Źródło: Canon. Zasadniczo. |
Lutowe targi CP+ nie zasypały nas nowościami sprzętowymi. Przyznaję,
w przypadku obiektywów nie bardzo można narzekać, bo Sigma, Tamron i Sony coś
tam jednak pokazały. Ale już nowych aparatów pojawiło się jak na lekarstwo –
konkretnie: trzy tabletki Canona. Podejrzewam, że producenci – to już zaczyna być
tradycją – wolą tańczyć solo i szykują się do błyśnięcia premierami w trybie
indywidualnym. A kto? A co?
Przede wszystkim chyba Canon. Ten, podczas CP+, zamydlił nam
oczy płotkami, a teraz szykuje wejście suma. Mam oczywiście na myśli EOSa 6D
Mark II, który został właśnie zarejestrowany w odpowiednich urzędach jako
urządzenie radiotelekomunikacyjne. Znaczy będzie miał wbudowane WiFi (z NFC), a
niektórzy przebąkują też o GPSie. Portal Canon Watch zebrał i przedstawił
prawdopodobną specyfikację aparatu. Brzmi ona pięknie, a mówiąc wprost, za
pięknie.
A co tam mamy? 28 megapikseli plus DIGIC 7, 45 krzyżowych
punktów AF i oczywiście Dual Pixel AF, ruchomy ekran (odchylany? pełen przegub?
– nie wiadomo), 6 klatek/s, filmowanie 4K z HDR, a na deser dwa gniazda kart SD
i 100-procentowy wizjer.
Bardzo mi się ta specyfikacja podoba, ale w taki aparat nie
wierzę. On byłby położony zdecydowanie za blisko EOSa 5D IV i mocno zagroziłby
jego pozycji. Chyba, że będzie zbliżony także ceną, wówczas będzie mniej
konkurencyjny. Ale wówczas nie zasłuży na miano pełnej klatki dla ludu, którym
szczycił się EOS 6D. Gdybym ja miał decydować o wizerunku nowej „szóstki”,
postawiłbym na niską cenę i uboższą specyfikację. Byle tylko pozostał ruchomy
ekran, bo tego w pełnoklatkowych EOSach jeszcze nie było!
Źródło: Sony. Zasadniczo. |
Drugie do golenia jest Sony. Bezlusterkowych „siódemek”
namnożyło się ostatnio co niemiara, więc… Zaraz, jakie „ostatnio”? Co prawda
A7sII liczy sobie zaledwie półtora roku, ale A7II miało premierę jesienią 2014.
Czyli najwyższa pora na trzecie wcielenie. A może nie, może wreszcie objawi się „dziewiątka”? Niektórzy
przebąkują o A5, lecz na taki aparat by nie liczył. Zwłaszcza w sytuacji, gdy
nadal i za nieduże pieniądze można kupić A7 Classic.
Źródło: Sony |
Jakiś czas temu pojawiły się plotki o nowym modelu z matrycą o niezbyt wysokiej
rozdzielczości, a potrafiącym strzelać serie RAWów o nieograniczonej długości.
Co prawda nie deklarowano częstości tych serii. A to dość istotna kwestia: 1
klatka/s, czy może 5 klatek/s? Ale to będzie raczej mniej niż więcej, gdyż Sony
niedawno zaprezentowało – to już nie plotka – rodzinę superszybkich kart
pamięci SD, umożliwiających zapis z prędkością do 299 MB/s. Może to pod kątem
tego właśnie, przyszłego aparatu?
I to na razie tyle. Są jeszcze szanse na bliskie premiery
nowych cyfrówek Nikona i Olympusa, ale tu nie znam żadnych szczegółów.
Podejrzewam, że będą to kompakty, co znaczy, że może być ciekawie. Olympus od
jakiegoś czasu nie prezentuje w tej klasie aparatów byle czego, a podobną
deklarację złożył ostatnio Nikon. No, zobaczymy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz