środa, 6 marca 2019

… i po targach. CP+, rzecz jasna. Podsumowanie.


Źródło: Olympus
     O przedtargowo ogłoszonych nowościach pisałem już TU i TU, teraz czas na uzupełnienia. Nie, zasadniczo nic poważnego, rewolucyjnego, czy też nieoczekiwanego nie pojawiało się podczas CP+. Jednak to i owo dopowiedziano, to i tamto doprecyzowano, tu i ówdzie coś obiecano. Co konkretnie?







Źródło: Mirrorless Rumors
     Pojawiło się mnóstwo zapowiedzi optyki do Canonów. Oczywiście z bezlustrowym (wypróbowuję nowe słowo) mocowaniem RF. Samyang zapowiedział portretowe 85/1.4 oraz 14 mm f/2.8 – oba z ręcznym ustawianiem ostrości. Oficjalne ich premiery nastąpią jeszcze przed wakacjami. Mitakon obwieścił kolejną odsłonę Speedmastera 50 mm f/0.95, który poza RF ma mieć też mocowania Nikon Z i Sony FE. Sam Canon opatentował przerażająco jasny zoom UWA 14-21 mm f/1.4L USM. Planuje też – choć dopiero w przyszłym roku – wypuścić jasne 135 mm. Z początku była mowa o jasności f/1.8, ale po premierze analogicznego Sony, pojawiły się informacje, że canonowskie szkło będzie „lepsze”, znaczy f/1.4. Oficjalnie, choć nadal za szybą, zostały pokazane obiektywy, o których napisałem na blogu w połowie lutego. Chodzi o pół tuzina szkieł, w tym całej „Świętej Trójcy” f/2.8: zoom UWA, standardowy i tele. Najciekawiej prezentuje się podejrzanie krótki (w pozycji transportowej) telezoom 70-200. Cała szóstka ma pojawić się w sklepach w drugim półroczu.

Fuji X-T30. Źródło: Fujifilm
     Fuji? W formie gotowej pokazał się powszechnie chwalony X-T30. Natomiast 100-megapikselowego GFX100 nadal reprezentował mokap, choć pojawiło się też trochę szczegółów technicznych. Stabilizowana matryca BSI-CMOS, niemal 100-procentowe pokrycie kadru polami AF z detekcją fazy, odchylany wizjer 5,8 Mpx, uszczelnienia, filmy 4K/30p, bagnet o średnicy 65 mm, czyli 10 mm większej niż przekątna matrycy. Z ciekawostek: tuż po CP+ jeden z czeskich sklepów internetowych ogłosił sprzedaż standardowego XF 33 mm f/1 R WR w cenie 3100 USD (przeliczenie z koron). Uczciwie jednak zapowiada, że obiektyw dostępny będzie dopiero w roku 2020. A już zupełnie-nie-wiadomo-czy-i-kiedy objawić się może któryś z kilku pokazanych na CP+ konceptów średnioformatowych Fuji. Jeden płaściutki z odchylanym ekranem, drugi duży, modułowy, trzeci w stylu APSowych modeli X-T.

M. Zuiko 12-200 mm f/3.5-6.3. Źródło: Olympus
     Micro 4/3 jeszcze żyje? Żyje, żyje, choć w tym momencie trudno ocenić w jakim kierunku się rozwinie. Nie zapytam złośliwie czy się rozwinie, bo wierzę, że tak. Olympus E-M1X to supermaszyna, ale niewielu osobom, nawet użytkownikom systemu, przypadł on do gustu. Znaczna ich część dopytuje się o E-M5 III, bo już najwyższa pora zastąpić „dwójkę”. Trochę paradoksalnie, ten wypasiony poza granice rozsądku E-M1X dał miejsce na rozwój drugiej linii Olympusów OM-D, wcześniej trochę blokowany przez E-M1 II. Teraz w nowej „piątce” znajdzie się miejsce i na matrycę 20 Mpx i na autofokus z detekcją fazy i na duży uchwyt. Taką mam nadzieję. Są duże szanse na premierę tego aparatu w drugiej połowie roku.
     O perspektywach rozwoju optyki m43 wiadomo niewiele. Ciekaw jestem superzooma 12-200/3.5-6.3, którym na targach można się już było pobawić. Zachęcająco prezentuje się też „ptasiarski” 150-400 mm f/4.5 z wbudowanym telekonwerterem 1,25×. Nie, ten można było podziwiać tylko za szkłem. Olympus bardzo enigmatycznie zapowiada jasne stałki (f/1?) i jakieś zoomy, ale bez żadnych szczegółów. Panasonic zamarł na etapie, skądinąd bardzo ciekawego, zooma 10-25 mm f/1.7 i o jego planach w Micro 4/3 cisza. W sumie nic dziwnego, ma na głowie system L. O nim teraz nic nie napiszę, bo to nie temat na jeden akapit. Jutro albo pojutrze opublikuję artykuł wyłącznie o nim.

Źródło: Sigma
     Sigma. O, to jest temat wręcz na pół akapitu. W każdym razie jeśli chodzi o obecność firmy na CP+. Na jej stoisku, do pomacania i przymierzenia był tylko jeden obiektyw. JEDEN. Która z nowości? Żadna. Był to, równie ciekawy, co wielki i zabytkowy, zoom 200-500/2.8. Cała reszta wystąpiła wyłącznie za szkłem, w gablotach. Za tym szaleństwem podobno stoi jakaś idea – gdy ją poznam, dam znać. Z prezentacji niematerialnych należy wymienić obszerne opowieści o tym, jak to Sigma ciężko pracuje nad pełnoklatkowym Foveonem 3 × 20 Mpx. Oraz informację, że pod koniec roku pojawią się obiektywy projektowane specjalnie do małoobrazkowych bezlusterkowców, nie będące „przedłużonymi” wersjami optyki lustrzankowej. O tych pisałem w artykule opublikowanym przed targami.

Źródło: Nikon
     U Nikona niewiele zmieniło się od stycznia, gdy przedstawił harmonogram premier optyki S-Line, czyli do Nikonów Z. Do tego co widzimy na schemacie obok, dojść mają w tym roku jeszcze cztery obiektywy, a w przyszłym siedem. Niemniej widoczny zestaw prezentuje się bardzo ładnie. Jeśli czegoś mi brakuje, to portretówki 100 (135) mm. Ale mogę się założyć, że takowa zostanie ogłoszona jeszcze w tym roku. Na targach do ręki można już było wziąć zoomy 14-30/4 i 24-70/2.8 oraz obejrzeć przekrojonego całkiem na pół Nocta 58 mm f/0.95.

Źródło: Sony
     Tu, niejako obok i przy okazji Nikona i jego „zetek”, wspomnę o kolejnych deklaracjach chęci wejścia do rodziny producentów kart CFexpress. Obok Lexara, Delkina, ProGrade, plany wprowadzenia do swej oferty takich nośników ogłosiły firmy SanDisk oraz Sony. Ta ostatnia robi dobrą minę do złej gry, gdyż upowszechnienie CFexpress oznacza odejście od XQD, którego to standardu Sony było „właścicielem”, a każdym razie trzeba było u niego wykupić licencję na jego używanie.





Źródło: Ricoh
     U Pentaxa tradycyjnie skromnie. Ricoha GR III można już zamawiać w sklepach i pojawiła się informacja o pracach na średnioformatowym Pentaxem 645. Bez żadnych konkretów dotyczących założeń, technikaliów, czy terminów. Ale podobno w przyszłym roku ma się objawić następca K-3 II. Na stoisku Pentaxa obejrzeć można było najnowsze obiektywy, czyli APSowy 11-18/2.8 oraz małoobrazkowe 35/2 i 85/1.4. Oraz oczywiście wykończone drewnem wersje Pentaxa KP. Nie czuję tego. Rozumiem, że w taki sposób można kaleczyć Sony udające Hasselblada, ale żeby tak traktować rasowego Pentaxa?!

Źródło: Sony
     No właśnie, Sony. Możemy odetchnąć z ulgą. Podczas targów CP+ ogłoszono, że APSowej proweniencji bagnet E wcale nie jest za mały by obsługiwać jasne, pełnoklatkowe szkła. I to jak jasne! Specjaliści z Sony liczyli, liczyli i wyszło im, że mogą mieć one nawet f/0.63. Poprawili też obliczenia konstruktorów Nikona. Ci „obliczyli” swój bagnet Z na f/0.65, a Sony koryguje ich, twierdząc że da się tam wcisnąć f/0.58. Cóż za galanteria!
     O nowych aparatach Sony cisza. Niby już najwyższy czas wypuścić następcę A7s II, ale Sony wcale się z tym nie kwapi. To może chociaż jakieś obiektywy? Wiadomo, że hitem stoiska Sony był najnowszy 135 mm f/1.8. Jednak poza nim były już tylko konstrukcje niezależne. Manualne Voigtlandery 21 mm f/1.4 i 50 mm f/1.2 to raz. Tamron 17-28/2.8 FE, o którym pisałem przed targami, to dwa. I tyle.

Źródło: Tokina
     Co jeszcze w optyce niezależnej? Laowa wprowadza, a konkretnie „coming soon” swój zoom 10-18 mm f/4.5-5.6 w mocowaniach Z i RF obok obecnego już FE. Samyang obok dwóch stałek do Canonów R, o których wspomniałem na początku artykułu, pokazał najszersze z najszerszych rektalinearne szkło do lustrzanek: 10 mm f/3.5. Dużym plusem tego obiektywu jest obecność styków do komunikacji z aparatem. Mocowania: Canon EF i Nikon F. Kilka kolejnych nowych szkieł Samyanga podobno jest już w drodze. Również do lustrzanek przeznaczone jest nowe wcielenie Tokiny 16-28 mm f/2.8. Ten zoom też można już było przestrzelać na targach CP+. W Jokohamie pojawiło się stoisko po części polskiego Irixa. Tu jednak nowości nie było, najświeższą konstrukcją była makrówka 150 mm f/2.8.

     Tyle dobrego na CP+. Dobrego i złego, bo nie wszystkie wiadomości cieszą. Grunt, że biznes (jakoś) się kręci, smartfony nie do końca wlazły na głowę fotografom, którzy nadal pożądają aparatów. Muszą za nie płacić coraz więcej, aparaty już przestały być coraz mniejsze i obecnie rosną. Podobnie obiektywy. Lecz to – niestety i stety – objaw postępu. Żądamy coraz wyższej jakości zdjęć, coraz sprawniejszego autofokusa, coraz szybszych serii i zapisu. Dobrze, że jednocześnie pojawiają się konstrukcje „budżetowe”. Niby nie tanie, ale zdecydowanie mniej kosztowne od tych z pierwszej linii. Canon RP i optyka Tamrona, to jedne z przykładów. Zeszłoroczny wysyp premier bezlustrowców wzmógł konkurencję w tej klasie sprzętu i jego producenci muszą się teraz nieźle napracować łokciami, by przepchnąć się do klienta. Mi się to podoba. Byleby się przy tym nie potratowali…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz