poniedziałek, 29 grudnia 2014

3 × S, czyli pozytywne spowalniacze. Część III i (chyba) ostatnia.


     Mniej ale lepiej, czyli jak mniejszą liczbę zdjęć przełożyć na wyższą ich jakość. Tego dotyczy ten krótki cykl artykułów, a skupiam się przede wszystkim na sprzęcie który umożliwia, czy wręcz wymusza, zwolnienie tempa fotografowania. Opisałem już rolę jaką w tym spowalnianiu może spełnić statyw i stałoogniskowy obiektyw, a teraz czas na trzecie „S”.

wtorek, 23 grudnia 2014

Coś się kroi...

  ...coś się roi, może coś z tego będzie.
Zbliżają się kolejne imprezy targowe – CES już na początku stycznia – więc plotek wysyp spory.

    Panasonic planuje wrzucić filmowanie 4K do bezlusterkowca klasy podstawowej, a nie wyższej. Ciekawe więc, czy następca GX7 pojawi się dopiero za jakiś czas z 4K, czy już wkrótce bez niego.

Inni też nie próżnują...

sobota, 20 grudnia 2014

TEST: Panasonic Lumix GM5

Napoleon w mikro 4/3


    Zaprezentowanego rok temu superminiaturowego Panasonica GM1 uznałem za zabawkę. Od głębszego zainteresowania się nim odwodziła mnie jego zniechęcająco kompaktowa filozofia. Wiedziałem, że w testach zdjęciowych wypada on bardzo ciekawie, ale mnie on zupełnie nie ruszył. Pomacałem go raz na jakiejś prezentacji i uznałem że wystarczy. I nawet nie podejrzewałem, jak wspaniałego potomka będzie miał ten „Karol Maria Buonaparte”.

czwartek, 11 grudnia 2014

Jarosław Brzeziński: myśli sfotografowane

     Zaproszenie na regularne gościnne występy w blogu przyjął mój dobry kolega, Jarek Brzeziński. Magister filologii angielskiej; kiedyś malujący obrazy anglista oraz nauczający języka angielskiego malarz. Przez wiele lat fotograf i autor kilkuset artykułów dla czołowych polskich miesięczników fotograficznych oraz oryginalnego wydania książki „Canon EOS System”. Obecnie robiący zdjęcia tłumacz i dokonujący przekładów fotograf. Zwolennik swatania starych obiektywów z  najnowszymi pełnoklatkowymi aparatami cyfrowymi  Nikona i Sony. Wielbiciel wszelkich psów ze szczególną słabością do jednej suczki rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever. 
Dziś pierwszy tekst Jarka. 


Ruda górą!

     Gdy ma się 45 lat, człowiek myśli, że poznał  już wszystkie miłości swojego życia. Osobiście przekonałem się, że myśląc w ten sposób nie miałem racji bo właśnie w tym wieku spotkałem niezwykle ważną miłość swojego życia. Jest nadal ze mną i jest ruda, ma wąsy oraz silnie owłosiony brzuch.
      Na dodatek aż strach pomyśleć jak niewiele brakowało, żeby Rudej nie było u nas. Dzieliło nas od tego tylko jedno zdjęcie, ale na szczęście to zdjęcie powstało i odegrało właściwą rolę.
     Tak naprawdę Ruda wabi się Pasterka, a w rodowodzie ma nazwę szwedzkiej sieci sklepów. Kolejny miot w hodowli, z której pochodzi Ruda miał otrzymać imiona rozpoczynające się na literę „I”. Rudej przypadło imię IKEA; jak zawsze mawiam: takie imię jasno oznacza, że to pies do samodzielnego montażu. Ale cóż to jest za montaż! Na szczęście jest też zwyczaj nadawania psom imion domowych, niezależnych od tych zapisanych w rodowodzie. Akurat, gdy Ruda ujrzała po raz pierwszy świat, dzwony biły na Pasterkę i dzięki temu stała się Pasterką. To imię najbardziej do niej pasuje. Ma urodziny przed Bożym Narodzeniem i powtarzamy co roku, że pod naszą choinką zawsze ląduje najpiękniejszy prezent, gdy układa się pod nią Pasterka. 

poniedziałek, 8 grudnia 2014

3 × S, czyli pozytywne spowalniacze. Część II



Mniej ale lepiej, czyli jak mniejszą liczbę zdjęć przełożyć na wyższą ich jakość. Tego dotyczy ten krótki cykl artykułów, a skupiam się na sprzęcie który umożliwia, czy wręcz wymusza, zmniejszenie tempa fotografowania. Opisałem już rolę statywu w tym spowalnianiu, a teraz czas na drugie „S”.



piątek, 5 grudnia 2014

TEST: Sony A77 Mk II

Kolejna solidna „siódemka”? Nie tylko.

     Wstukałem tytuł artykułu i przyszło mi do głowy, żeby jednak sprawdzić jak testowany aparat NAPRAWDĘ się nazywa. No i na stronie polskiego Sony wyczytałem, że ILCA-77M2. Już nie żadne SLT, już formalnie nie α. No i w opisie pojawiło się określenie „lustrzanka”, którego Sony przez kilka lat unikało jak ognia. Ale w końcu uległo, bo i tak wszyscy nazywali te aparaty lustrzankami. Lustro jest? Jest. No to znaczy, że lustrzanka. Tia, a Conchita Kiełbasińska jest kobietą.

wtorek, 2 grudnia 2014

3 × S, czyli pozytywne spowalniacze. Część I


Kilka lat temu pisałem artykuł o digiscopingu,
a nikonowskie lunety wykorzystałem między
innymi do zdjęć wróbli, które wydłubały sobie
gniazdo w ocieplinie mojego domu. Fotografowałem
z balkonu i wpadłem na pomysł, by w ekran aparatu
patrzeć z rozłożonego fotela. Tak wygodnie nigdy
mi się nie fotografowało! Na zdjęciu niestety nie
widać trzeciego elementu: stolika ze szklanką piwa.
Wiedziałem że redakcja czegoś takiego nie puści,
więc nie sfotografowałem go. A szkoda, bo teraz to
zdjęcie cudownie nadawałoby się do zilustrowania
pojęcia Slow Photography.
     Zdjęcia robi się coraz łatwiej, naciśnięcie spustu migawki kosztuje „prawie nic”, pstrykamy więc na potęgę, wręcz bez opamiętania. Na dokładkę aparaty, ich matryce, obiektywy są coraz wyższej jakości. Powinniśmy więc, statystycznie, robić coraz więcej dobrych zdjęć, ale jakoś tego nie widać. A może mamy z tego fotografowania więcej satysfakcji? Niekoniecznie. Czyżby więc lepsze znowu stawało się wrogiem dobrego? Może warto by pozbyć się tego wszystkiego co w ostatnich latach tak bardzo ułatwiło nam robienie zdjęć i wrócić do dawnego stylu fotografowania?
     Spokojnie, nikogo nie zamierzam namawiać do samodzielnego oblewania płyt emulsją. Nie planuję też wprost propagować filozofii Slow Photography, choć to o czym napiszę prowadzi w tym samym kierunku – jeśli nie ideologicznie, to w każdym razie sprzętowo.
     Przyszły mi do głowy trzy takie składniki fotograficznego ekwipunku, których użycie pozwoli nam fotografować wolniej. No, właściwie powinienem napisać „wymusi wolniejsze fotografowanie”. Tak czy inaczej, zdjęć będzie mniej, ale z pewnością każdy kadr będzie lepiej przemyślany, a zdecydowanie obniży się liczba zdjęć po prostu pstrykniętych.






niedziela, 23 listopada 2014

Stodoła żyje!

Na giełdzie fotograficznej w warszawskiej Stodole nie byłem już dobrych kilka lat i to pomimo, że w latach 90-tych spędzenie tam 2-3 godzin w niedzielne południe uważałem niemal za obowiązek. Po pierwsze towarzyski, bo przewijało się tam mnóstwo ludzi z branży. Po drugie, bo można było zrobić zakupy: od filmów począwszy, na sprzęcie za grube tysiące skończywszy. Ale handel internetowy zrobił swoje i obecnie giełda już nie błyszczy tak jak dawniej. Jednak to co zobaczyłem nijak się ma do katastroficznych obrazów kreślonych na kilku forach internetowych na które trafiłem.

piątek, 21 listopada 2014

Sony A9 ante portas!

Oj, rzedną miny władców Canona, Nikona, Fuji! Sony właśnie zaprezentowało udoskonaloną wersję bezlusterkowego A7, ale to jeszcze nie on budzi obawy. Widać bowiem, że jest to wprawka przed wypuszczeniem na rynek prawdziwego hitu, jakim ma być profesjonalny Sony A9. Podejście do sprawy zdecydowanie odziedziczone po Minolcie: najpierw pojawia się zaawansowany model na poziomie 7, a po szybkim zebraniu doświadczeń z jego eksploatacji pokazujemy model Pro. Co o nim już wiadomo? 

środa, 19 listopada 2014

Szczegóły mylą, szczegóły radują



W kinach święci triumfy film Bogowie. W mediach głośno jest o profesorze Relidze i jego osiągnięciach. Nic więc dziwnego, że co i raz prezentowane jest słynne zdjęcie wykonane w 1987 r. przez fotografa National Geographic Jamesa L. Stanfielda. Świetna klatka, pokazuje chirurgów zmęczonych wielogodzinną, uwieńczoną sukcesem operacją przeszczepu serca. Ale ja, gdy po raz pierwszy zobaczyłem to zdjęcie, miałem zupełnie inne odczucia.

piątek, 7 listopada 2014

TEST: Panasonic Lumix GX7

Uwertura, ale do czego?
 


          Przyznaję, Panasonic GX7 nie jest świeżutką nowością, bo już rok znamy go ze sklepowych półek. Ale uznałem, że warto go zaprezentować, bo zdecydowanie różni się on nie tylko od Lumixów GF, ale też od bezpośredniego poprzednika – GX1. Już po GX7 Panasonic pokazał miniaturowe Lumixy GM1 i GM5 oraz wspaniały filmowo-fotograficzny kombajn GH4. Przy nich GX7 nabrał charakteru, jawi się jako najbardziej klasyczny, kompaktopodobny, wyrafinowany bezlusterkowiec.
Z goszczącego ostatnio w Polsce pana Michiharu Uematsu (szycha w dziale planowania rozwoju sprzętu foto w Panasonicu) dziennikarze wydusili, że seria GX ma przed sobą przyszłość. Tak więc test GX7 będzie świetną podkładką i przygotowaniem do przyjęcia kolejnych aparatów tej serii.

środa, 29 października 2014

Coś się kroi...

…coś się roi, może z coś z tego będzie. 
Z najnowszych plotek wyłuskałem tę o superszerokokątnym zoomie Canona. Pełnoklatkowy 11-24 mm, według pierwszych przecieków miał mieć jasność f/2,8, ale chyba skończy się na f/4. Canon nie dorówna więc pod tym względem Nikkorowi 14-24 mm f/2,8, ale – być może – przyćmi go jakością obrazu. O to jednak wcale nie będzie łatwo. Drugie zadanie to zakasowanie Sigmy, która od dobrych kilku lat jest niepokonana jeśli chodzi o szerokość kątów widzenia. 11 mm Canona teoretycznie powinno widzieć szerzej niż 12 mm Sigmy 12-24 mm i 8 mm APSowej 8-16 mm, ale jak to będzie w rzeczywistości, czas pokaże. Maksymalny otwór względny zooma Canona jest o działkę mniejszy niż w Nikkorze, ale też większy niż w Sigmach, które przy tym nie grzeszą stałym światłem. Wygląda to na rozsądny kompromis dla zapewnienia wysokiej jakości zdjęć i rekordowego kąta widzenia, ale podejrzewam że ustalając cenę Canon nie pójdzie na takie ustępstwa…

poniedziałek, 27 października 2014

O wyższości prostokątów nad prostokątami

         
Znowu na jakimś forum trafiłem na dyskusję o wyższości matryc formatu 3:2 nad 4:3. I znowu bym się nie przejął, gdyby nie fakt, że jeden z dyskutantów poszedł o krok dalej. Twierdził, że 3:2 to już przeżytek, bo przecież współczesne, panoramiczne ekrany najlepiej pasują do zdjęć 16:9, bo inne pozostawiają po bokach szerokie czarne pasy.

poniedziałek, 13 października 2014

TEST: Nikon 1 AW1

…i pod wodę, siup!

Na oko, to prosty bezlusterkowiec dla mniej zaawansowanych użytkowników. Płaski, plastikowy korpus, skromna liczba przycisków sterujących i zupełny brak pokręteł, nieruchomy ekran i brak wizjera. Ale to pozory, bo AW1 ma rękawie trzy asy: wodoszczelność, wstrząsoodporność i możliwość fotografowania na 10-stopniowym mrozie. Wśród aparatów z wymienną optyką to zestaw atutów wręcz pionierski. Bo nie o samą umiejętność nurkowania przecież chodzi (wszyscy pamiętamy Nikonosy!), lecz właśnie o połączenie jej z wytrzymałością na upadki. Coś takiego zdarza się po raz pierwszy w historii fotografii.


poniedziałek, 6 października 2014

Kochajmy superzoomy!


Niektórym nie mieści się w głowie, że takimi obiektywami w ogóle można fotografować. „Do wszystkiego, znaczy do niczego”, to jedno z łagodniejszych określeń tych najbardziej uniwersalnych obiektywów. Czy te superzoomy, zoomy spacerowe, wakacyjne, uniwersalne, czy jak te tam nazwiemy, rzeczywiście do niczego się nie nadają? Ja mam wręcz przeciwne zdanie.

czwartek, 25 września 2014

TEST: Sony A6000


W oczekiwaniu na…


Najpierw był rewolucyjny NEX-7, potem znacznie lepiej dopracowany, a przeze mnie bardziej lubiany, NEX-6. Potem już tylko czekaliśmy na „dziewiątkę”, ale w zamian otrzymaliśmy pełnoklatkową serię A7. Czyżby to koniec nadziei na profesjonalnego – czy jak go tam zwać – NEXa?




środa, 24 września 2014

TEST: Olympus OM-D E-M10


Tanie może być piękne

No, z tą taniością może trochę przesadziłem. Jednak biorąc pod uwagę ceny pozostałych Olympusów OM-D, w tym fakt, że flagowy E-M1 jest o dobre kilkaset złotych droższy od pełnoklatkowego Sony A7, kosztujący 2700 zł E-M10 prezentuje się wręcz podejrzanie tanio. Czy to wyłącznie rozsądne kalkulacje producenta, czy też może superoszczędnościowa konstrukcja, wyglądająca jak inne OM-D, ale zubożona o istotne funkcje i cechy?


Photokina! Photokina!

          To wyjątkowe święto fotografii. Zwłaszcza, że zdarza się raz na dwa lata. Co prawda nie wszyscy o tym wiedzą i raz, w 2002 roku, w pewnym magazynie komputerowym, artykuł o cyfrowych nowościach tamtej Photokiny zaczął się passusem: „Po dwuletniej przerwie spowodowanej wydarzeniami z 11 września…”.

          Co prawda w obecnym pędzie nie ma szans żeby producenci czekali do jesieni lat parzystych na prezentację swoich najnowszych osiągnięć. Ba, nie są w stanie poczekać i roku. Stąd coraz większa rola targów CES/PMA, IFA, CP+…, pozwalających szybko zaprezentować szerokiej „rzeczywistej” publiczności swoje nowości. Niemniej Photokina to nadal Photokina, więc zbiera ona sporo baaardzo ciekawych produktów. Tak było oczywiście i w tym roku. Co ważnego i ciekawego wyłapałem?

Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy…

…czyli bez wstępniaka się nie obejdzie. Ale króciutkiego. Blog będzie o fotografii w ujęciu sprzętowo-technicznym. Czyli między innymi informacje o nowościach, oczywiście w połączeniu z ocenami na gorąco. W przypadku ciekawszych, ważniejszych produktów, wrzucę dokładniejszy ich opis lub test. Test pełen, albo krótki teścik skupiony na najważniejszych aspektach funkcjonowania, innowacjach, wybranych kwestiach jakości obrazu. Gdy tylko uda się wyrwać sprzęt na krótko, natychmiast po premierze, też uraczę szybkim testem albo co najmniej zdjęciami przykładowymi. Ale i „pełen” test nie będzie wielostronicową kolubryną. Nie liczcie, że znajdziecie tam kompletne dane techniczne, dokładną strukturę menu, czy też omówienie funkcji każdego przycisku. Będzie krótko i zwięźle, o tym co uznam za ważne. No chyba, że mnie jakaś dygresja najdzie…
Znajdziecie tu także moje pomysły, przemyślenia na temat użycia aparatów, obiektywów, osprzętu, techniki fotografowania. Na pewno nie będą to wykłady, a raczej kwestie do dyskusji. Będziecie mieli inne niż ja zdanie? Świetnie!
W blogu może trafi się i wywiad, relacja z wystawy lub innego wydarzenia fotograficznego. Jeśli jakieś zdjęcie mi się spodoba, to też je zaprezentuję. Czasem wrzucę coś z własnej twórczości…  
Zapraszam do zaglądania, czytania i dyskusji.

Na początek dwa testy bezlusterkowców i wycieczka po nowościach Photokiny.