piątek, 25 września 2015

Obiektywy już są, czekamy na aparat!



Źródło: Ricoh
     Ciekawy ruch Pentaxa. Od tygodnia wiemy, że premiera jego pełnoklatkowej lustrzanki została przesunięta z jesieni na wiosnę. Wszyscy westchnęli i przygotowali się na kilka miesięcy czekania. A tu okazało się, że Pentax postanowił nam to czekanie urozmaicić. Czym? Premierą obiektywu – rzecz jasna dedykowanego dla nieobecnego jeszcze w sklepach aparatu. Obiektywu podstawowego, wręcz obowiązkowego, w języku fotograficznym: standardowego.  I oczywiście odpowiednio jasnego, czyli po prostu zooma 24-70 mm f/2,8.

     Gdyby mnie wczoraj zapytano o pochodzenie takiego obiektywu – bo przecież było pewne, że kiedyś się pojawi – obstawiałbym biuro konstrukcyjne Pentaxa, a w drugiej kolejności Tokiny. W końcu stara miłość nie rdzewieje! Jednak nie trafiłem, bo okazuje się, że nowo ogłoszony zoom pochodzi ze stajni Tamrona. Czy jest to kopia jego znanej od trzech lat konstrukcji, czy może jedynie wykorzystano część optyczną – na razie nie wiemy. Na pewno identyczna jest liczba soczewek i ich grup, taka sama jest zawartość elementów optycznych o specyficznych własnościach (niskodypersyjne, asferyczne), choć już terminologia ich dotycząca pochodzi od Pentaxa, a nie z Tamrona. Stąd na przykład ani słowa o soczewkach ze szkła o wysokiej refrakcji. Napęd autofokusa stanowi silnik SDM (podobno nowego typu), nie brakuje uszczelnień, to w odróżnieniu od systemu stabilizacji obrazu. Ta nie będzie potrzebna przyszłej lustrzance Pentaxa, bo założyć należy, że będzie ona miała stabilizowaną matrycę. Podejrzewam więc, że człon zooma odpowiadający w tamronowskim oryginale za redukcję rozmazań obrazu, został po prostu unieruchomiony.

     Przyznam, że ta premiera trochę mnie zaskoczyła. Podejrzewałem, że taki obiektyw objawi się dopiero wraz z lustrzanką. W głębi serca pewnie cieszyłbym się bardziej, gdyby pochodził od Pentaxa. Ma końcu być podstawowym wyposażeniem flagowego aparatu, więc wykorzystywanie w tym celu „kundla” nie leży mi ideologicznie. Ale płakać nie będę, bo Tamrona 24-70/2,8 znam, miałem okazję nim fotografować i naprawdę mi się spodobał. Użycie go przez Pentaxa niewątpliwie jest więc dobrym wyjściem. Zwłaszcza, że dzięki temu zapożyczeniu dostajemy jasny reporterski zoom, który może być tańszy niż analogiczne szkła Canona, Nikona i Sony. Tylko czy rzeczywiście będzie tańszy i o ile, bo Pentax, czy raczej Ricoh, ogłosił cenę sugerowaną na poziomie 1300 dolarów. Teoretycznie należałoby to przeliczyć na 6000 zł, ale liczę że na sklepowych półkach nowy zoom z początku pojawi się za 5499 zł. Zoomy wspomnianej konkurencji kupuje się za 6-7 tysięcy złotych, oczywiście nie licząc znacznie droższego, jeszcze nieobecnego w sklepach, stabilizowanego Nikkora. Czyli obiektyw Pentaxa wcale nie będzie super tani. Jednak grunt, że wraz z nową lustrzanką będziemy mieli najbardziej potrzebne zoomy, czyli 24-70/2,8 i 70-200/2,8. Do premiery aparatu jeszcze sporo czasu – może w tym czasie Pentax uszczęśliwi nas jeszcze kolejnymi, nowymi pełnoklatkowymi szkiełkami? Jakiś zoom UWA, jakieś jasne stałki? Jestem wielce ciekaw. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz