środa, 22 lutego 2023

Sigma i jej „Nikkory”

     „Nikon prędzej zdecyduje się na upadłość, niż udostępni protokoły transmisji danych” – taka była konkluzja ludzi z polskiej Sigmy podczas rozmowy, którą prowadziliśmy tak ze trzy lata temu. Rozważaliśmy wówczas możliwość wejścia przez Sigmę w bagnet Z, a oni nie widzieli na to szans. W przypadku lustrzanek dało się to załatwić inżynierią odwrotną, lecz komunikacja bezlustrowców z ich optyką została znacznie lepiej zabezpieczona. „Na lewo” nie-da-się, a legalnie nie pozwolą. Pat i mat.
     Dlatego dziś, gdy tylko dowiedziałem się o bliskiej premierze trzech szkieł Sigmy z bagnetem Z, zajrzałem na samiusieńki koniuszek informacji prasowej, bo wiedziałem że tylko tam, jeśli już, znajdę odpowiedni passus. I tak, był! „* Obiektywy te są opracowane, produkowane i sprzedawane na podstawie umowy licencyjnej z firmą Nikon Corporation.” Od razu sprawdziłem czy Nikon dziś nie ogłosił upadłości, ale nie. A więc jednak dało się pogodzić ogień z wodą!

     Co to za obiektywy? Nie, to nie żadne nowości. Sigma po prostu wbuduje bagnet Z (DX) do swoich trzech, znanych i lubianych stałek f/1.4: 16 mm, 30 mm, 56 mm, które dobrze się już sprawdziły w bezlustrowcach APSC i µ4/3 innych producentów. Teraz trafią do gniazd Nikonów Z 30, Z 50 i Z fc, co jest celnym posunięciem, gdyż tym aparatom zdecydowanie brakuje jasnych stałek.
     Czyim posunięciem? Oczywiście Nikona, choć z pewnością Sigma nie stawiała oporu. Nikon ułożył się już z Tamronem, wykorzystując konstrukcje dwóch jego zoomów (28-75/2.8 i 17-28/2.8), a z Sigmą układ wygląda inaczej. Ona ma produkować firmowane własną marką szkła pod Nikona, których ten nie ma, a teraz już nie musi mieć w swojej ofercie. Następny pewnie będzie zoom 18-50/2.8, bo i tego obiektywu mu brakuje.

     Jestem przekonany, że na decyzję Nikona dotyczącą podjęcia współpracy z Sigmą była wyraźna deklaracja Canona, że ten nie wpuści niezależnych producentów optyki na swoje podwórko. Skoro więc Canon „obstawił czerwone”, trudno dziwić się Nikonowi, że „postawił na zielone”. I coś podejrzewam, że dobrze na tym wyjdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz