Źródło: Canon |
Zoom ten jaki jest, każdy widzi. I chwali za rekordowo
szeroki kąt widzenia, w czym żaden inny rektalinearny obiektyw mu nie
podskoczy. W każdym razie z tych, które można kupić, bo Hyper-Wide Heliar 10 mm
Voigtlandera dopiero czai się do skoku na sklepowe półki. Superszeroki zoom
Canona jest z nami od ponad roku, a wykonane nim zdjęcia plenerowe znamy
niewiele krócej. Gdy sam je oglądałem niedługo po premierze, dostrzegłem
wspaniałą jakość obrazu w centrum klatki i taką sobie na brzegach. No, na
niektórych zdjęciach samiutkie rogi nie zachwycały. Jednak o żadnej tragedii
nie było mowy.
Źródło: Imaging Resource |
Źródło: Photozone |
I świat wydawał się tak piękny aż do wczoraj, gdy – naprawdę
nie wiem dlaczego dopiero teraz – trafiłem na test Canona 11-24/4 na Photozone
(LINK). A
tam – klęska! No dobra, może nie taka całkowita, bo ogniskowe 14-18 mm jakoś
się bronią. Jednak najszerszy kąt, a dokładniej jego rogi, to koszmar. Tam,
przy pełnej dziurze, rozdzielczości nie ma W OGÓLE! Brzegi po przymknięciu jeszcze
dają radę, ale naroża pozostają słabiutkie.
Wiadomo, inna metodologia testowania i inne narzędzia
analizy plików zdjęciowych mogą mieć wyraźny wpływ na wyniki testu. Tu jednak
powodem kataklizmu było co innego: platforma testowa. Bowiem zarówno w teście
Imaging Resorce, jak i w tworzeniu oglądanych przeze mnie krótko po premierze
zdjęć, udział brały Canony ok. 20-megapikselowe: 1Ds Mk III oraz – z tego co
kojarzę – 6D i 5D Mk III. Natomiast na Photozone canonowski zoom był jednym z
pierwszych obiektywów, które dostąpiły zaszczytu testowania na 5DSR. No i 50
Mpx „zarżnęło” jakość obrazu. Na brzegach, bo w centrum kadru wypadł on
rewelacyjnie. Przyznam, że spodziewałem się iż istotny wzrost rozdzielczości
matrycy przełoży się na spadek ostrości obrazu zewnętrznych obszarów klatki, w
porównaniu ze starszymi lustrzankami Canona. Ale nie byłem przygotowany na aż
tak wielki spadek! Zwłaszcza, że 11-24/4 został zaprezentowany jednocześnie z
dwoma „piątkami DS”, a więc musiał być przygotowany na współpracę z tak
ogromnym stadem pikseli. A jednak nie dał rady. I strach się bać, jak w testach
na 50 megapikselach wypadnie starsza, zwłaszcza superszerokokątna, optyka. Ale
cóż, trzeba będzie odważyć się sprawdzić…
Nie ma wyjścia. Chyba ceny starszych aparatów o mniejszej rozdzielczości powinny pójść w górę ;)
OdpowiedzUsuńTu nie ma co żartować ;-) - widać że matryce wyprzedziły optykę. I to nie tylko w przypadku tak egzotycznych ogniskowych. Na Photozone w towarzystwie 5DSR równie słabiutko wypadły też inne szkła.
UsuńMoże jestem dinozaurem, grzybem i konserwą, ale choćby 50-cio megapikselowe aparaty kosztowały 100 złotych- to nie mam najmniejszego zamiaru takiego sprzętu sobie kupić. Choćby sam robił zdjęcia. Musiałbym kupić też a) nowy komputer, b) nowe karty pamięci, c) nowe doskonałe obiektywy (których na razie, jak widać- nie ma) i musiałbym jeszcze mieć do czego ten aparat wykorzystać. Oczywiście, ci, którzy potrzebują do czegoś go użyć mają niejaki problem.
OdpowiedzUsuńAle wydaje mi się, że poszło to w dosyć osobliwą stronę, zwłaszcza w kontekście firmy Canon, która nie potrafi zrobić obiektywu dobrze działającego na swoim aparacie. No nic. Czekamy na test obu maszyn naraz (obiektywu i aparatu) na Foto-nieobiektywnym blogu celem zweryfikowania rzeczonych pogłosek.
Na tych 50 Mpx, to chyba tylko Otusy 55 i 85 mm dają radę. Trzeba poczekać na więcej testów na różnych portalach, by się przekonać jak sprawy NAPRAWDĘ się mają. Ja też nie omieszkam dorwać 5DSR albo 5DS w swoje łapy. Tylko muszę przemyśleć, któremu obiektywowi przy okazji zepsuć reputację...
Usuń