Źródło: Photo Rumors |
Venus Optics, czyli producent optyki marki Laowa od samego
początku swego istnienia zadziwia nas fikuśnymi obiektywami. Niby wiem, że
każda ich premiera ma prawo powodować mniejszy lub większy opad szczęki. Ale jestem
też przekonany, że po 15 mm Shift, 60 mm Macro 2:1 i portretowej 105 mm STF,
już się na tę szczękową przypadłość uodporniłem. Nic z tego, bo przy kolejnej
premierze okazuje się, że wcale nie – szczęka znowu wisi.
Źródło: Photo Rumors |
Tym razem opadła mi nisko, bardzo nisko! Na Photokinie objawił
się prototyp kolejnej makrówki, tym razem krótkoogniskowej, bo zaledwie 24 mm.
Obiektyw kryje pełną klatkę, ma być produkowany z mocowaniami EF oraz F i pozwala
uzyskać skalę odwzorowania 2:1, ale to wszystko nie dziwi. Nie bardzo też dziwi
nieduży maksymalny otwór względny f/14 i dopuszczalne przymknięcie przysłony
f/40. Czyli już wiemy, że obiektyw będzie malutki. No tak, jest malutki, ale
tylko jeśli weźmiemy pod uwagę jego średnicę. Bo już długość… o, tę wypada
mierzyć w metrach, a nie w milimetrach. Widzicie to na zdjęciach: pół metra jak
obszył, może nawet 60 cm? Stąd nie bardzo wiem, skąd się wziął minimalny
dystans ostrzenia 0,458 m.
Źródło: Photo Rumors |
Może w wypadku tego obiektywu liczy się go od przodu
obudowy, a nie od płaszczyzny matrycy? To miałoby sens, gdyż ten obiektyw celowo
został zaprojektowany w tak niezwykłej formie. Po to, by nie straszyć wszelakich drobnych żyjątek, które typowym sprzętem makro fotografuje się z bardzo małej
odległości. A w przypadku tej Laowy duży aparat i człowiek pozostają daleko, a
zbliża się do nich wyłącznie czubek obiektywu. Jeśli na pół metra, to wspaniale,
jeśli na kilka milimetrów, to już mniej cudownie. A może taka mikro końcówka
wcale nie straszy robali i innych maleństw? Ale ja tam się nie znam, niech już
one same się wypowiedzą.
Hesusmaria! Jak mawiają Hiszpanie.
OdpowiedzUsuńTest konieczny! Trzeba dać głos żyjątkom.
Trzeba będzie zdobyć mikrofon makro.
OdpowiedzUsuń