Nie tak dawno, z okazji setnych jego urodzin, życzyłem
Nikonowi dużo zdrowia. Widzę, że życzenie spełniło się i Nikon ogłosił
„lustrzankę marzeń”. Tia, marzeń. A filmowanie 4K 60p to gdzie? A wbudowany GPS? Ekran zaledwie odchylany? 9 klatek na sekundę wyłącznie z gripem i
kosztownym akumulatorem EN-EL18b? Jak ktoś chce pomarudzić, to zawsze znajdzie
powód. Ja ich nie widzę.
Ten aparat prezentuje się rewelacyjnie. Z poprzedników,
czyli „osiemsetek” odziedziczył matrycę o wysokiej rozdzielczości. Ale to już nie
jest biedne 36 Mpx, ale ponad 45 Mpx. I już wiem skąd wzięła się piątka w
liczbowym oznaczeniu. Oczywiście z D5, z którego nowy Nikon pobrał moduł AF. Czyli
mamy coś koło stu pięćdziesięciu, szeroko rozłożonych pól, z czego 2/3 są
krzyżowe. Pojawił się mikrojoystik przeznaczony wyłącznie do obsługi pól AF. Prawie
z D5 pochodzą zdjęcia seryjne. 9 klatek/s rzeczywiście wymaga dodatkowego gripa
i to z akumulatorem z „de-piątki”, bo dawna konfiguracja, czyli 8 paluszków AA
już nie wystarcza do przyśpieszenia aparatu. A bez tych dodatków, czyli z
typowym akumulatorem EN-EL15a, i tak mamy 7 klatek/s, a więc więcej niż
przyzwoicie biorąc pod uwagę rozdzielczość przetwornika. Bufor mieści ponad pół
setki 14-bitowych, bezstratnie kompresowanych RAWów – świetny wynik! Z D5
wzięto jeszcze jedną rzecz. Niby drobiazg, ale cenny: podświetlane przyciski.
Mniam!
Źródło: Nikon |
Nowo opracowany wizjer ma najwyższe wśród lustrzanek Nikona
powiększenie 0,75×. Ekran (2,4 mln pikseli) jest odchylany i może być
obsługiwany dotykowo. Jasne, też wolałbym ekran na „pełnym”, bocznym przegubie.
Jednak Nikon w tej konfiguracji jakoś nie potrafi sensownie rozwiązać
sterowania aparatem. Przykładem tego są wszystkie D5x00. W sumie dobrze więc,
że D750 i D850 mają ekran jaki mają.
Matryca o potężnej rozdzielczości 8256 pikseli na długości
kadru, pozbawiona jest filtra dolnoprzepustowego. Natywna czułość to smakowite
ISO 64, a maksymalnie D850 wyciąga ISO 25600. Programowo możemy pojechać
działkę w dół od tego zakresu i dwie działki w górę. Filmowanie 4K wykorzystuje
całą szerokość matrycy i ma maksymalny klatkaż 30p. Dopiero przy Full HD
uzyskujemy więcej, maks. 120 klatek/s. I dopiero przy FHD mamy focus peaking,
bo przy 4K brak go. Nie ma Log gamma,
choć już „płaski” profil obrazu się znajdzie.
Źródło: Nikon |
Migawce nadal obca jest opcja „elektronicznej pierwszej
kurtyny”, co może skutkować drganiami utrudniającymi pełne wykorzystanie bardzo
wysokiej rozdzielczości matrycy. Pomóc może nowy mechanizm tłumienia drgań –
DPReview, które miało w rękach (przedprodukcyjny) egzemplarz aparatu, twierdzi,
że pomaga.
Kompozycję nośników obrazu zaczerpnięto nie z D750, ani nie
z D810, a z D500. Są więc dwa gniazda kart: SD UHS-II oraz XQD. Korpus D850 jest w całości magnezowy i rzecz jasna
uszczelniony.
Cóż dodać? Mamy kolejnego świetnego Nikona, ogromnie ciekaw
jestem wyników jego działań, szczególnie tego co potrafi nowa matryca. Postaram
się dorwać „osiemsetpięćdziesiątkę” w swoje ręce i zdać relację z testu.
Przez cały urlop usiłowałem coś skomentować na Foto-nieobiektywny'm, ale mój telefon gryzł się z Re-captchą. Nareszcie w domu i nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuńOby ten Nikoś był gwiazdą nadziei i lepszym widokiem na przyszłość. Niech się sprzedaje, bo fajny! Szybkostrzelność z gripem robi wrażenie. Autofokus robi wrażenie. Kupowałbym.
Żeby tylko żadnej wpadki nie zaliczył. Baaardzo ciekawy sprzęt. Próbowałem podpytać w Nikonie.pl czy znają już cenę, ale twierdzą że nic nie wiedzą. Jutro, kochany, jutro! (cytat)
UsuńA konkretnie, to we wrześniu będzie wiadomo, gdy pojawi się w sklepach. Foto-Plus wyskoczył z sumą 17 kzł - ciekawe, czy trafili...