wtorek, 28 lutego 2017

Sigma. Się dzieje!

Sigma CEO Kazuto Yamaki. 
       Wczoraj portal DPReview opublikował niezbyt długi, ale bardzo ciekawy wywiad z prezesem Sigmy, panem Kazuto Yamaki. Wywiad, przeprowadzony podczas niedawnych targów CP+, tylko po trosze dotyczył nowości tam zaprezentowanych przez Sigmę. Przypomnę, były to pełnoklatkowe obiektywy lustrzankowe: 14/1.8 A, 135/1.8 A, 24-70/2.8 A i 100-400/5-6.3 C.
       Za to z wywiadu dowiedzieć się można „skąd się wziął” ów superjasny szeroki kąt, co – na życzenie użytkowników – zmieniono w serii ART, o szansach na powstanie Sigma Professional Service oraz o tym, dlaczego szef firmy nie chce by rosła ona szybko. O kilku innych, ciekawych rzeczach też.

       Cały wywiad znajdziecie TU, a ja chciałbym dołożyć kilka spostrzeżeń.
       Pierwsze dotyczy wyraźnej deklaracji, że Sigma bierze się za projektowanie optyki do pełnoklatkowych bezlusterkowców. Oczywiście chodzi o bagnet E, a nie leikowski M. Przy okazji: w najbliższym czasie nie mamy co liczyć na takie aparaty produkcji Canona i Nikona, a wynika to ze świeżych wywiadów udzielanych przez ich przedstawicieli. Obie firmy wyraźnie deklarują chęć rozwijania segmentu bezlusterkowców, jednak na pełną klatkę szans brak. Nikon będzie to robić kosztem lustrzanek z niskich półek, więc – jak się domyślam – będą to bezlusterkowce z matrycami maksimum APSC. Z kolei u Canona nie widzą jeszcze momentu w przyszłości, kiedy miałoby sens produkować pełnoklatkowe aparaty tego typu. Dość znamienne, że pan Kazuto Yamaki wyraźnie asekuruje się mówiąc o terminie pojawienia się na rynku sigmowskiej optyki FE. Nawet nie tyle asekuruje, co powtarza, że to ho, ho… albo jeszcze dłużej. „Gdybyśmy teraz zaczęli je projektować..”, zajmie nam to dwa, trzy lata jak nic. Czuję tu próbę wmówienia światu, że to kwestia dalekiej przyszłości, że Sigma dopiero teraz bierze pomysł na warsztat. A podejrzewam, że prace trwają już od dawna i za rok zobaczymy gotowe obiektywy.

       Druga sprawa dotyczy optyki filmowej, do której produkcji obok Sigmy niedawno przystąpiło także Fuji. Znaczy Fuji uaktywniło się w dziedzinie obiektywów z bagnetem Sony E, bo "poważną" optykę do kamer telewizyjnych i filmowych produkuje już od wieków. Wygląda na to, że Sigma na razie wymacuje rynek, nie ma zamiaru podgryzać np. Canona, a każdym razie nie planuje jakiejś wielkiej ofensywy. Choć z drugiej strony, ma już kilka ciekawych konstrukcji. Są pełnoklatkowe 24-35 mm T2.2 i pięć stałek T1.5 (20, 24, 35, 50 i 85 mm) oraz dwa zoomy kryjące format Super 35 – 18-35 mm T2 i 50-100 mm T2. W tym miejscu zmuszony jestem sprostować informacje, które rozpowszechniałem zarówno na blogu, jak i w innych miejscach. Wbrew informacjom, które posiadałem wcześniej, filmowe wersje zoomów nie zostały pozbawione focus-breathingu i nie są parafokalne. Tak wynika z testów wykonanych przez LensPro ToGo. Poniżej umieściłem link do filmu z testem długiego zooma, a analogiczny dotyczący 18-35 mm T2, łatwo znaleźć po sąsiedzku na Youtube. Obejrzyjcie film, by zobaczyć jak się sprawy mają.


     Szkoda, bo owe cechy zdecydowanie odstręczą filmowców od tych zoomów.

       Na zakończenie wspomnę, że prowadzący wywiad dziennikarz DPReview, w notce uzupełniającej tekst pisze o przyjemności, z jaką rozmawia się z panem Kazuto Yamaki. O jego otwartości, a wręcz szczerości – rzeczy nie tak częstej u osób na takich stanowiskach. Kilka lat temu sam miałem okazję uczestniczyć w prowadzonej przez niego prezentacji wprowadzanej wówczas Sigma Global Vision. Objawiła się ona przede wszystkim podziałem nowowprowadzanych obiektywów na rodziny Art, Sport i Contemporary, no i oczywiście wyjątkowo wysoką jakością tychże. I przyznaję, że w branży foto nie znam drugiego tak sympatycznego capo di tutti capi. Sympatycznego, potrafiącego ciekawie i ze znajomością rzeczy opowiadać zarówno o kwestiach optyki, technologii produkcji, jak i sprzedaży. O fotografowaniu również. I ani trochę nie próbującego wciskać marketingowego kitu. Choć w moim wypadku, w takim odbiorze pana Yamaki, bardzo pomógł pokazany przez niego film o fabryce Sigmy i procesie produkcji obiektywów. Nie, inaczej: film o spadających kroplach wody, poruszających się skrzydłach motyla, ścielących się mgłach i o ludziach, którzy w takich okolicznościach przyrody coś tam sobie w spokoju dłubią. Ale jak dłubią!
     Jeśli tego filmu nie znacie, poświęćcie pięć minut dla obejrzenia go. Szczerze polecam!


2 komentarze:

  1. Robią "robotę" w tej Japonii ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, tak. Nie tylko Sigma, ale i Tamron coraz częściej swoimi konstrukcjami stawiają wyzwania "firmowej" optyce.

      Usuń