środa, 27 marca 2019

Moim okiem: Nowości się szykują!


Takich "premier" już sobie więcej nie życzymy!
Źródło: Nikon
     Znowu!? Przecież targi CP+ skończyły się ledwo co. Spokojnie, nie tak od razu zobaczymy te nowości na półkach. Plotka, przeciek nieoficjalny, przeciek oficjalny, zapowiedź, premiera, ogłoszenie daty pierwszych dostaw, przesunięcie tego terminu… Procedura jest długa, a w razie potrzeby można ją ciągnąć miesiącami. I zakończyć informacją, że produkt jednak się nie pojawi, jak było z kompaktowymi Nikonami DL. No, liczę, że takich numerów producenci nie będą nam zbyt często wycinali.

Źródło: Nokishita
     Canon. Wiadomo już na pewno, że superkrótki długi zoom RF 70-200/2.8 będzie się wydłużał wraz ze zwiększaniem ogniskowej. Dla jednych było to oczywiste, ale niektórzy mieli nadzieję, że stanie się cud, na przykład za sprawą dyfrakcyjnych soczewek DO. Tak nie będzie, a z liczb w zgłoszeniu patentowym wynika że przy 200 mm zoom ten będzie miał długość circa 23 cm.
     Super-hiper małoobrazkowy bezlustrowiec z grubymi dziesiątkami milionów stabilizowanych pikseli nie pojawi się w tym roku. Nie należy się spodziewać nawet jego zapowiedzi. Czego zresztą należało się spodziewać.
     Canon ogłasza natomiast, że niektóre jego produkty zostaną odmłodzone. Skąd my to znamy?

Źródło: Nokishita
     Oczywiście z Panasonica. Tak, mam na myśli odświeżynki: Lumixa TZ95 i FZ1000 II. Coś tam dołożono / poprawiono, ale denerwująco dużo zostało po staremu. Zresztą podobno szykuje się kolejny tego typu aparat, tym razem bezlustrowiec. Raczej nawet nie podobno, bo wyciekły już jego zdjęcia. Jakoś na początku kwietnia ma pojawić się następca modelu G80. Nazwany już baby-G9. Może będzie on czymś więcej niż tylko odświeżeniem linii…

     Fuji. Fudzikowcy mają pretensje do Sigmy, że nie robi dla nich szkieł. Ale Fuji w osobie Kazuto Yamaki’ego rozkłada ręce: nie dajemy rady! I nie damy. Wszyscy chcą naszych obiektywów, do lustrzanek i bezlustrowców (bez żadnych przyspawanych tulei!), dodatkowo wdepnęliśmy w bagnet L. Wiadomo, Japończyk potrafi!, ale nie aż tyle żeby jednocześnie łapać za ogon siedem srok. Szczególnie, że po japońsku siedem srok brzmi bardzo podobnie do seppuku.
Źródło: Fujifilm
     Wspomniane we wstępie przesuwanie terminów dotknęło też Fuji. Średnioformatowy GFX100 miał kosić konkurencję setką megapikseli, a dożynać ją multi-shotowym trybem jeszcze wyższej rozdzielczości Hi-Res. Jednak okazało się, że z matrycą X-Trans nie pójdzie tak łatwo jak ze zwykłym Bayerem. Żeby więc nie przesuwać czerwcowej daty sklepowej premiery aparatu, wypuści się go bez Hi-Resa, którego dołoży się później wraz z aktualizacją oprogramowania.
     Przy okazji tych 100 megapikseli: z analizy postępu zachodzącego w technologiach i budowie smartfonów dokonanej przez Credit Suisse (tak, Credit Suisse!), wyszło, że w przyszłym roku pojawią się w nich aparaty produkujące zdjęcia o rozdzielczości właśnie 100 Mpx. To po co kupować GFX100?

Olympus E-M5III - baaardzo prosimy!
Źródło: Olympus
     Olympus. Ustami swego prezesa, Yasuo Takeuchi zapowiedział, że na pewno nie pozbędzie się swego działu foto. Uff! Bardzo jednak liczę na szybkie pojawienie się plusów dodatnich. Na przykład w formie 20-megapikselowego E-M5III wyposażonego w autofokus z detekcją fazy.





Lustrzanki Nikona mają się świetnie.
Źródło: Nikon
     Nikon. W zasadzie cisza. Choć podejrzewam, że firma przygotowana jest do wypuszczenia budżetowego małoobrazkowego bezlustra gdy tylko ktoś (jeszcze, poza Canonem) wykona podobny ruch. W wywiadzie, który dwóch gości z Nikona udzieliło DPReview, padło ciekawe stwierdzenie, że rynek oczekuje na APSowe bezlusterkowce od Nikona. Jednocześnie wyraźnie potwierdzono, że nie ma mowy o ograniczaniu produkcji lustrzanek. Mają być one równie ważne jak Zetki, szczególnie w zastosowaniach reporterskich. W wywiadzie sporo miejsca poświęcono bowiem wizjerom Nikonów Z6 i Z7, które nie grzeszą szybkością działania, w odróżnieniu od jakości obrazu. Takie były zresztą priorytety ich twórców. Stąd sugestia, żeby do „szybkiego” reportażu kupować raczej D850. Albo i D5 jeśli wola.

     Tamron. Kombinuje, czy wchodzić ze swymi obiektywami w bagnety RF i Z. Albo raczej: wchodzić już, czy trochę poczekać? O bagnecie L na razie u Tamrona głucho. I chyba tak pozostanie przez dłuższy czas.

Źródło: Sony
     Sony. Podobno nadciąga jakiś nowy aparat APSC. Mam nadzieję, że nie będzie to A6600. Ważniejsze, że – to już nie zapowiedź, a fakt – ogłuchnąć można od braw, którymi przyjęty został nowy firmware (v5.0) do Sony A9. Chodzi przede wszystkim o sprawność i możliwości autofokusa, ale nie tylko. Powszechne są głosy, że w działaniu „nowe” A9 prezentuje się lepiej, niż zapowiadały wcześniejsze obietnice Sony. Aparat w pełni zasługuje na nazywanie go A9 II. Ciekawe, że w kwietniu analogiczną metamorfozę ma przejść Sony A7 III. Bardzo jestem ciekaw efektów.



     To tyle na dziś. Konkretnych konkretów niewiele. One oczekiwane są w kwietniu. No, to czekamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz