku, który obowiązuje do połowy lipca. Dodam jeszcze, że równolegle, ale dłużej – do końca lipca, obowiązuje promocja na średnioformatowy GFX 50R i obiektywy do niego.

Źródło: Canon
     Również do końca lipca możemy taniej kupić sprzęt Canona. Skromnie prezentuje się propozycja promocyjnych aparatów. Dwa kompakty, M100, a do tego EOSy 80D i 77D. I zwrot maksymalnie 430 zł. Wśród obiektywów już ciekawiej, bo są tam perełki w rodzaju 16-35/2.8 III, na którym można „zarobić” ponad tysiąc złotych oraz testowany już przez mnie RF 50/1.2, który jednak wyceniono na mniej niż tysiąc. Lista tych szkieł EF, EF-S, EF-M i RF jest niezbyt długa, ale ciekawa. Zdecydowanie warto się jej przyjrzeć. Tu LINK do pełnej propozycji Canona.

     W sumie żadnych rewelacji, niemniej w kilku punktach propozycje wyglądają zachęcająco. Najbardziej spodobały mi się oferty Olympusa i Nikona. Plus ten Samyang, który – jak widzę tu i ówdzie – ambitnie promuje swoje szkła z autofokusem. Ciekawe, kiedy dogoni Tokinę, a później Tamrona i Sigmę…

4 komentarze:

  1. Skorzystalem z linku do Canona, ale niestety ceny, nawet z rabatem sa chyba z kosmosu. Nawet po niekorzystnym przeliczniku EOS 100 kosztowal mnie mniej niz 1200 zlotych z kitowym obiektywem w Saturnie we Wiedniu. Obiektyw 22mm tez jest tanszy niz w Polsce. Skad sie biora te polskie ceny?! Sklepy kupuja pojedyncze sztuki na zachodzie Europy i chca je sprzedac z jakims zyskiem w Polsce, czy moze licza na to ze polak niegramotny i nie poszuka w necie lepszych ofert?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Konkurencja robi promocję, to i my musimy". Na tej samej zasadzie wyskoczył teraz Panasonic. I to jeszcze skromniej, bo tylko z dwoma schodzącymi z rynku modelami: GH5 i G80. Może ktoś się skusi...
      A do sklepów za miedzą i tak zawsze warto zaglądać. Niemniej warto te promocje sprawdzać, bo czasem można sporo urwać z ceny.

      Usuń
  2. Dla mnie wygrywa zdecydowanie Nikon, rzeczywiście udało mi się znaleźć dobrą promocję na optykę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikon rzeczywiście wygląda nieźle. Jednak zależy czego kto szuka. Nikoniarz nie zajrzy do promocji Canona, a Olkowiec nawet nie sprawdzi co oferuje Fuji. A właśnie olympusowe promocje najczęściej widzę chwalone. Choć bardzo być może wynika to z posiadania takich a nie innych znajomych :-)

      Usuń