sobota, 31 lipca 2021

Moim okiem: Canon i jego nowa „migawka”

     Cudzysłów stąd, że mimo swego wyglądu to nie żadna migawka, a migawkopodobna ruchoma osłona matrycy. Została ona zaprezentowana światu na razie wyłącznie jako zgłoszenie patentowe Canona. Pomysł jak pomysł, ale ważniejsze, że sugeruje on kierunek rozwoju bezlustrowców tego producenta. Ich dość wyjątkową cechą jest zamykanie migawki szczelinowej gdy odłączamy obiektyw. Zachowanie jak najbardziej na miejscu, bo „gołą” matrycę łatwo zabrudzić, a jak ma się mało szczęścia, to i uszkodzić. Ale po co matrycy ta nowa, druga osłona? Nie, nie druga, ona będzie jedyną. 

     Widać, że Canon planuje pozbycie się ze swoich bezlustrowców (w każdym razie niektórych) migawki szczelinowej, a jednocześnie chce nadal chronić matrycę. Po to właśnie wymyślił tę osłonę. Ale, że jak, bez migawki? A tak! Bo od czego jest migawka elektroniczna? Sigmy fp i fp L pokazują, że da się.

     Migawkę elektroniczną można zaimplementować na trzy sposoby. Pierwszy, najbardziej elegancki: zastosować global shutter, czyli jednocześnie sczytywać dane z całej matrycy. Rzecz wyrafinowania, kosztowna, pionierska w cyfrówkach, i z pewnością przeznaczona wyłącznie dla najdroższych modeli.

     Opcja druga: klasyczny odczyt matrycy wierszami, ale na tyle przyśpieszony, by rolling shutter nie przeszkadzał. W każdym razie zbytnio nie przeszkadzał. O, i to jest już rozwiązanie na dziś bardziej realne. Szczególnie, że Canon – sądząc po wynikach EOSa R5 – dopracował tempo sczytywania informacji z przetwornika na tyle, by bez obaw odesłać migawkę szczelinową do lamusa.

     Ostatni z zapowiedzianych trzech sposobów całkowitego zastąpienia migawki szczelinowej elektroniczną, wygląda najmniej ciekawie. Czyli dajemy co mamy i niech się dzieje co chce. Pal sześć rolling shutter, może mało kto go zauważy. Nie korzystamy z „technologii z R5”, a starszą, i stosujemy w tanim modelu dla mniej wymagających użytkowników. Że nieelegancko? Oczywiście, ale za to tanio.

     Nie wiem jak pierwszy sposób, ale trzeci ma duże szanse na szybkie urzeczywistnienie. Przecież podejrzewa się Canona o chęć szybkiego wpuszczenia na rynek następcy EOSa RP. Ma być on jeszcze tańszy niż zastępowany model, a pozbycie się migawki mechanicznej bardzo by to ułatwiło. Oczywiście taniość wcale jeszcze nie oznacza, że szybkość sczytywania informacji będzie tak niska jak w EOSie RP. Z pewnością coś tam zostanie poprawione, niemniej nie będzie to priorytetem. 

     Zasłonka matrycy została opracowana jako bardzo prosty mechanizm. Składa się z niedużej liczby elementów i ma mechaniczny napęd. No, napęd to chyba za duże słowo. Nie widzę tego na rysunku, ale podejrzewam że montowany w gnieździe obiektyw swoim włożeniem, bądź obrotem, porusza dźwignie połączone z lamelkami osłony. Zdjęcie obiektywu powoduje że (już widoczna na rysunku) sprężyna przesuwa osłonę w pozycję „zamknięta”. 

     Trudno powiedzieć, czy rysunki ze zgłoszenia patentowego pokazują korpus przyszłego, taniego bezlustrowca. Z jednej strony nie muszą, chodzi wyłącznie o schemat działania nowej „migawki”. Z drugiej strony, ten korpus wydaje się być wyjątkowo nieduży, co może świadczyć że to coś nowego. Przyznam, że przydałby się taki aparat. EOS R wyewoluował w parę R5 i R6, więc na następcę RP jest już najwyższa pora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz