Źródło: Samsung |
Na rynku fotograficznym można błysnąć na różne sposoby, ale
ten wybrany przez Samsunga godzien jest laurów. Najwyższych… a może najniższych?
Chodzi o świeże doniesienia o zakończeniu sprzedaży na rynku europejskim
flagowego Samsunga NX1. Zaraz, zaraz! Ale jego przecież nawet nie zaczęto
sprzedawać! No, w każdym razie w Polsce, bo w innych krajach podobno tak. Jednak
nawet tam dystrybucja trwała wyjątkowo krótko, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że
NX1 jest aparatem flagowym, a nie tanim kompaktem, który po pół roku na półkach
ma prawo doczekać się następcy.
I tu dochodzimy do drugiego kuriozum,
uzasadnienia „wyroku”. Samsung oznajmił bowiem, że kończy sprzedaż, gdyż na
rynku są już aparaty (innych producentów) lepsze i nowocześniejsze. W domyśle:
z którymi NX1 nie może konkurować. No, i to mnie ścięło! Przecież on jest najbardziej
wyrafinowanym bezlusterkowcem APSC: 28 Mpx, 90-procentowe pokrycie kadru polami
AF z detekcją fazy, 15 klatek/s, filmy 4K plus kilka innych wyjątkowych cech
okraszonych superjasnym zoomem standardowym. Na dokładkę to pozytywy nie tylko „katalogowe”,
gdyż NX1 naprawdę świetnie się sprawuje w praktyce. No, sam nie mogłem się o
tym przekonać, ale ci którzy mieli okazję go testować, nie szczędzą pochwał. I taki aparat oceniany jest przez jego
producenta jako niedostający konkurencji?! W takim razie jak miałaby się prezentować
supercyfrówka godna nosić miano flagowego Samsunga? Nie mam pojęcia. Chodzą
plotki, czy raczej podejrzenia, że Samsung planuje ucieczkę do przodu,
porzucając swe pozycje na wysokiej półce bezlusterkowców APSC, po to by
wskoczyć w pełną klatkę. Mi się to nie widzi, zwłaszcza gdy słychać o jego
planach zupełnego wycofania się z branży foto. Ale przyznam, że bardzo
chciałbym się mylić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz