sobota, 9 października 2021

Patrzcie, cóż się objawiło! Samyang zrobił zooma!

Źródło: cameramaker.co.th
     Skoro własnego zooma ulepiła już Laowa, głupio by było, gdyby Samyang pokazał że on to nie potrafi. Choć są z pewnością tacy, którzy pamiętają że daaawno temu on już produkował zooma. Konkretnie, to super-tele-zooma 650-1300 mm f/8-16. Liczy się? Jasne. Ale to było kiedyś, na zupełnie innym etapie rozwoju Samyanga. Ciekawe, że pionierskim zoomem Laowy było szkło z dokładnie przeciwnego krańca kątów widzenia, 10-18 mm f/4.5-5.6. Wspólną cechą obu tych dziwaków było ręczne ogniskowanie.

     Może dlatego, Samyang odcinając się od przeszłości, pokazał – przepraszam, ma pokazać – zoom po pierwsze z autofokusem, po drugie o zupełnie najnormalniejszym zakresie ogniskowych 24-70 mm. Nic oryginalnego nie ma też w planowanym mocowaniu: wyłącznie Sony. Szkoda!

Źródło: cameramaker.co.th

     Co wiemy o nowym Samyangu? Producent chwali się jego parafokalnością, czyli zachowaniem położenia płaszczyzny ostrości przy zmianie ogniskowej. Inaczej mówiąc, jest to prawdziwy zoom, a nie obiektyw vario-focal. Znaczy, polubią go filmowcy. Wewnątrz znajdziemy mnóstwo soczewek ze szlachetnego szkła, obudowa jest uszczelniona, z jej lewej strony widać przełącznik funkcji pierścienia ostrości, brak jednak przycisku funkcyjnego. Podobnie jak informacji o cenie oraz o dacie planowanej premiery. Tak czy inaczej, to może być ciekawe szkło, szczególnie jeśli cena okaże się niezbyt wysoka. Wrzucam je na listę sprzętu do przetestowania.

4 komentarze:

  1. Nie chce mi się przeprowadzać dokładnego śledztwa, ale Samyang miał swego czasu w ofercie całkiem sporo rozmaitych zoomów. Były to z reguły szkła klasy popularnej, w rodzaju 35-70 f/3,5-5,6 czy 70-210 f/4-5,6 ale też i jeden z pierwszych 28-200 i super szeroki kąt 18-28 f/4-4,5. W dodatku w późnych latach 80. lub na początku 90. część z nich doczekała się wersji AF. Cechą charakterystyczną tych obiektywów były trudne do pomylenia opisy obudowach, praktycznie zawsze w dwóch kolorach, czerwonym i zielonym. Przy czym szkieł AF chyba nigdy nie widziałem z napisem Samyang, najczęściej była to Exakta...

    OdpowiedzUsuń
  2. 35-70 f/3,5-4,5 miało być, gdzieś zjadłem "na" i przypomniałem sobie, że oprócz Exakty często pojawiała się marka Beroflex. Wersje AF były bodaj tylko do Minolty, no i mam podejrzenia jeszcze co do kilku obiektywów, m.in. pewnego 75-300, że również wyszły z fabryk w Korei, ale jak pisałem wcześniej, lenistwo wygrywa z dociekliwością ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wówczas, czyli w ostatnich kilkunastu latach XX wieku, nazwa Samyang nie była mi obca, ale chyba nie kojarzyłem jej z produkowaniem obiektywów. Z tego co pamiętam, zaliczałem ją do fotograficznego planktonu, tych właśnie Beroflexów, (późnych) Exakt, Soligorów, Vivitarów... Czyli bardziej marek niż producentów.
      Zresztą czy Samyang sam nie pochwalił się, że właśnie zrobił swój pierwszy zoom AF? Nie mogę teraz znaleźć miejsca gdzie to wyczytałem, ale wydaje mi się że to był tekst pochodzący od Samyanga, a nie od jakiegoś dziennikarza. Ale zaznaczam, wyczytałem to już po opublikowaniu swojego artykułu, więc to że napisałem o "pierwszości" tego szkła, jest moim własnym wymysłem-pomysłem.

      Usuń
    2. Na stronie Samyanga nie ma ani słowa wzmianki o tych dawnych konstrukcjach. I być może dlatego że nie ma się czym chlubić. Sięgnę po przykład wielkiego producenta OEM jakim jest Kamakura Koki. Przeciętny śmiertelnik nie zdaje sobie sprawy z jego istnienia, a tymczasem mają całą masę autorskich konstrukcji, czasem tylko nieco modyfikowanych na życzenie zamawiających firm i taką ofertą można się pochwalić. A co jeśli produkcja OEM Samyanga wyglądała zgoła inaczej? Projekt optyczny i mechaniczny pochodził z zewnątrz a koreańska fabryka by tylko specyficzną "montownią"? Trudno wtedy doszukiwać się własnych zasług... To tylko domniemanie, cała historia mogła być zupełnie inna.

      Usuń