środa, 26 grudnia 2018

Ogrzewanie i skraplanie, ogrzewanie i skraplanie… – czyli jak szybko (i bezpiecznie) ogrzać przemarznięty aparat

     Zima. Idzie, przyszła, a w każdym razie próbuje przyjść. Nic dziwnego, że w mediach fotograficznych co i rusz trafiamy na porady jak fotografować na mrozie i jak w takich warunkach dbać o sprzęt. Podpowiedzi jest mnóstwo, ale jedna powtarza się jak mantra: gdy aparat wnosimy z mrozu do ciepłego wnętrza, nie wyciągajmy go z torby przez kilka godzin. Niech się ogrzeje powoli, bo inaczej cały zarosieje  (Word uparcie poprawia mi na „zaropieje”) i nieszczęście gotowe.
     Rada z torbą niewątpliwie jest słuszna. Przy tym jasna, prosta i zrozumiała dla każdego. Lecz jednocześnie asekuracyjna i – rzekłbym – idiotoodporna. Coś jak zalecenie przejeżdżania danego zakrętu z prędkością 10 km/h, bo wtedy pokonamy go nawet przy gołoledzi, na łysych oponach letnich i pisząc jednocześnie SMSa. Jednak wystarczy minimum wiedzy, umiejętności i starań, by ten zakręt robić sześćdziesiątką i to całkiem bezpiecznie.
     Jak więc postępować, by zmrożony aparat ogrzać w analogiczne „sześćdziesiąt minut na godzinę”, a nawet szybciej?

środa, 19 grudnia 2018

Press Photo Expo 2019 już za miesiąc!

     Tradycyjnie, na początku roku odbędzie się kolejna edycja Press Photo Expo. Jak zwykle możemy liczy na wystawy, wykłady, obecność stoisk producentów / dystrybutorów sprzętu fotograficznego. Oraz na spotkania i rozmowy z innymi fotografami, bo to przecież jeden z ważniejszych celów organizacji Press Photo Expo.
     Zapraszam więc wszystkich 14 stycznia (poniedziałek), w godzinach 10-21, do Domu Towarowego Braci Jabłkowskich, Warszawa, ul. Bracka 25. 
     Pełen, na bieżąco aktualizowany program imprezy znajdziecie TU.

środa, 12 grudnia 2018

TEST: Canon EF 50 mm f/1.8 STM – kolejny Kopciuszek do kolekcji


     Za kilka tygodni startuje karnawał. Jak karnawał, to bale. Jak bal, to – wiadomo – Kopciuszek staje się osobą bardzo pożądaną. Nic dziwnego, że właśnie zimą nachodzi mnie chętka na testowanie takich właśnie Kopciuszków optyki. Z pozoru nie wartych zainteresowania, słabo reklamowanych przez producentów, dla niepoznaki kryjących się na niskich półkach cenowych, ale znacznie zyskujących po bliższym poznaniu. W ten sposób rok temu „odkryłem” świetnego Canona EF-S 10-18 mm f/4.5-5.6 IS STM (TEST), a kolejne dwa lata wcześniej Panasonica 25 mm f/1.7 (TEST).
     Tej zimy postanowiłem przetestować jeszcze tańszy i jeszcze bardziej niepozorny obiektyw. Teraz przyszło mi do głowy, że trudno nawet nazwać go Kopciuszkiem. On był tylko jeden, a 50/1.8 STM Canona to taki „wróbel galaktyki” – kto czytywał Konrada Fiałkowskiego, ten wie. Tych najnowszych pięćdziesiątek Canona używa mnóstwo osób. Kupują to szkło, bo jest bardzo, bardzo tanie. Dlatego mało kto zwraca uwagę, czy przy okazji jest dobre albo choć przyzwoite optycznie. Ja postanowiłem to sprawdzić. Testów tego obiektywu jest w sieci sporo, ale gdy je przejrzałem, znalazłem tylko jeden wykonany na aparacie z matrycą o dużej rozdzielczości. Jednak ów test, wykonany przez DxO Mark, to tylko cyferki, tabelki i wykresy, a zdjęć ani śladu.
     Zapakowałem więc do torby obiektyw w towarzystwie aparatu „Zorka” 😉 5 (DsR) i wybrałem się w plener. Rzecz jasna po to, by zrobić kilka zdjęć. Nie, nie zgadliście! Halę Mirowską ominąłem.

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Photokina jednak co 2 lata

Źródło: Photokina
     W każdym razie na razie. Czyli po Photokinie 2018 nastąpi Photokina 2020. Co prawda w maju, a nie jesienią, ale jednak. Potem znowu wróci do cyklu co rok. A nie, przecież nigdy nie była co rok. Nie, ale tak ją zapowiadano. 
     W czym problem? W zbyt małej liczbie potencjalnych nowości, które mogłyby się pojawić wiosną 2019, czyli zaledwie 7 miesięcy po poprzedniej edycji. Zwłaszcza, że zimą odbędą się imprezy targowe, które raczej nie zostaną odwołane, a które zabrałyby Photokinie sporo "paliwa". 
     Następna po 2020 roku oczywiście ma mieć miejsce wiosną 2021. Ten plan wypali? Wcale bym się nie zmartwił gdyby jednak nie. Jakoś święto obchodzone co 2 lata wydaje mi się ważniejsze niż to coroczne. 

piątek, 30 listopada 2018

Umowa na wykonanie zdjęć. Jaka? Po co? Dlaczego?


     Mój skrajny przypadek wykonywania zdjęć bez spisywania żadnej umowy wyglądał tak, że klient dzwonił mówiąc jedynie: „wysyłam do Pana kuriera”. Ja widziałem jak sfotografować to co kurier przywiezie, a klient był pewien, że następnego dnia pojawię się z oprawionymi slajdami i fakturą na rozsądną sumę. Coś jak: „Siara. I wszystko jasne.”
     Tak zaczyna się moja autorska wersja artykułu, który skrojony pod szeroką publiczność ukazał się właśnie na Fotopolis. LINK

niedziela, 25 listopada 2018

Moim okiem: Jaśniej – najjaśniej – Nikkor Z


Źródło: Nikon
     Uff, kamień z serca! Okazuje się, że niby ładnie się prezentujące, ale wcale nie rewelacyjne f/0.95 przyszłego Nocta 58 mm, to nie koniec możliwości superszerokiego bagnetu Nikkorów Z. 
     Nicolas Gilette, dyrektor marketingu francuskiego oddziału Nikona wyjawił, że wynosząca 55 mm wewnętrzna średnica mocowania Z pozwala na upchnięcie w nim soczewki umożliwiającej skonstruowanie obiektywu o jasności aż f/0.65! Mniej ważne, czy wymagałoby to naklejenia styków na powierzchnię tej soczewki – vide Canon EF 50/1.0. Istotniejsze na co komu szkło dające obraz półtora raza jaśniejszy niż w rzeczywistości 😉 
     Jeśli już, to szedłbym na całość i podłączył do takiego obiektywu Speedboostera, uzyskując – powiedzmy – f/0.45. No, z tym już można szaleć! Natomiast konserwatystom polecałbym dołączenie telekonwertera ×2, by móc pracować nobliwym, szlachetnym światłem f/1.4. W sumie, dla każdego coś miłego.

niedziela, 18 listopada 2018

Moim okiem: Sigma 70-200/2.8 już jest. No, w każdym razie jej cena.

Źródło: Sigma
     Trwało to i trwało, bo producent miał inne priorytety, a jego zdolności produkcyjne są jakie są. Ale wreszcie na Photokinie została ogłoszona SIGMA 70-200 mm F2.8 DG OS HSM Sport. Szkło długo oczekiwane, bo choć od półtora roku jest do kupienia świetny Tamron SP 70-200/2.8 Di VC USD G2, to niektórzy wolą właśnie Sigmę. Zwłaszcza canonierzy, bo pierścień zooma Sigmy obraca się w canonowską stronę. A nikoniarze, choć „kręcą się odwrotnie” też chcieliby mieć drugą alternatywną propozycję w miejsce swego drogiego, choć świetnego, Nikkora 70-200/2.8 FL.

poniedziałek, 12 listopada 2018

Moim okiem: Nowe pełnoklatkowe bezlusterkowce, czyli opowieści, opowieści…

Źródło: Panasonic

…i opowieści. Bo faktów i konkretów ciągle niewiele. No dobra, jeden jest, czy nawet są: opublikowane testy Nikona Z7 i to w całkiem sporej liczbie. Już wiadomo, że aparat jest całkiem ok, ale do D850 trochę mu jednak brakuje, no i ten pojedynczy slot kart pamięci… Za to z Z6 biednie. Niby tu i ówdzie pokazały się już opinie o tym Nikonie, ale pełnego testu nie da rady zrobić, bo nie ma jeszcze softu do obróbki jego RAWów. Gdy to usłyszałem, mocno się zdziwiłem i sprawdziłem czy przypadkiem nie dałoby rady przepuścić surówki z Z6 przez Adobe DNG Converter. Ale nie, on umie się już dogadać z Z7, a nawet z Coolpixem P1000, lecz z Z6 jeszcze nie.  

niedziela, 4 listopada 2018

TEST: Nikon Coolpix P1000. Ty nad poziomy wylatuj!


     Nie tak dawno opublikowałem test Sony RX10 III, a tu znowu kompakt z superzoomem! Jednak gdy z Nikona proponują ci wypożyczenie TAKIEGO aparatu, to aż głupio odmówić. Zwłaszcza gdy jest się jednym z pierwszych testujących w Polsce Nikona P1000. Zresztą nie kojarzę, by w Polsce ktoś go już zrecenzował. Jest jeszcze jeden argument za szybkim „obrobieniem” tego Coolpixa. Test jego poprzednika, Nikona P900 bije u mnie na blogu rekordy popularności. Co oznacza, że duże kompakty z superzoomami są nadal w zasięgu zainteresowań wielu osób. Stąd nie wypada, by długo czekały na test kolejnego, jeszcze bardziej rekordowego aparatu.

czwartek, 25 października 2018

Obiektywy – siedem mitów głównych



Źródło: Olympus
     Uproszczenia, uogólnienia, błędne interpretacje, bajania, nieprawda powtarzana zbyt wiele razy… – tak  powstają mity. Także te dotyczące obiektywów fotograficznych.
  Tym razem zapraszam do przeczytania mojego artykułu opublikowanego na Fotopolis. Czytaj dalej...

wtorek, 23 października 2018

Moim okiem: U Lexara przyszło nowe

Źródło: My Adventure
    Nie, wcale nie chodzi mi o rezygnację (być może tylko czasową) z produkcji kart pamięci XQD. I nie, nie o jego ucieczkę do przodu, czyli postawienie na nowszy i szybszy standard CFExpress. Mam na myśli treść komunikatu dla prasy, który dotyczył tych kwestii, a opublikowanego wczoraj przez polskiego przedstawiciela Lexara, firmę My Adventure.

sobota, 20 października 2018

TEST: Sony RX10 III. Postęp na raty → test na raty.

   Seria wielkogabarytowych kompaktów Sony RX10 jest przykładem dość nietypowej ewolucji. Liczy obecnie cztery modele, a unowocześnianie kolejnych wersji II, III i IV (formalnie M2, M3, M4) polegało na zdecydowanym wzmocnieniu aparatu w jednym tylko aspekcie. Tak więc M2 otrzymał filmowanie w 4K wraz z dodatkiem superszybkich zdjęć. W M3 jedynie wymieniono obiektyw z 24-200/2.8 na 24-600/2.4-4, a M4 wsparto porządnym autofokusem z detekcją fazy. W ten sposób powstał chyba najbardziej uniwersalny kompakt pod słońcem. Oczywiście chciałem go przetestować, ale Sony Polska rozłożyło ręce: nie mamy! Jedyny egzemplarz, który dałoby radę jakoś wypożyczyć jest w rękach „trenerów”. A od nich trudno go wyrwać, w każdym razie bez przygotowań, negocjacji i na pewno nie w wakacje. W tym czasie różni krewni i znajomi królika mają chętkę zabrać taki uniwersalny sprzęt na swoje wojaże. Mi też czasem udawał się ten numer, ale nie tym razem. Dobre choć to, że Sony na pocieszenie zaproponowało mi „trójkę”. Krzywiłem się na paskudny, jeszcze kontrastowy, autofokus, jednak obiektyw 24-600 mm kusił. Wziąłem więc. I wcale, a wcale nie żałuję. Jednocześnie przepraszam, że wakacyjny test publikuję dopiero w październiku, ale w kolejkę do publikacji, przed RX10 III jakoś wcisnęły się inne aparaty.

niedziela, 14 października 2018

Moim okiem: „Bagnet Sony-E do niczego się nie nadaje” oraz inne plotki


Źródło: Mirrorless Rumors
     Stephan Schulz z Leiki, w wywiadzie udzielonym Red Dot Forum powiedział, że (nieco upraszczam J) mocowanie Sony-E nie nadaje się do aparatów pełnoklatkowych, gdyż ma za małą średnicę. To rzecz jasna w odróżnieniu od mocowania L. Czyżby zapomniał, że dalmierzowe Leiki nadal korzystają z M-Mount o średnicy 44 mm, czyli o 2 mm mniejszej niż w przypadku Sony-E? 
     No i o czym myśleli twórcy bagnetu Nikon F (44 mm), M42 i M39? Oni nie wiedzieli, że „nie da się”?!

czwartek, 4 października 2018

… i po Photokinie! A co dalej?



Źródło: Photokina
     Photokina się skończyła. Co na niej nowego pokazano, to pokazano. Czego nie pokazano, tego… nie wiemy. Jednak znacznie więcej zapowiedziano, czy też obiecano. Czasem wprost i oficjalnie, czasem zawoalowanymi słowy. Niekiedy były to informacje wydarte przez natrętnych dziennikarzy. Bywało też, że producenci sami czuli potrzebę złożenia obietnic, bo zdawali sobie sprawę, że podczas targów nie pokazali „prawie nic”. A w każdym razie za mało lub mniej niż konkurencja. Stąd koniec Photokiny, a i kilka dni które upłynęły od jej zakończenia okazały się bogate w informacje co to się nie objawi na fotograficznym rynku w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Ba, nawet lat, bo plany niektórych firm sięgają roku 2020. Spróbuję tu wyliczyć napotkane w sieci najświeższe zapowiedzi, obietnice i obiecanki. Przede wszystkim dlatego, by mieć je spisane i móc w niedalekiej przyszłości skonfrontować ówczesną rzeczywistość z dzisiejszą wizją fotograficznego świata. No, i oczywiście by rozliczyć zapowiadaczy.

czwartek, 27 września 2018

Photokiny ciąg dalszy: Zeiss ZX1 – zaskoczył mnie, skubaniec!

Źródło: Zeiss

     Gdy przeczytałem "ZX1", pomyślałem że to zeissowska wariacja na temat Sony RX1. Zwłaszcza, że obiektyw to też 35 mm f/2. Ale na zdjęciu aparatu spostrzegłem brak tekowego gripa, więc to nie to. A co?
     Coś bardzo oryginalnego. Kształty i hiper-minimalistyczne wzornictwo, to po pierwsze. Pełna klatka 37 Mpx, bez slotu kart pamięci, a z wbudowaną 512 GB. Oraz możliwością podłączenia zewnętrznej po kabelku USB-C 3.1. Obok pamięci ma też wbudowany, znaczy wgrany… Lightroom. Jest wizjer, nieruchomy ekran, autofokus chyba tylko kontrastowy. Stabilizacji nie ma. A, akumulator wygląda na ciut pojemniejszy niż w "pierwowzorze" Sony, gdyż liczy aż 3190 mAh. Jako rawy służą pliki DNG, flesza wbudowanego brak, ale jest stopka do lampy zewnętrznej. Komunikującej się z aparatem z pomocą protokołów… tadam!... Sigmy. Ta to wszędzie się wciśnie!
     Tyle tak na szybko, jeśli coś jeszcze wypłynie ciekawego o tym Zeissie, dam znać.

wtorek, 25 września 2018

Na straganie w dzień targowy, czyli Photokina 2018 – podsumowanie



Źródło: Panasonic
      Właśnie mija pierwszy dzień targów, więc – tradycyjnie i foto-nieobiektywnie – najwyższy czas na podsumowanie tegorocznej Photokiny. Nie za wcześnie? Skądże, jeśli coś ciekawego miało się objawić, to się objawiło. Dziś, podczas dnia prasowego. Oczywiście, później nadejdzie czas na wyciąganie od Wiedzących dodatkowych informacji, uszczegóławianie, legalizowanie plotek itd. Z pewnością w kolejne dni targów wypłynie jeszcze trochę nowych informacji, ale raczej nie będą to premiery sprzętowe, a tylko kwestie dotyczące dalszych planów producentów. Tak więc, co nowego się pojawiło, czego zabrakło, co mnie zaskoczyło, co zdziwiło, a co rozśmieszyło?

piątek, 21 września 2018

TEST: Sony A7 III. W górę!


     Na drugą połowę września planowałem publikację testu zupełnie innego aparatu. No, może nie tak zupełnie innego, bo też marki Sony. Ale gdy sobie pewne rzeczy przemyślałem, uznałem że tamten może jeszcze trochę poczekać, a A7 III ma zdecydowane pierwszeństwo. I muszę się mocno śpieszyć, żeby artykuł o nim nie okazał się musztardą podaną do deseru. Albo wręcz zupełnie po obiedzie. W czym rzecz, wyjaśnię za dwie chwile.

środa, 12 września 2018

TEST: Canon EOS 2000D. Postęp niejedno ma imię.


     Nowsze, znaczy lepsze. Z takim nastawieniem przystąpiłem do testu następcy Canona 1300D, którego już kiedyś miałem na warsztacie. Tamten aparat nie wypadł jakoś rewelacyjnie, ale jak na taniusieńką lustrzankę wcale nieźle. "Teraz go ulepszyli, więc sprawdzę co i jak bardzo." – no, zobaczymy!

poniedziałek, 10 września 2018

Panasonic LX100 II. Droga wolna, więc…


     Długo oczekiwane drugie wcielenie Lumixa LX100 zostało oficjalnie ogłoszone pod koniec sierpnia. Miało to miejsce dwa i pół miesiąca po tym, gdy Sony pokazało, że nie będzie kontynuowało swej analogicznej serii RX100 w dotychczasowej postaci. W RX100 VI pozostawiło 1-calową matrycę w kieszonkowym korpusie, ale zamiast zooma 24-70 mm f/1.8-2.8 wrzuciło 24-200 mm f/2.8-4.5. O tym Cyber-shocie wspominałem już na blogu (TU i TU), najpierw z pewnym zdziwieniem, później już ze zrozumieniem idei zmiany. Jeśli naprawdę zrozumiałem.
     Tak czy inaczej, Panasonicowi zniknął jedyny prawdziwy konkurent. Pamiętam, są jeszcze Canony G1 X Mark III i G5 X, lecz je trudno nazwać kieszonkowymi.
     Sony zmieniło więc front, Panasonic poczuł swobodę i pokazał co potrafi. Czy raczej co uznał za stosowne wrzucić do drugiej wersji Lumixa LX100. Dziś miałem okazję poznać go bliżej, choć nie fotografowałem nim, bo był to egzemplarz przedprodukcyjny. Uznałem, że poczekam z tym do testu.

poniedziałek, 3 września 2018

Małoobrazkowe bezlusterkowce: kto jeszcze wyprzedzi Canona?


Źródło: Panasonic (zasadniczo)
     Nikon, na którym niektórzy już stawiali krzyżyk, sprężył się i zaprezentował swoje Z7 i Z6. Zobaczymy jak tam będzie z płynnością dostaw, ale tak czy inaczej premiera się odbyła. Teraz – wiadomo – kolej na Canona. Na pewno na Canona? Oficjalnie może tak, gdyż ogłoszony zostanie najprawdopodobniej już pojutrze. Ale pewna firma uznała, że warto Canona wyprzedzić i wypuściła kontrolowany przeciek o swoim przyszłym pełnoklatkowym bezlusterkowcu. Kto to taki? Fuji? A może Pentax? Nie, Panasonic!

piątek, 31 sierpnia 2018

Tamron SP 15-30mm F/2.8 Di VC USD G2, czyli cała Święta Trójca Tamrona już w wersji G2

Źródło: Tamron
     70-200/2.8 G2? Zaliczone! 24-70/2.8 G2? Też już jest, choć nie tak wspaniałe jak telezoom. Teraz przyszła pora na superszeroki kąt: Tamron 15-30 mm f/2.8 do poprawki! Zresztą najwyższa pora, bo wersja, którą od teraz nazywać się będzie G1, zaprezentowana została oficjalnie dokładnie cztery lata temu, też przed Photokiną.

wtorek, 28 sierpnia 2018

Nikon Z6, Nikon Z7. Znaczy, tak jak się umawialiśmy.



