czwartek, 4 sierpnia 2022

Canon i jego patenty

     Formalnie, to jego świeże, wiosenne i letnie zgłoszenia patentowe, na których zestawienie właśnie trafiłem. Uznałem że należy je szerzej upublicznić, bo są tam naprawdę ciekawe pomysły. Objawią się one, czy nie, ale zdecydowanie warto je poznać.

     Dawno temu Minolta zaprezentowała pierwszy, i jak na razie jedyny, obiektyw lustrzany z autofokusem. Tamta pięćsetka ef-osiem produkowana była później pod marką Sony, lecz do dziś zdążyła już wylecieć z jego oferty. Cóż, bagnet A się kończy. Pałeczkę może przejąć Canon, który ma pomysł jak do autofokusa dołożyć optyczną stabilizację obrazu oraz – niespotykaną w optyce lustrzanej – przysłonę. To wszystko za sprawą zmiany idei obiektywu na, rzekłbym, półlustrzaną. W nagłówku artykułu widzicie schemat jego optyki. Odpowiedzialny za zmniejszenie długości obiektywu człon lustrzany to przednia część konstrukcji. Za nią znajduje się część klasyczna, w której światło biegnie już prosto w kierunku matrycy. I właśnie tam dało się umieścić przysłonę oraz człon stabilizujący. W sumie skrócenie obiektywu nie jest tak spektakularne jak w klasycznym „lustrze”, więc Canon postanowił pograć tu bardzo długimi ogniskowymi. Zgłoszenia patentowe przewidują trzy warianty konstrukcji: 800 mm f/5.6, 1200 mm f/8 i 1200 mm f/11.

RF 9-18 mm f/4

     Drugi z pomysłów, który chciałbym przedstawić pochodzi z przeciwnego krańca skali ogniskowych. To zoom 9-18 mm f/4, drugi po Laowie 10-18 mm zoom naprawdę ultraszerokokątny. Naprawdę, czyli taki którego calutki zakres ogniskowych mieści się w przedziale UWA. Przy tym obiektyw jest rekordowo szerokokątny jak na zooma, bo 9 mm w małym obrazku na razie pojawiło się tylko w stałce. Venus Optics, rzecz jasna. Nieco martwi mnie wysoka, jak na tak szerokie szkło, jasność, gdyż obiecuje ona znaczne rozmiary obiektywu i konkretną cenę.

100-400 mm, ewentualnie 150-600 mm

     Wrócę na drugą, długą stronę skali ogniskowych. Gdy przeczytałem nazwę tego obiektywu, pomyślałem że Canon planuje zoomową kontynuację kompaktowych stałek 600 mm f/11 i 800 mm f/11. Jednak gdy obejrzałem schemat optyki, doszedłem do wniosku, że nic z tego. Ba, myślę że nowe zoomy (mamy dwa warianty) są niemal zaprzeczeniem tamtych długoogniskowców. Elementy Diffractive Optics? Brak! Stabilizacja? Brak! Przysłona? Obecna! Czyli wszystko na opak. Na pocieszenie mamy do czynienia z zoomami: 100-400 mm i 150-600 mm. Krótszy ma mieć maksymalny otwór względny f/5.6-8, a dłuższy f/8-11. Czy jednak stabilizacja matrycy poradzi sobie z tak długimi ogniskowymi? Czy bez pomocy elementów DO jakość obrazka nie poleci na łeb, na szyję? Bo nie podejrzewam, by Canon planował wpakować tam soczewki niskodyspersyjne. Ale poczekamy, zobaczymy. Jeśli w ogóle.

28-60/70 mm

     Kolejny pomysł przywodzi na myśl ideę stosowaną od jakiegoś czasu przez Tamrona: „zróbmy jasny zoom, w którym za niewielkie rozmiary zapłacimy nieznacznym ograniczeniem zakresu ogniskowych”. Canon planuje w ten sposób zaprojektować dwa zoomy standardowe: 28-70 mm f/2.8 oraz 28-60 mm f/2.8. Mają się one charakteryzować nie tylko niedużymi średnicami, ale też długościami – najprawdopodobniej będą się dodatkowo skracały do pozycji transportowych.

16-28 mm

     Na koniec jeszcze raz bardzo szeroki kąt, tym razem także w połączeniu z „ideą Tamrona”. Zoomów RF UWA Canon ma w ofercie już sporo, lecz jak widać ciągle mu mało. Jest jasny 15-35/2.8, jest 14-35/4, niedawno pojawił się kompaktowy 15-30/4.5-6.3, jednak i między nimi znalazło się miejsce na ciut odmienne konstrukcje. Canon wymyślił formułę optyczną, według której można zbudować obiektywy 16-28 mm o stałym świetle f/2.8 albo f/4, ewentualnie o zmiennym f/2.8-4. Ciekaw jestem czy któraś z opcji doczeka się realizacji. Myślę, że najbardziej prawdopodobna jest ta f/2.8, bo ciemne zoomy UWA są już dwa. A, w kolejce czeka też superjasny 14-28 mm f/2, którego zgłoszenie patentowe ma już niemal trzy lata. Byłby on świetną parą dla standardowego 28-70 mm f/2.

     Jednak pomysły pomysłami, zgłoszenia patentowe zgłoszeniami, a życie życiem. Nie podejrzewam, by planowano wykorzystać je wszystkie – pomysły, nie życia – lub choćby tylko sporą ich część. Ale przyglądać się im warto, choćby po to by wiedzieć jakimi drogami chodzą myśli konstruktorów Canona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz