Źródło: Nikon |
Nikon ogłosił dziś dwa nowe obiektywy, oba zdecydowanie z
górnej półki cenowej. O ile jednak pierwszy, czyli długi zoom, ma szanse zdobyć
sporą popularność, o tyle drugi ma na to marne szanse. Jest to bowiem mocno
szerokokątny Tilt & Shift… ups, Perspective Control Lens. A konkretnie PC Nikkor 19 mm f/4E ED. Natomiast tym długim zoomem jest trzecie już wcielenie
klasycznego reporterskiego 70-200/2.8, czyli AF-S Nikkor 70-200 mm f/2.8E FL ED
VR.
Źródło: Nikon |
Zresztą „architektoniczny” Nikkor też ma mechanizm przysłony
sterowany elektromagnetycznie. Tu jednak powodem jest przede wszystkim łatwość przekazywania
elektrycznego sygnału z aparatu do przysłony w porównaniu z rozwiązaniem
mechanicznym. To przecież obiektyw, w którym przedni człon z przysłoną nietypowo
obraca się i przesuwa poprzecznie względem tyłu. Niby starsze Nikkory tego typu
(24, 45 i 85 mm) też już miały podobny mechanizm przysłony – stąd ich
oznaczenia PC-E. Jednak tam było to rozwiązanie trochę kombinowane, z
pierścieniem przysłony na obiektywie i nietypowym przyciskiem domykania
przysłony, ale co ważniejsze, z ograniczoną liczbą modeli aparatów mogących w
pełni współpracować z tym mechanizmem. Wygląda na to, że w przypadku nowej
„dziewiętnastki” tego typu problemów już nie będzie. Niemniej ze zdjęć
obiektywu wynika, że powtórzą się kłopoty znane użytkownikom PC-E 24 mm. Chodzi
o bardzo niedużą odległość obracających się wraz z korpusem obiektywu pokręteł
shiftowania od płaszczyzny bagnetu. A to pewnie będzie powodowało ich kolizję z
wystającą nad obiektyw obudową pryzmatu / flesza i niemożność swobodnego
obrócenia obiektywu. Żeby się jednak przekonać o wadze problemu, trzeba tę
„dziewiętnastkę” przymierzyć do różnych lustrzanek. Może to tylko marudzenie na
wyrost?
Źródło: Nikon |
Pod innymi względami PC Nikkor 19 mm f/4 zasługuje na
pochwały już bez wątpliwości. Po pierwsze za pionierską (u Nikona) niezależność
kierunku pochyłu i przesuwu osi optycznej. We wspomnianych wcześniejszych Nikkorach
PC osie te były ustalone fabrycznie jako prostopadłe do siebie, choć serwisowo
można było obrócić przód by były równoległe. Teraz już mamy swobodę łączenia obu ruchów, podobnie jak w canonowskich TS-E 24 mm II i 17 mm. Druga pochwała
Nikkora należy się właśnie za szerokość spojrzenia. Szkoda tylko, że nie tak
szerokiego jak w konkurencyjnym Canonie. Ale może ta rezygnacja z osiągnięcia
rekordowego – jak na shifty – kąta widzenia wynikła z chęci uzyskania rewelacyjnej
jakości zdjęć? Może ten obiektyw został zaprojektowany dla spełniania, także przy
silnym przesuwie, wymagań matryc o rozdzielczości rzędu 50 Mpx? Bo wiem jedno,
canonowski TS-E 17 mm nie daje rady przy współpracy z takim przetwornikiem.
Rzecz wyszła przy premierze EOSów 5Ds/R, kiedy to jedno z „oficjalnych” zdjęć
prezentujących możliwości tych aparatów pokazywało wnętrze jakiejś biblioteki. Widać
wyraźnie, że wykonano je UWA i na pewno z shiftem, więc w grę wchodził jedynie
TS-E 17 mm. No i jakość na brzegach kadru była taka sobie. Zdjęć wykonanych
nikonowską „dziewiętnastką” na razie brak, liczę że będą prezentowały się
lepiej.
Rodzina nikonowskich shiftów. Źródło: Nikon |
Bo potencjał obiektyw ma. Zawiera bowiem dwie soczewki
asferyczne, trzy ze szkła o niskiej dyspersji, a o brak blików (mocno wypukła
przednia soczewka!) mają zadbać nanokrystaliczne powłoki przeciwodblaskowe. Brzmi
pięknie i liczę, że jakość zdjęć będzie prezentowała podobny poziom.
Sugerowane ceny nikonowskich nowości na rynek amerykański, to 2800 $ za długi zoom i 3400 $ za „shifta”. W sklepach obiektywy mają pojawić się w listopadzie.
Sugerowane ceny nikonowskich nowości na rynek amerykański, to 2800 $ za długi zoom i 3400 $ za „shifta”. W sklepach obiektywy mają pojawić się w listopadzie.
Cenowo kosmos, ale z takimi obiektywami zdjęcia muszą być kapitalne.
OdpowiedzUsuńJakość zdjęć obowiązkowo musi być na najwyższym poziomie, inaczej nic nie usprawiedliwi tych cen. Shift pewnie wystartuje u nas z poziomu 14-15 tys. (Canon 17 mm kosztuje 9), a 70-200 na bank powyżej dychy (12?), podczas gdy VRII też stoi koło 9. Jeśli te szkiełka w jakiejkolwiek konkurencji dadzą ciała, będą tylko leżakowały na półkach. Już prędzej widzę zainteresowanie shiftem niż zoomem.
Usuń