sobota, 21 października 2017

Plotek kilka wygrzebałem…

Jasne, mamy już Lumixa LX15, ale to nie jest następca LX100.
Czekamy na coś bardziej wyrafinowanego. 
     Pierwszy do golenia: Panasonic. Od jakiegoś czasu na kalendarzowej giełdzie chodzi data z początku listopada, kiedy to ma pojawić się nowy Lumix. Ostatnio coś się ruszyło, ale nie w tę stronę, w którą byśmy chcieli. Spokojnie, data premiery nie zmienia się, lecz portal 43rumors donosi, że nowym aparatem nie będzie ani następca Lumixa GX8 (czyli niby GX9), ani następca Lumixa LX100 (czyli LX200). Obu szkoda! Po pierwszym spodziewałem się – co najmniej – zmniejszenia gabarytów i poprawy działania stabilizacji matrycy, a po drugim jakiejś rewelacji na poziomie Sony RX100 V. Jednak może okaże się, że za 2 tygodnie Panasonic błyśnie czymś jeszcze ciekawszym?

Źródło: 43rumors
     Skoro było o Panasonicu, nie pominę Olympusa. 25 października ma on ogłosić dwa nowe szkła, szkiełka, wręcz szkiełeczka. Mają one wspomóc standardowego M.Zuiko 25 mm f/1.2. Jego obstawę z dołu będzie stanowił lekko szerokokątny 17 mm f/1.2, a od góry portretowy 45 mm f/1.2. A dlaczego „szkiełeczka”? Tak, macie rację, malutkie to one nie będą. Długość obu przekracza 80 mm, średnica to ok. 70 mm, a masa ok. 400 g. Pewnie znajdą się na nie chętni, ale na zmasowany ich atak bym nie liczył. Z pewnością gros fotografujących pozostanie przy zgrabniejszych, w miarę tanich, choć o ponad działkę ciemniejszych braciach f/1.8.
     Przy okazji: tego samego dnia Sony też planuje jakąś premierę. Najbardziej spodziewaną nowością jest trzecie wcielenie Sony A7.

     Ucieszyły mnie nieoficjalne zapowiedzi Tamrona, że ruszy z projektowaniem optyki dla bezlusterkowców Sony i Fuji. Podobno wynika to z pojawienia się mocy przerobowych, co spowodowane jest „zaprzestaniem współpracy” z bagnetem A Minolty. Znaczy Sony. Tamron uznał, że niby-lustrzanki SLT nie mają przyszłości, więc wysiłki konstruktorów można przerzucić na inny tor. Liczę, że ten ruch Tamrona spowoduje analogiczną reakcję Sigmy, która nie zechce zostać z tyłu. 

Źródło: Pentax Rumors
     Na koniec już nie plotka, a konkret: kolejny adapter Metabones 0,5× Speed Booster. Tym razem tył adaptera został dostosowany do bagnetu nieczęsto spotykanych bezlusterkowców: Pentaxów Q. Natomiast przód wyposażono w mocowanie Nikon F. Speed Boostery dzięki wbudowanemu układowi optycznemu (w tym wypadku sześciosoczewkowemu) dwukrotnie skracają ogniskową dołączonego obiektywu, a jednocześnie czterokrotnie powiększają jego jasność. Dla formalistów: zestaw adapter plus obiektyw ma krótszą ogniskową i wyższe światło, niż sam obiektyw. Prezentowany Speed Booster posiada własny pierścień przysłon, więc pozwala na sterowanie przysłoną Nikkorów G. Metabones nazywa ten adapter Devil Speed Booster, gdyż po dołączeniu obiektywu o jasności f/1.2, zestaw uzyskuje piekielnie wysoką jasność f/0.666. Ponieważ Pentaxy serii Q mają maleńkie matryce o rozmiarach z okolic 1/2 cala, stąd dzięki Speed Boosterowi można łatwo uzyskać długie, bardzo jasne tele. Z osiemdziesiątkąpiątką f/1.4 mamy odpowiednik ponad 200 mm o świetle f/0.7. Wygląda świetnie! Ale nie aż tak, bym pognał do sklepu po Pentaxa Q.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz