Aparatów umiejących korzystać z najszybszego standardu kart
pamięci SecureDigital, czyli UHS-II, jest już trochę na rynku. Zresztą podobnie
jak samych kart pamięci tego typu. Wszyscy najważniejsi producenci kart wprowadzili
je już do swej oferty, dzięki czemu mamy konkurencję i wybór, a ceny nie
szybują pod sufit. Ale czy zakup którejś z tych szybkich kart SD ma sens? Czy
aparat będzie szybciej zapisywał zdjęcia? Czy będzie mógł wykonać dłuższą serię
zdjęć? A jeśli tak, to czy wyłącznie gdy fotografujemy cyfrówką z gniazdem
UHS-II? Może także te i dostosowane do „klasycznego” UHS-I coś zyskają? Pytań
sporo, więc wypadałoby sprawdzić jak rzeczy się mają.
Na początek trochę teorii z zakresu szybkości transferu
danych kart Secure Digital. Najstarsza ich specyfikacja, czyli 1.01 pozwalała
na przesłanie maksymalnie 12,5 MB/s (Standard Speed). Przy 2.00 mieliśmy już 25
MB/s (High Speed), ale to nadal nie były ULTRA wysokie prędkości. Ultra High
Speed w wersji UHS-I to specyfikacja 3.01, a najwyższy teoretyczny transfer
sięga 104 MB/s. Natomiast UHS-II pracuje w specyfikacji 4.00 (lub wyższej) i
pozwala na trzykrotnie szybsze przesyłanie danych – 312 MB/s. To oczywiście parametry
teoretyczne, bo rzeczywisty transfer zależy od tego, w jakim stopniu urządzenie
z którym współpracuje karta, jest zgrane z jej specyfikacją. Nie liczmy, że
zabytkowy aparat wspomagany kartą UHS zacznie błyskawicznie wchłaniać serie
RAWów.
Pewnie zauważyliście, że piszę wyłącznie o transferach
danych podawanych w megabajtach na sekundę, a nic nie wspominam o klasach
szybkości kart, czyli C4, C10, U1, U3… To celowo, gdyż test ma dotyczyć
wydajności kart wykorzystywanych fotograficznie, a nie filmowo. Czyli istotne
jest, jak karty zachowują się przy długich seriach zdjęć, a nie przy filmowaniu
4K/60p. Jednak od razu, trochę dla zaspokojenia apetytu filmowców, wspomnę o
pewnej praktycznie obowiązującej dla kart SD zasadzie. Jeśli karta ma wysoki
maksymalny transfer deklarowany krotnością albo w megabajtach na sekundę, to
jednocześnie wysoka jest jej gwarantowana minimalna prędkość zapisu (czyli
wysoka klasa prędkości). W drugą stronę to nie działa, gdyż nie każda karta
chwaląca się U1 albo U3, ma jednocześnie wysoki transfer „megabajtowy”.
Obok, a czasami zamiast szybkości podawanej w MB/s,
deklarowana jest też – być może tajemnicza dla niektórych – krotność. Owe
„200×”, „633×”, czy też „1000×” to nic innego jak inny sposób zaprezentowania
szybkości transferu. Chodzi o to, ilokrotnie szybciej odbywa się przesył danych
w stosunku do odczytu z płyty CD, wynoszącego 150 kB/s. „200×” oznacza więc 200
× 0,15 MB/s, czyli 30 MB/s.
Jak rozróżnić karty UHS-I i UHS-II? Nie ma z tym żadnych
problemów. Na zdjęciu obok, obie karty po lewej to UHS-I, a po prawej UHS-II. Na
awersie widzimy oznaczenie rzymską „I” albo „II” – przeważnie obok oznaczeń
klasy prędkości karty. Z kolei rewers prezentuje układ styków: pojedynczy rząd
w UHS-I i podwójny w UHS-II. Co istotne, górny rząd w obu typach kart wygląda
identycznie, co w połączeniu z odpowiednio ustaloną specyfikacją kart UHS-II
oznacza, że są one wstecznie kompatybilne z urządzeniami zaprojektowanymi dla
UHS-I i starszymi. Jeśli więc fotografujemy takim aparatem, możemy już teraz
kupić do niego kartę UHS-II. Być może nie przyniesie nam ona od razu przyrostu
szybkości zapisu zdjęć, ale będzie jak znalazł na przyszłość, do kolejnej
cyfrówki.
