Źródło: Sony |
No dobra, nie zamiast, a w pierwszej kolejności. Dotychczas,
na początku prezentowany był model podstawowy, czyli „zwykła siódemka”, a
dopiero potem rodzinę uzupełniano o kolejną wersję modelu wysokoczułego S oraz wysokorozdzielczego R. Jednak dziś pokazany pierwszy z
modeli trzeciej serii okazał się posiadać oznaczenie „R”. W stosunku do
poprzednika, nie zmieniono matrycy 42 Mpx, natomiast poprawiono funkcjonalność aparatu
przy zdjęciach reporterskich. Wykorzystując wiedzę i doświadczenia z tworzenia
i eksploatacji modelu A9, dorzucono z niego to i owo do A7R3. Co mianowicie? Całkiem
sporo: migawkę z lepiej wytłumionymi drganiami, ekran dotykowy, drugie gniazdo
kart pamięci SD (tylko jedno jest UHS-II), mikrojoystik do pól AF, przycisk
AF-On, wizjer o wyższej rozdzielczości oraz możliwość korzystania z
pojemniejszych akumulatorów serii Z.
Źródło: Sony |
Przetwornik pozostał „non-stacked” CMOS, ale nowy procesor
obrazu i jego oprogramowanie pozwalają szybciej przetwarzać dane. Stąd możliwość
strzelania serii 10 klatek/s liczących do 27 nieskompresowanych RAWów albo około
80 skompresowanych albo tyleż najcięższych JPEGów.
Mniej drgającą migawkę wspomaga poprawiony system stabilizacji
obrazu o deklarowanej skuteczności 5,5 działek czasu. Dołożono również tryb
zdjęć o wysokiej rozdzielczości, bazujący – podobnie jak w Pentaxach i
Olympusach – na mikroruchach matrycy. Jednak Sony poszło na jakość, a nie na szybkość.
Wymyślili sobie, że pomiędzy czterema ekspozycjami składowymi powinny
następować przerwy (0,5-2 s), a zdjęcie docelowe nie powstaje w aparacie, a
dopiero w komputerze wyposażonym w odpowiednie (darmowe) oprogramowanie. Tak więc,
rzecz się będzie sprawdzała wyłącznie przy fotografowaniu bardzo statycznych motywów
i tylko w sytuacjach, gdy zdjęcie nie jest potrzebne na już.
Na razie tyle wiadomo o nowej, trzeciej już „siódemce R”. Aparat
wygląda bardzo ciekawie, gdyż specyfikację „studyjno-krajobrazową” uzupełniono
w nim cechami reporterskimi. Nie wiadomo jednak skąd pomysł, by ten model pokazać
jako pierwszy. Czy dlatego, że rynek go potrzebował? A może dla A7III przygotowuje
się jakąś inną niż dotychczas rolę, która dopiero jest dopracowywana? Może nie
będzie już „zwykłej siódemki” a jedynie wersje S i R, i zamiast A7III
pojawi się model A5. Zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz