niedziela, 31 grudnia 2023

Antypremiery, czyli było, i nie ma

     Koniec roku to dobry czas na wszelakie podsumowania. W mediach fotograficznych często jest to wyliczanka premier sprzętowych z danego roku. Jednak ostatnio trafiłem na kilka informacji o sprzęcie, którego końca produkcji, bądź zniknięcia ze sklepowych cenników mało kto się spodziewał. Dlatego postanowiłem opisać tegoroczne, przede wszystkim te najciekawsze, antypremiery. Czyli: co było, a już nie będzie.
     
     Wśród antypremier roku znajdują się takie oczywiste, jak rodziny EOSów M Canona. To, że ona nie przetrwa było od dawna jasne dla wszystkich obserwujących tempo jej stagnacji. Praktycznym potwierdzeniem faktu okazała się premiera APSowych EOSów R7 i R10. Późniejsze oficjalne ogłoszenie wygaszenia linii aparatów było już wyłącznie formalnością.

     Taka formalność nie była potrzebna w przypadku końca dostaw Sony A7 III, które od 2021 roku ma już następcę. Trochę nawet dziwi, że na aż tak długo starczyło stanów magazynowych. Niemniej miło, że Sony donosi nam o tym.

     Natomiast zaskoczyła mnie informacja o końcu Zeissa ZX1. Byłem przekonany, że ten małoobrazkowy stałoogniskowy kompakt był taką reinkarnacją Samsunga NX1 lub Contaxa N Digital. Znaczy, objawił się, a potem natychmiast znikł. Jednak nie, Zeiss wytrzymał na rynku znacznie dłużej niż tamci, ale chyba nie sprzedawał się dobrze. Jeśli w ogóle.

     Kolej na Fuji, a konkretnie kompaktopodobny bezlustrowiec X-E4. To model sprzed trzech lat, który dotychczas nie doczekał się następcy, a jednak znikł z cenników. Optymiści liczą na szybką premierę Fuji X-E5, pesymiści wróżą zniknięcie tej linii aparatów.


     Pojawiły się też, oparte na nieobecności w sklepach, doniesienia o końcu produkcji oryginalnego dalmierzowca-bezlustrowca X-Pro3 oraz kompakta X100V. Całe szczęście aparaty już „wróciły na półki”. Byłoby szkoda gdyby ich zabrakło. Szczególnie X100V, bo rodzina Fuji X100 to taka klasyczna klasyka kompaktów.


     U Hasselblada znika najszersze szkło XCD, czyli 21 mm f/4. Brak zainteresowania? Nie sądzę. Podejrzewam, że obiektyw nie wyrabia na 100 megapikselach Hasselblada X2D i wkrótce pojawi się następca. Bardzo chciałbym się nie mylić.


     Sigma usuwa z listy produkowanych szkieł rewelacyjną jakościowo stałkę 40 mm f/1.4. Spokojnie, chodzi wyłącznie o wersje z mocowaniami do lustrzanek. To ruch w pełni zrozumiały. Równie logiczne wydaje się zaprzestanie produkcji standardowego zooma do bezluster, 24-70 mm f/2.8 DG DN. Zrozumiałe pod warunkiem, że wkrótce pojawi się następca. Sony już ponad rok temu pokazało 24-70/2.8 GM II, więc najwyższy czas by Sigma odpowiedziała czymś równie wspaniałym.

     Teraz miła niespodzianka: Panasonic zaprzestał produkcji Lumixa S1R. A to może oznaczać wyłącznie bliską premierę następcy. Oczywiście już z „fazowym” autofokusem. I pewnie innymi atrakcjami. Może filmowaniem w 8K?
     Panasa ciąg dalszy, choć już smutniejszy. Odchodzi zgrabny i świetny telezoom 35-100 mm f/2.8 II. To jedno z najprzyjemniejszych w użyciu szkieł Micro 4/3, którymi miałem okazję fotografować. Szkoda, że ono znika.


     Ciąg dalszy optyki Micro 4/3 – ciąg dalszy bardzo niespodziewany i dziwny. Tak dziwny, że aż niezbyt prawdopodobny. Pojawiła się informacja, że OM System kończy produkcję zooma 12-100 mm f/4. Nie to, że niemożliwe, ale nie bardzo widzę sens „zabijania” obiektywu nazywanego mokrym snem fotografa-podróżnika. Wręcz nie wierzę w tę informację, szczególnie że na rynku tego obiektywu nie brakuje, a żaden z bardziej znanych sklepów nie zasygnalizował końca jego dostaw. Bardzo mam nadzieję, że to tylko nieodpowiedzialna plotka.


     Drugie zniknięcie jest już bardziej prawdopodobne, choć też dotyczy świetnego szkiełka. Mowa o długiej portretówce Olympusa, 75 mm f/1.8. A dlaczego prawdopodobne? Bo dotyczy wyłącznie srebrnej wersji obiektywu. Widocznie słabo się sprzedawała, stąd wycofuje się ją z produkcji. Inna sprawa, że srebrne Olympusy z tymi srebrnymi szkłami wyglądają bardzo stylowo. Szkoda, że jednego z nich zabraknie.

     To tyle tegorocznych antypremier. Być może część z nich to tylko plotki, być może część dotyczy chwilowego zaprzestania produkcji. Jednak niektóre mają sens, gdyż / jeśli 😉 sugerują bliską premierę następców. Okaże się to w Nowym Roku, z okazji nadejścia którego wszystkim czytelnikom życzę mnóstwa udanych, wspaniałych zdjęć oraz – wyłącznie miłych! – fotograficznych niespodzianek.

2 komentarze:

  1. Panasonic 35-100 też był moim ulubionym szkłem m4/3. Na szczęście nie znika. Doczekał się odświeżenia w postaci "Leica" w nazwie i pewnie też "Leica" w cenie ;-)
    Teraz to jest: Panasonic Leica DG Vario-Elmarit 35-100 mm f/2.8 Power O.I.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, przegapiłem! I cieszę się... pomimo Leiki zawartej w cenie. Dzięki za info.

      Usuń