czwartek, 24 sierpnia 2017

Nikon D850. Pojechali!

Źródło: Nikon
     Nie tak dawno, z okazji setnych jego urodzin, życzyłem Nikonowi dużo zdrowia. Widzę, że życzenie spełniło się i Nikon ogłosił „lustrzankę marzeń”. Tia, marzeń. A filmowanie 4K 60p to gdzie? A wbudowany GPS? Ekran zaledwie odchylany? 9 klatek na sekundę wyłącznie z gripem i kosztownym akumulatorem EN-EL18b? Jak ktoś chce pomarudzić, to zawsze znajdzie powód. Ja ich nie widzę.

     Ten aparat prezentuje się rewelacyjnie. Z poprzedników, czyli „osiemsetek” odziedziczył matrycę o wysokiej rozdzielczości. Ale to już nie jest biedne 36 Mpx, ale ponad 45 Mpx. I już wiem skąd wzięła się piątka w liczbowym oznaczeniu. Oczywiście z D5, z którego nowy Nikon pobrał moduł AF. Czyli mamy coś koło stu pięćdziesięciu, szeroko rozłożonych pól, z czego 2/3 są krzyżowe. Pojawił się mikrojoystik przeznaczony wyłącznie do obsługi pól AF. Prawie z D5 pochodzą zdjęcia seryjne. 9 klatek/s rzeczywiście wymaga dodatkowego gripa i to z akumulatorem z „de-piątki”, bo dawna konfiguracja, czyli 8 paluszków AA już nie wystarcza do przyśpieszenia aparatu. A bez tych dodatków, czyli z typowym akumulatorem EN-EL15a, i tak mamy 7 klatek/s, a więc więcej niż przyzwoicie biorąc pod uwagę rozdzielczość przetwornika. Bufor mieści ponad pół setki 14-bitowych, bezstratnie kompresowanych RAWów – świetny wynik! Z D5 wzięto jeszcze jedną rzecz. Niby drobiazg, ale cenny: podświetlane przyciski. Mniam!

Źródło: Nikon
     Nowo opracowany wizjer ma najwyższe wśród lustrzanek Nikona powiększenie 0,75×. Ekran (2,4 mln pikseli) jest odchylany i może być obsługiwany dotykowo. Jasne, też wolałbym ekran na „pełnym”, bocznym przegubie. Jednak Nikon w tej konfiguracji jakoś nie potrafi sensownie rozwiązać sterowania aparatem. Przykładem tego są wszystkie D5x00. W sumie dobrze więc, że D750 i D850 mają ekran jaki mają.

     Matryca o potężnej rozdzielczości 8256 pikseli na długości kadru, pozbawiona jest filtra dolnoprzepustowego. Natywna czułość to smakowite ISO 64, a maksymalnie D850 wyciąga ISO 25600. Programowo możemy pojechać działkę w dół od tego zakresu i dwie działki w górę. Filmowanie 4K wykorzystuje całą szerokość matrycy i ma maksymalny klatkaż 30p. Dopiero przy Full HD uzyskujemy więcej, maks. 120 klatek/s. I dopiero przy FHD mamy focus peaking, bo przy 4K brak go.  Nie ma Log gamma, choć już „płaski” profil obrazu się znajdzie.

Źródło: Nikon
     Migawce nadal obca jest opcja „elektronicznej pierwszej kurtyny”, co może skutkować drganiami utrudniającymi pełne wykorzystanie bardzo wysokiej rozdzielczości matrycy. Pomóc może nowy mechanizm tłumienia drgań – DPReview, które miało w rękach (przedprodukcyjny) egzemplarz aparatu, twierdzi, że pomaga.

     Kompozycję nośników obrazu zaczerpnięto nie z D750, ani nie z D810, a z D500. Są więc dwa gniazda kart: SD UHS-II oraz XQD. Korpus D850  jest w całości magnezowy i rzecz jasna uszczelniony.

     Cóż dodać? Mamy kolejnego świetnego Nikona, ogromnie ciekaw jestem wyników jego działań, szczególnie tego co potrafi nowa matryca. Postaram się dorwać „osiemsetpięćdziesiątkę” w swoje ręce i zdać relację z testu.

2 komentarze:

  1. Przez cały urlop usiłowałem coś skomentować na Foto-nieobiektywny'm, ale mój telefon gryzł się z Re-captchą. Nareszcie w domu i nadrabiam zaległości.

    Oby ten Nikoś był gwiazdą nadziei i lepszym widokiem na przyszłość. Niech się sprzedaje, bo fajny! Szybkostrzelność z gripem robi wrażenie. Autofokus robi wrażenie. Kupowałbym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tylko żadnej wpadki nie zaliczył. Baaardzo ciekawy sprzęt. Próbowałem podpytać w Nikonie.pl czy znają już cenę, ale twierdzą że nic nie wiedzą. Jutro, kochany, jutro! (cytat)
      A konkretnie, to we wrześniu będzie wiadomo, gdy pojawi się w sklepach. Foto-Plus wyskoczył z sumą 17 kzł - ciekawe, czy trafili...

      Usuń