Źródło: Nikon
     Nie zrezygnowałem z zaplanowanego urlopu (góry, rzecz jasna), by stawić się na premierze Nikonów Z6 i Z7. Więcej: choć wcześniej dysponowałem już oficjalnymi materiałami prasowymi, nie uznałem za stosowne wysmażyć artykułu o nowościach i zaprogramować opublikowanie go 23 sierpnia o godzinie 6.00. Pomyślałem sobie bowiem, że taki tekst nie wniesie nic nowego w porównaniu z dziesiątkami podobnych, które pojawią się wówczas w sieci. Wolałem odczekać kilka dni (czytaj: dokończyć wakacje), przetrawić posiadane informacje, poczytać, pooglądać tu i ówdzie relacje i zeznania osób, które miały okazję bliżej poznać system Z Nikona, i dopiero wówczas coś na jego temat napisać. Oczywiście już nie w formie informacji, a opinii, bo przecież o to chodzi w blogu.

wtorek, 21 sierpnia 2018

TEST: Canon EOS M50 – od czegoś trzeba zacząć


     Bezlusterkowców Canona nie traktowałem poważnie. Zresztą wyglądało na to, że sam Canon chyba też nie. Ot, żeby zaliczyć obecność i w tej klasie cyfrówek. Moje spojrzenie zmieniło się nieco po premierze EOSa M5, a ostatnio – już bardziej – EOSa M50. On niby pozycjonowany jest nie tak wysoko, ale katalogowo prezentuje się wyraźnie lepiej niż najwyższy w linii M5. Szeroko rozłożone pola AF, w pełni ruchomy ekran, a nawet filmowanie w 4K… jest z czego się cieszyć! Poza tym okazało się, że bezlusterkowe Canony całkiem przyzwoicie się sprzedają. W Japonii podobno są na topie, ale wiadomo, to zupełnie inny rynek. Znacznie bardziej zdziwiło mnie, że w zeszłym roku na rynku europejskim jeden z EOSów M wskoczył na podium w konkurencji liczby sprzedanych egzemplarzy wśród bezlusterkowców. Stąd pomysł, by Canona M50 wziąć na warsztat i sprawdzić co jest wart.

czwartek, 16 sierpnia 2018

Moim okiem: Sony …ze sceny zejść Niepokonanym


Źródło: Sony
     Czytam sobie opinie o niedawno pokazanym Nikonie P1000. I jak zwykle pada klasyczne "toż smartfon robi lepsze zdjęcia!", a dalej równie klasyczna riposta: "przy ogniskowej 200 mm, czy 2000 mm?". Bo racja, kompakty z superzoomami i malutkimi matrycami 1/2.3 cala bronią się właściwie tylko obecnością zakresów tele lub supertele swojej optyki. Dlatego z rynku i z rąk fotoamatorów wymiotło aparaciki kończące się na kilkudziesięciu, czy nawet stu kilkudziesięciu milimetrach. Zastąpiły je smartfony. 
     Jednak identyczne zarzuty (i podobną odpowiedź) napotykam tego samego dnia w komentarzach pod testem jednocalowego Panasonica TZ200. Uznałem, że to już zwykły trolling. Przecież tej wielkości przetwornik to zupełnie inna klasa jakości obrazu. Gdzie smartfonom do niego!

piątek, 10 sierpnia 2018

TEST: Superjasność po raz trzeci, czyli Olympus M.Zuiko Digital ED 45 mm f/1.2 Pro


     Przetestowałem już oba krótsze olympusowskie obiektywy M.Zuiko Pro o świetle f/1.2, teraz czas na portretówkę. Tamte wypadły świetnie, zakładam, że najdłuższa superjasna stałka nie będzie odstawała jakością od reszty rodziny. Na pierwszy rzut oka nie odstaje, jest wręcz identyczna.

piątek, 3 sierpnia 2018

Ale wymyślili! Sony ma już hit na Photokinę


     Zero plotek w sieci, żadnych przecieków, ale tajemnicy nie udało się utrzymać. Betatesterzy okazali się niezbyt dyskretni i zostali dostrzeżeni (oraz sfotografowani) z nowym bezlusterkowcem Sony. Podobno gdzieś w Chinach. Sądząc po formie i wielkości aparatu, jest to pełnoklatkowiec, bliski kuzyn któregoś A7. Którego? Nie wiadomo. Ale nie to jest istotne. Nowością, ale też oryginalnym punktem tej cyfrówki jest przeznaczenie… dla osób leworęcznych.

