Oj,
rzedną miny władców Canona, Nikona, Fuji! Sony właśnie zaprezentowało
udoskonaloną wersję bezlusterkowego A7, ale to jeszcze nie on budzi obawy. Widać
bowiem, że jest to wprawka przed wypuszczeniem na rynek prawdziwego hitu,
jakim ma być profesjonalny Sony A9. Podejście do sprawy zdecydowanie
odziedziczone po Minolcie: najpierw pojawia się zaawansowany model na poziomie 7, a po szybkim zebraniu doświadczeń z
jego eksploatacji pokazujemy model Pro. Co o nim już wiadomo?
Po pierwsze to, co widzimy w
A7 II, czyli stabilizowaną matrycę. Kiedyś nie wierzono, że pełnoklatkowa
matryca może być wyposażona w system redukujący rozmazania obrazu, ale Sony
pokazało (w A900), że jednak się da. Ale to było wielkie bydlę, a A7/R/s to
przecież maleństwa. Poza tym po co stabilizować przetwornik obrazu, skoro
produkowane są obiektywy OSS. A jednak! Sony wepchnęło do pełnoklatkowego
bezlusterkowca stabilizację, symbolicznie tylko powiększając jego grubość. Porównałem
zdjęcia Sony A7 i A7 II, no i wyszło, że odległość płaszczyzn matrycy i ekranu
wzrosła zaledwie o półtora milimetra! Przy tym wszystkim, Sony zastosowało
najskuteczniejszy z obecnych na rynku, pochodzący z Olympusa, system. Widać
współpraca obu firm dobrze się układa: Olympus bierze od Sony matryce, a daje –
jak na razie – „5-osiową” stabilizację.
Źródło: Sony. |
Drugą cechą, której
spodziewać się należy po przyszłej „dziewiątce”, jest ulepszony autofokus. W A7
II deklaruje się szybkość jego działania większą o 30 % niż w A7. Tyle, że A7 w
tej konkurencji nie miało czym się pochwalić, więc i A7 II też chyba nie będzie
błyszczeć. Jednak plotki dotyczące A9 głoszą wzrost sprawności autofokusa (i to
spory) nie w stosunku do A7, a do A6000. O, i to rzeczywiście jest dobra
nowina.
Trzecia nowość, to
rozdzielczość matrycy. Sony A7 II dysponuje 24 milionami pikseli, natomiast dla
A9 wcale nie przewiduje się 36 Mpx, a 50 Mpx. Albo coś koło tego. Nieźle,
nieźle! Plus filmy 4K, ale to obecnie standardowe żądanie wobec każdego nowopowstającego
aparatu.
No to czekamy. I to już wcale
niedługo, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Sony ogłosi
„dziewiątkę” na samym początku przyszłego roku – podczas targów CES (początek
stycznia) albo CP+ (połowa lutego), a wrzuci na półki sklepowe w połowie roku.
Będzie się działo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz