Sigma CEO Kazuto Yamaki. |
Wczoraj portal DPReview opublikował niezbyt długi, ale bardzo
ciekawy wywiad z prezesem Sigmy, panem Kazuto Yamaki. Wywiad, przeprowadzony
podczas niedawnych targów CP+, tylko po trosze dotyczył nowości tam
zaprezentowanych przez Sigmę. Przypomnę, były to pełnoklatkowe obiektywy
lustrzankowe: 14/1.8 A, 135/1.8 A, 24-70/2.8 A i 100-400/5-6.3 C.
Za to z wywiadu dowiedzieć się można „skąd się wziął” ów
superjasny szeroki kąt, co – na życzenie użytkowników – zmieniono w serii ART, o
szansach na powstanie Sigma Professional Service oraz o tym, dlaczego szef
firmy nie chce by rosła ona szybko. O kilku innych, ciekawych rzeczach też.
Cały wywiad znajdziecie TU,
a ja chciałbym dołożyć kilka spostrzeżeń.
Pierwsze dotyczy wyraźnej deklaracji, że Sigma bierze się za
projektowanie optyki do pełnoklatkowych bezlusterkowców. Oczywiście chodzi o
bagnet E, a nie leikowski M. Przy okazji: w najbliższym czasie nie mamy co
liczyć na takie aparaty produkcji Canona i Nikona, a wynika to ze świeżych
wywiadów udzielanych przez ich przedstawicieli. Obie firmy wyraźnie deklarują chęć
rozwijania segmentu bezlusterkowców, jednak na pełną klatkę szans brak. Nikon będzie
to robić kosztem lustrzanek z niskich półek, więc – jak się domyślam – będą to
bezlusterkowce z matrycami maksimum APSC. Z kolei u Canona nie widzą jeszcze
momentu w przyszłości, kiedy miałoby sens produkować pełnoklatkowe aparaty tego
typu. Dość znamienne, że pan Kazuto Yamaki wyraźnie asekuruje się mówiąc o
terminie pojawienia się na rynku sigmowskiej optyki FE. Nawet nie tyle
asekuruje, co powtarza, że to ho, ho… albo jeszcze dłużej. „Gdybyśmy teraz
zaczęli je projektować..”, zajmie nam to dwa, trzy lata jak nic. Czuję tu próbę
wmówienia światu, że to kwestia dalekiej przyszłości, że Sigma dopiero teraz
bierze pomysł na warsztat. A podejrzewam, że prace trwają już od dawna i za rok
zobaczymy gotowe obiektywy.
Druga sprawa dotyczy optyki filmowej, do której produkcji
obok Sigmy niedawno przystąpiło także Fuji. Znaczy Fuji uaktywniło się w dziedzinie obiektywów z bagnetem Sony E, bo "poważną" optykę do kamer telewizyjnych i filmowych produkuje już od wieków. Wygląda na to, że Sigma na razie
wymacuje rynek, nie ma zamiaru podgryzać np. Canona, a każdym razie nie planuje
jakiejś wielkiej ofensywy. Choć z drugiej strony, ma już kilka ciekawych konstrukcji.
Są pełnoklatkowe 24-35 mm T2.2 i pięć stałek T1.5 (20, 24, 35, 50 i 85 mm) oraz
dwa zoomy kryjące format Super 35 – 18-35 mm T2 i 50-100 mm T2. W tym miejscu
zmuszony jestem sprostować informacje, które rozpowszechniałem zarówno na blogu, jak i w innych miejscach. Wbrew informacjom, które posiadałem
wcześniej, filmowe wersje zoomów nie zostały pozbawione focus-breathingu i nie
są parafokalne. Tak wynika z testów wykonanych przez LensPro ToGo. Poniżej umieściłem link do filmu z testem długiego zooma, a analogiczny dotyczący 18-35 mm T2, łatwo znaleźć po sąsiedzku na Youtube. Obejrzyjcie film, by zobaczyć jak się sprawy mają.
Szkoda, bo owe cechy zdecydowanie odstręczą filmowców od
tych zoomów.
Na zakończenie wspomnę, że prowadzący wywiad dziennikarz
DPReview, w notce uzupełniającej tekst pisze o przyjemności, z jaką rozmawia
się z panem Kazuto Yamaki. O jego otwartości, a wręcz szczerości – rzeczy nie
tak częstej u osób na takich stanowiskach. Kilka lat temu sam miałem okazję
uczestniczyć w prowadzonej przez niego prezentacji wprowadzanej wówczas Sigma Global Vision. Objawiła się ona przede
wszystkim podziałem nowowprowadzanych obiektywów na rodziny Art, Sport
i Contemporary, no i oczywiście wyjątkowo
wysoką jakością tychże. I przyznaję, że w branży foto nie znam drugiego tak
sympatycznego capo di tutti capi. Sympatycznego,
potrafiącego ciekawie i ze znajomością rzeczy opowiadać zarówno o kwestiach
optyki, technologii produkcji, jak i sprzedaży. O fotografowaniu również. I ani
trochę nie próbującego wciskać marketingowego kitu. Choć w moim wypadku, w
takim odbiorze pana Yamaki, bardzo pomógł pokazany przez niego film o fabryce
Sigmy i procesie produkcji obiektywów. Nie, inaczej: film o spadających
kroplach wody, poruszających się skrzydłach motyla, ścielących się mgłach i o ludziach,
którzy w takich okolicznościach przyrody coś tam sobie w spokoju dłubią. Ale
jak dłubią!
Jeśli tego filmu nie znacie, poświęćcie pięć minut dla obejrzenia go. Szczerze
polecam!
Robią "robotę" w tej Japonii ...
OdpowiedzUsuńAno, tak. Nie tylko Sigma, ale i Tamron coraz częściej swoimi konstrukcjami stawiają wyzwania "firmowej" optyce.
Usuń