poniedziałek, 15 lutego 2016

Ale wymyślili! – czyli i Noctilux może mieć autofokusa

Źródło: Techart
     Techart jest jedną z wielu dalekowschodnich firm produkujących adaptery, umożliwiające dołączenie różnorakich obiektywów do bezlusterkowców Sony. Jedną z wielu, ale też jedną z nielicznych wyróżniających się szczególną innowacyjnością. Wcześniej błysnęła autofokusowym adapterem do optyki Contax G, ale to jeszcze nic w porównaniu z najnowszym jej wynalazkiem. Techart PRO Leica M – Sony E Autofocus Adapter jest bowiem pierwszą na świecie przejściówką dodającą autofokus do optyki manualnej.

     Z nazwy wynika, że chodzi o szkła z mocowaniem do leikowskich dalmierzowców, ale okazuje się, że nie tylko. Bagnet M został celowo wybrany jako podstawa, ze względu na jego niedużą odległość rejestrową – czyli dystans pomiędzy matrycą a bagnetem. Możemy więc przed opisywanym adapterem dodać kolejny, do optyki o „dłuższym rejestrze”. A takim charakteryzują się mocowania lustrzankowe: Leica R, Canon FD, Minolta MD, Contax/Yashica, Olympus OM, Pentax K, M42, Canon EF, Nikon F (G). Oczywiście Techart sprzedaje przejściówki z tych bagnetów do leikowskiego M.
     Możemy więc działać w autofokusie ze szkłami, które nawet nie myślały, że dostąpią takiego zaszczytu. Pewnie ich ceny znowu pójdą w górę, bo rzesza chętnych poszerzy się o osoby, które nie miały ochoty ostrzyć ręcznie. A teraz już nie muszą.

Źródło: Techart
     Adapter Techart PRO składa się z adaptera właściwego i z podstawy, w której umieszczono elektronikę, silnik AF oraz moduł Bluetooth. Ten potrzebny jest do wprowadzenia – poprzez smartfonową aplikację – parametrów używanych obiektywów, co ułatwi współpracę z aparatem. Chodzi nie tylko o informacje do Exifa, ale także pomoc wbudowanej w aparaty stabilizacji obrazu. Na stronie Techartu chwalą się, że będzie działać „pięcioosiowa” stabilizacja Sony, ale to niemożliwe, bo przecież dwa z owych pięciu stopni swobody obsługuje stabilizacja optyczna obiektywu. Ale i tak nie ma co narzekać. A, przez Bluetootha będzie można pobierać aktualizację oprogramowania adaptera.
     Ustawianie ostrości polega oczywiście na osiowym przesuwie mocowania obiektywu do przodu i do tyłu. Zakres ruchu wynosi 4,5 mm, co w pełni zaspokoi potrzeby optyki krótkoogniskowej z ostrością ustawioną na nieskończoność. W przypadku dłuższych optycznie obiektywów, warto wcześniej przejechać z nieskończoności bliżej przewidywanego dystansu ostrości, a adapter jedynie doprecyzuje ostrość. Taka procedura jest też zalecana dla obiektywów wyposażonych w systemy soczewek pływających oraz w przypadku optyki z wewnętrznym ogniskowaniem.
     Oczywiście możemy na obiektywie ustawić inną odległość niż nieskończoność, na przykład minimalną i wykorzystać ruchomość adaptera jako pierścień pośredni, a właściwie to nawet mieszek makro. Niby o długości zaledwie 4,5 mm, ale to zawsze coś.  

Źródło: Techart

     Jak sprawnie działa ten autofokus? Według filmów na stronie producenta, wcale nie najgorzej. Przy fotografowaniu optyką krótkoogniskową nie ma się do czego przyczepić, choć już przy Summicronie 90/2 trochę to trwa. Zresztą nie ma czemu się dziwić, bo w takim obiektywie trochę szkła trzeba ruszyć. Oficjalnie maksymalna masa podłączanych do adaptera obiektywów nie powinna przekraczać 700 g, ale przy cięższych od 400 g zaleca się podpierać je dłonią.
     Autofokus potrafi pracować zarówno w trybie pojedynczym, jak i ciągłym. W tym drugim wręcz podejrzanie sprawnie – tak w każdym razie wynika z filmu na stronie producenta. Z tym, że AFC nie działa podczas filmowania.
     Jeszcze jakieś ograniczenia? Tak, jedno, i to istotne. Adapter współpracuje jedynie z nowszymi bezlusterkowcami Sony korzystającymi z detekcji fazy, konkretnie z A7 II i A7R II. Odpadają więc wszystkie starsze, natomiast A6300 jeszcze nie został z adapterem przetestowany. 
     Sprzedaż tego Techarta PRO wystartuje w marcu, ale cenę już znamy: 350 $ plus ewentualnie przejściówka do bagnetu M za 70 $. Dużo, niedużo? Według mnie sensownie i akceptowalnie dla tych, którym spodoba się to „uruchomienie” manualnych obiektywów. Wśród nich na pewno będą też tacy, którzy do tej pory cieszyli się z „płynnego, komfortowego ręcznego ostrzenia, prawdziwymi metalowymi obiektywami” MD, FD, czy innymi M42. Oczywiście, pod warunkiem, że adapter będzie funkcjonował tak dobrze jak widać na filmach. Mam na myśli sprawność autofokusa oraz bezproblemową komunikację elektroniczną na linii aparat – adapter. Będę śledził temat, a może nawet uda mi się przetestować tego Techarta?

7 komentarzy:

  1. Marzyło się kiedyś o takim ustrojstwie. Ciekawe czy rzeczywiście dobrze działa. Marzenia zrealizowane. Zatem teraz poprosimy jeszcze odpowiednio wyprofilowaną wkładeczkę cyfrową do aparatów analogowych. Żeby można było z Canona 650 zrobić cyfrówkę. Idea stara, ale nadal nie weszła do użytku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoria spiskowa mówi, że tę ideę ktoś kupił i schował do szuflady.

      Usuń
    2. Idea nadal w robocie, choć powoli. Napisało się nawet o tym swego czasu: http://fotodinoza.blogspot.com/2014/09/mashup-poaczenie-swiat-wielkiej-nocy-ze.html

      (w razie uznania za zbytnie autoreklamiarstwo Szanowny Autor usunie :) )

      Usuń
    3. Inni mogą to sobie nazywać autoreklamiarstwem. Ja nazywam podaniem linka do źródła informacji. Wartościowej informacji - także dlatego, że "autoreklamujący się" deklaruje autorstwo, więc gotów jest ponieść odpowiedzialność za tekst, co zdecydowanie podwyższa jego wiarygodność.

      Usuń
    4. Teksty z zeszłego roku to już tak dawno, że jak nie moje ;)

      Usuń
  2. Niestety nie są pierwszymi - pentax był szybciej I dawno temu. :)

    https://www.pentaxforums.com/lensreviews/Pentax-Rear-Teleconverter-F-1.7x-Autofocus-Adapter.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, ale tam w środku było szkiełko, więc puryści marudzili :-) No i ten mnożnik ogniskowej...
      Dzięki za przypomnienie! Pozdrawiam

      Usuń