W teście wezmą udział 4 karty pamięci Lexara. Jest to chyba
jedyny producent, który wprowadził na rynek już dwie rodziny kart UHS-II, z
różnymi maksymalnymi transferami. Dwie z testowanych kart to modele UHS-I, a
dwa to UHS-II. Poniżej prezentuję cały zestaw. Podstawowe parametry kart
nadrukowano na nich, ale muszę uzupełnić kwestię deklarowanych szybkości
transferu. Tradycyjnie, tak jak wszyscy producenci, Lexar podaje maksymalną
szybkość odczytu danych z karty. Natomiast, równie tradycyjnie, szybkość zapisu
na nią jest niższa. Różnie to bywa w przypadku różnych modeli kart. Czasami
zapis jest od odczytu wolniejszy jedynie symbolicznie, czasem aż kilkukrotnie.
A to kwestia bardzo istotna, bo co nam po karcie, z której możemy błyskawicznie
zrzucić dane na dysk, skoro będzie nam się ona zacinała po kilkuzdjęciowej
serii. Oczywiście nie każdego ta różnica interesuje. Jeśli fotografuje powoli,
po klatce, to mało go obchodzi zapis, grunt żeby później nie musiał czekać aż
zdjęcia łaskawie przeleją się do kompa.
Seria Premium to
obecnie „najniższa” seria kart SD Lexara. Czasem nazywana jest Premium II, a na
niektórych rynkach Platinium II. Tak czy inaczej, jej cechą charakterystyczną
jest maksymalna teoretyczna szybkość transferu 300×. Równoznaczne jest to z 45
MB/s, ale szybkość zapisu jest znacznie mniejsza i wynosi 20 MB/s. Karty
Premium dostępne są z pojemnościami od 8 GB do 128 GB. Wersję 32 GB kupuje się
obecnie za ok. 60 zł.
Seria Professional
633×, to podobnie jak Premium nadal karty UHS-I, lecz już o ponad
dwukrotnie szybszym przesyle informacji. Szybkość odczytu to maks. 95 MB/s, a
maksymalna prędkość zapisu jest uzależniona od pojemności karty. Przy
najmniejszej, 16 GB, to zaledwie 10 MB/s. Przy 32-128 GB zapis przyśpiesza do
20 MB/s, a dla 256 i 512 MB do 45 MB/s. Ceny karty 32 GB zaczynają się od ok.
70 zł.
Trzecia seria, to Professional
1000×, spełniająca już standard UHS-II. 1000× oznacza teoretyczny odczyt
150 MB/s, ale zapis jest znacznie wolniejszy. Dla karty 16 GB wynosi on tylko
40 MB/s, dla 32 i 64 GB 75 MB/s, a dla 128 i 256 GB 80 MB/s. Kartę 32-gigową
można kupić już za 110 zł, a jak zaobserwowałem, jest to obecnie najtańsza na
rynku karta UHS-II o tej pojemności.
Najwyżej plasującą się serią Lexarów SD jest Professional 2000×, oczywiście też
UHS-II. Wyróżnikiem tej rodziny kart jest prędkość zapisu nieznacznie tylko
mniejsza niż odczytu: 260 MB/s w porównaniu z 300 MB/s. Prędkości te obowiązują
dla całej gamy dostępnych pojemności, czyli 32, 64 i 128 GB. Kartę 32 GB kupuje
się za 240 zł.
Źródło: Fujifilm |
Żeby móc sensownie porównać szybkości przesyłu danych na
kartach pamięci UHS-I i UHS-II, wypadało znaleźć aparat, przystosowany do
obydwu typów. Takich modeli jest niewiele, ja użyłem Fuji X-Pro2. Ma on dwa
gniazda kart SD. To oznaczone „1” trzyma standard UHS-II, a oznaczone „2” –
UHS-I. Trochę na odwrót niż wskazywałaby logika, ale cóż, konstruktorom pewnie chodziło o to, że gniazdo główne (szybsze) powinno być oznaczone jedynką.
Kilka słów o regułach testu. Aparat na statywie, stały kadr
z dużą liczbą szczegółów, stałe oświetlenie, ostrość ustawiona ręcznie, ekspozycja
też M (1/250 s), natywna czułość ISO 200, domyślne ustawienia barw,
odszumiania, wyostrzania itp.
Naświetlam serię zdjęć z częstością 8 klatek/s aż do
zająknięcia się aparatu, czyli do momentu zapchania bufora. Mierzę czas od
wciśnięcia spustu do zgaśnięcia diody sygnalizującej zapis na kartę pamięci.
Przy każdej z 4 kart serię wykonuję 6 razy: JPEGi (najcięższe), RAWy (niekompresowane),
JPEG+RAW – raz w gnieździe 1, raz w 2.
Uzyskuję 3 wyniki wstępne: maksymalna liczba zdjęć w serii z
maksymalną częstością, „ciężar” całej naświetlonej serii, czas jej zapisu na
kartę. Poniżej
publikuję tabele z trzema wynikami końcowymi: maksymalnej długości serii z pełną częstością, czasu opróżniania bufora po całkowitym zapchaniu oraz szybkości zapisu obliczonej jako iloraz
ciężaru serii i czasu jej zapisu.
Zacznę od analizy wyników mniej skomplikowanych, czyli
długości serii. W przypadku RAWów i RAW+JPEG długość serii mało zależy od tego,
której z kart używamy i w którym slocie. Ot, zapełnia się bufor (22-23
zdjęcia?) i szybsze karty potrafią w ciągu tych niecałych 3 s połknąć z niego
jedno, dwa, czy może cztery zdjęcia. Nieduży zysk. Wyjątkiem jest najszybsza
Professional 2000× w gnieździe UHS-II, bo w przypadku tej kombinacji da się
strzelić 30 zestawów RAW+JPEG albo 35 RAWów.
Większe różnice widzimy w przypadku rejestracji samych
JPEGów. Z tym, że już „najsłabsza” kombinacja karty i gniazda pozwala zrobić z
częstością 8 klatek/s ponad 70 zdjęć. Zauważcie,
że karta 633×, czyli nadal UHS-I, ale włożona do slotu UHS-II, poprawia wynik
niemal o połowę. Dwukrotnie lepszy, niż początkowy, rezultat uzyskujemy dopiero
przy kombinacji karty 1000× i gniazda UHS-II, a pełnię szczęścia, czyli
nieograniczoną długość serii przy 2000× i UHS-II. No, nie wiem jak bardzo
nieograniczoną, bo zaprzestałem męczenia aparatu po 300 zdjęciach.
Druga
tabela prezentuje czas, po którym bufor aparatu zapchany długą serią, znowu
jest pusty, czyli gotowy na wykonanie następnej podobnej. W przypadku tej
konkurencji widzimy, że największy zysk widać wcale nie przy przejściu z UHS-I
na UHS-II, a w ramach UHS-I – zastępując kartę Premium 300× kartą Professional 633×.
Czas opróżniania bufora skraca się o 45-50%, choć w przypadku RAWów i RAW+JPEG
nadal przekracza 20 s. Dużo, a żeby ten wynik znacząco poprawić, nie wystarczy użycie
karty UHS-II Professional 1000×, a dopiero 2000×. I to koniecznie w gnieździe
UHS-II. W tej konfiguracji, na miejsce dla kolejnej serii RAW+JPEG czekamy 10 s,
7 s dla serii RAWów, i zaledwie sekundę dla JPEGów. Pewną ciekawostką jest
lepszy o niemal 20% wynik karty 1000× dla serii RAW+JPEG w gnieździe UHS-I w
porównaniu z gniazdem UHS-II. Warto o tym pamiętać. Zresztą zapowiedź takiego
zachowania widać już w pierwszej tabeli: 26 zdjęć w serii dla slotu UHS-I i „tylko”
25 dla UHS-II.
W tej tabeli liczb jest tyle samo co w poprzednich, są do
siebie bardziej niż tam zbliżone, ale wyniki wyglądają ciekawiej, a miejscami wręcz
zaskakująco. Zaskakują szybkości transferu dwóch kart UHS-I, czyli Premium 300×
i Professional 633×. Pamiętacie podane przeze mnie wcześniej, a deklarowane
przez Lexara maksymalne teoretyczne wartości dla testowanych modeli kart? One
mają prawo zapisywać z prędkością zaledwie 20 MB/s. A w tabeli widzimy wartości
25-53 MB/s. Widać testy wykonane w Lexarze „w oparciu o wewnętrzne normy” nie
sprawdzają się w przypadku współpracy jego kart z Fuji X-Pro2. Od dawna
wiadomo, że obietnicom producentów sprzętu fotograficznego często nie można
wierzyć. Jednak z rzadka okazuje się, że obiecują oni mniej, niż ich sprzęt
potrafi osiągnąć. I to znacznie mniej. Tylko się cieszyć!
Karta 300×, bez względu na to, w którym gnieździe pracuje i
jakie pliki zapisuje, działa z bardzo podobną szybkością z wąskiego przedziału
25-29 MB/s.
Podobnie rzecz się ma z drugą UHS-I, czyli 633×. Podobnie,
bo wąski zakres, ale już wartości znacząco wyższe: 40-53 MB/s. Ciekawostka, że
JPEGi zapisywane są szybciej w slocie UHS-II, ale RAWy w UHS-I.
Dość nieoczekiwanie, przejście z karty Professional 633× na
Professional 1000×, czyli w zasadzie rewolucyjnie, bo z UHS-I na UHS-II, wcale
nie daje istotnego przyrostu szybkości zapisu zdjęć. W zależności od rodzaju
plików widzimy wyniki 45-61 MB/s. Niby te 61 MB/s w przypadku RAWów i
korzystania z gniazda UHS-II to już coś, ale reszta prezentuje się skromnie.
Dopiero użycie karty Professional 2000× daje aparatowi
solidnego kopa, pozwalając na przekroczenie bariery 100 MB/s. I to całkiem
solidnego przekroczenia, choć dotyczy to wyłącznie sytuacji gdy zapisujemy
RAWy, bądź RAW+JPEG. A, i w tym przypadku koniecznie należy już korzystać ze
slotu UHS-II, gdyż w UHS-I osiągalibyśmy zaledwie szybkości z okolic 60 MB/s.
Najłatwiej chyba wyciągalnym z tego testu wnioskiem jest
ten, że jeśli pożądamy naprawdę długich serii i naprawdę szybkiego zapisu
zdjęć, inwestujmy w najszybszą kartę. Rozwiązania w postaci kart 633× lub 1000×
to tylko półśrodki. Z
jednym wyjątkiem. Chodzi od długość serii JPEGów i czas opróżniania bufora. Jeśli
zależy nam na znaczącej poprawie tych dwóch parametrów, a chcemy zrobić to
niedużym kosztem, kupmy kartę Professional 633×.
To, co robi duże wrażenie, to „nieskończone” serie JPEGów
przy korzystaniu z karty Professional 2000×. I nie przy jakichś tam 3 klatkach/s, lecz poważnych,
naprawdę szybkich 8 klatkach/s. Taki, na przykład, Nikon D5 zwalnia JUŻ po 200 zdjęciach 😊 Co prawda zwalnia z 12 klatek/s, ale jednak. Wiadomo, że mało kto
strzela ciągłą serią ponad 300 zdjęć. Ale świadomość, że po pierwszej dłuuugiej
serii możemy natychmiast zacząć następną, jest bardzo istotna. Tylko kto
fotografuje w JPEGach? Pytanie zdecydowanie nie na miejscu wśród użytkowników
bezlusterkowych Fuji, szczycących się JPEGami wspaniałej jakości. Do tych Fuji
przydałaby się jeszcze tylko naprawdę długa, sportowo-zwierzakowa optyka.
Warto też zwrócić uwagę, że Fuji X-Pro2 osiąga bardzo
przyzwoite wyniki nawet z Lexarami pochodzącymi z niższych półek. To wynik
sporej pojemności jego bufora, mieszczącego ponad 20 RAWów i z 70 najcięższych
JPEGów. To po pierwsze. Po drugie, X-Pro2 potrafi wykorzystać karty UHS-I lepiej
niż to ich fabryka przewidziała. Lexar zdecydowanie powinien pomyśleć o zmianie
zasady własnych testów, by jego nośniki lepiej prezentowały się „katalogowo”.
Mimo jednak, że te tańsze karty SD Lexara sprawują się w
towarzystwie Fuji X-Pro2 bardzo dobrze, to i tak moim typem jest Professional
2000×. Polecam!
dzięki za tn art.
OdpowiedzUsuńPrzydało się
Cieszę się! Pozdrawiam.
Usuń