wtorek, 23 sierpnia 2022

Z ciekawymi nowościami słabo, ale…

     …coś tam się znajdzie. Nie wspominałem jeszcze na blogu o planowanym Olympusie (jakoś głupio mi pisać OM System) OM-5. Informacje o nim celowo są przeciekane kropelka po kropelce, więc póki nie zebrało się ich więcej, nie widziałem potrzeby publikacji. Szczególnie, że wśród tego co ujawniono, nie widać żadnej rewelacji, czy niespodzianki. Teraz jednak znanych parametrów aparatu nie da się już policzyć na palcach jednej dłoni, czyli jest już o czym pisać.

     A więc, tak:
- matryca to te same 20 Mpx co w OM-1 (i nie ma co się temu dziwić)
- ulepszenie, czy też „ulepszenie” obrazu za pomocą fotografii obliczeniowej, to bardziej oczekiwania niż – nieoficjalne nawet – informacje
- analogicznie wygląda kwestia obiektywów, które mogą / mogłyby być pokazane wraz z aparatem
- zdjęcia seryjne 15 klatek/s, tyle że nie doprecyzowano o które serie chodzi. Myślę, że o te z użyciem migawki elektronicznej i możliwością pracy w C-AF. Migawka mechaniczna nie wchodzi w grę, a elektroniczna bez C-AF stawiałby w tym aspekcie nową „piątkę” na poziomie E-M10 IV i znacznie poniżej E-M5 III
- jedno gniazdo kart pamięci (też się nie dziwię, ale wielu chętnych będzie baaardzo zawiedzionych)
- wizjer 3,6 mln punktów, czyli rozdzielczość pomiędzy 2,3 mln z Olympusów E-M1 III i E-M5 III, a 5,6 mln z OM-1. To ma sens, ale bardziej jestem ciekaw jakości obrazu w nim widzianego w kwestii kontrastu, oddania barw itp.
- akumulator BLX-1, czyli ściągnięty z OM-1. Można być więc pewnym mnóstwa zdjęć wykonanych z jednego ładowania. Mniej pewności mam co do pozytywnego wpływu większego akumulatora na rozmiary gripa. Trochę boję się, że konstruktorzy OM-5 spróbują upchnąć duży akumulator w niedużym korpusie, a nie w powiększonym, ergonomicznym uchwycie. Obym się mylił!
- premiera aparatu ma mieć miejsce pod koniec września, a sprzedaż powinna wystartować wkrótce po tym, czyli na początku października. To by oznaczało, że OM-5 jest gotowy jako produkt, a nie zaledwie prototyp, czy wręcz tylko koncepcja. Obym się nie mylił!

     Sygnałami, że premiera i wejście na rynek nie opóźnią się, będą przecieki dotyczące kolejnych funkcji i możliwości aparatu. Nie podejrzewam, by wśród nich były zawarte jakieś rewelacje, bo coś w końcu trzeba zostawić na samą premierę. Choć nie wykluczam, że tuż przed nią, dla podgrzania atmosfery, Olympus (OM System, znaczy) błyśnie czymś mocniejszym. Zresztą, błyśnie czy nie błyśnie, warto obserwować temat.

2 komentarze:

  1. Może być fajny korpus chociaż jego sukces sprzedażowy będzie oczywiście zależał od ceny.
    Wprowadzenie przez OM System nowych modeli aparatów przynosi dodatkową korzyść.
    Następuje wyraźna przecena starszych modeli. W tej chwili za korpus E-M1 Mark III można kupić za 5700 zł. Cena jak dla mnie atrakcyjna.
    Po premierze OM-5 cena za E-M5 Mark III też wyraźnie spadnie.
    Warto obserwować w najbliższym czasie ruchy cenowe w segmencie m43. Można będzie trafić na dobre okazje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki w nowych modelach nie nastąpi wyraźna rewolucja, znacząco tańsze stare (właśnie E-M1 III i E-M5 III) staną się bardzo ciekawymi propozycjami. Żeby tylko nie pojawił się problem analogiczny do tego z rynku małoobrazkowych bezluster, czyli nikła podaż tych starszych modeli. Bo wówczas na niskie ceny nie ma co liczyć.

      Usuń