     Nie, to nie pionierska pod tym względem konstrukcja. Pod koniec lat 80-tych Yashica zaprezentowała swoją lustrzankę Samurai w wersji Z dla praworęcznych oraz Z-L dla leworęcznych. Odmiana Z-L szybko przestała być produkowana ze względu na skromne zapotrzebowanie i stąd wysokie koszty produkcji. Sony jednak uznało, że rynek chce takiej cyfrówki i po wielu latach odświeżyło pomysł.

     No, nie wiem. Mi taki aparat kojarzy się z zegarkiem na nogę (IX księga przygód Tytusa, Romka i A'Tomka) i nie wróżę mu przyszłości. Ale może jednak…

poniedziałek, 30 lipca 2018

TEST: Venus Laowa 12 mm f/2.8 Zero-D. Najszersze małoobrazkowe ef-dwa-osiem.


     Gdy przejrzałem aktualną ofertę Venus Optics, czyli producenta obiektywów Laowa, stwierdziłem – właściwie nawet bez zdziwienia – że tam nie ma ani jednego "normalnego" obiektywu. Bo albo najszerszy w klasie, albo z największą skalą odwzorowania, albo najjaśniejszy  albo ze dwa takie "naj" jednocześnie. Tym razem postanowiłem przetestować obiektyw z półtora "naj": najjaśniejszy i z najlepiej skorygowaną dystorsją.

poniedziałek, 23 lipca 2018

Moim okiem: Nikon zrzuca balast



Źródło: Nikon
     Zakończenie produkcji, czy też sprzedaży systemu Nikon 1 jakoś bym jeszcze przeżył. Ale okazuje się, że to nie koniec cięć. Do odstrzału idzie też system kamerek KeyMission. No, tragedia po prostu! Minęło coś koło dwóch lat od ich premiery i już biała flaga? A na poważnie: te kamery były dla mnie tak egzotycznym jak na Nikona produktem, że już chyba bardziej nie można. No, niby mógł zacząć produkcję telefaksów…

wtorek, 17 lipca 2018

TEST: Kolejna jasność u Olympusa, czyli M.Zuiko 25 mm f/1.2 Pro


     Formalnie: M.Zuiko Digital ED 25 mm 1:1.2 PRO. Tej ogniskowej nie lubię. To w odróżnieniu od 17 mm, czyli okolic małoobrazkowych 35 mm. Nie lubię, bo takie szkła są dla mnie ciut za wąskie. Nie lubię, ale gdy dostaję standard do testu, to jakoś nie narzekam. Tak było i tym razem.

wtorek, 10 lipca 2018

Nikon Coolpix P1000 – trzy metry bieżące zooma!

Źródło: Nikon
     Stało się! Po dobrych kilku miesiącach plotek, oficjalnie ukazał się kompakt z najdłuższym na świecie superzoomem. Kompakt?! Teoretycznie tak, lecz ważący niemal półtora kilograma i o równie efektownych gabarytach. Fizyczna długość obiektywu to jedno, ale szerokością i wysokością Coolpix P1000 dorównuje Nikonowi D850. Mocny aparat!


piątek, 6 lipca 2018

Moim okiem: Po co Canonowi i Nikonowi pełnoklatkowy bezlusterkowiec? Post Scriptum

Wizja przyszłego bezlusterkowego, małoobrazkowego Canona.
Źródło: Canon Rumors
     Nie minął dzień od pojawienia się bardziej szczegółowych plotek dotyczących coraz bardziej spodziewanego małoobrazkowego bezlusterkowca Nikona, gdy okazało się, że Canon też. Też chce. Też jest gotów. Ba, też ma zamiar zaprezentować dwa aparaty. No bo jak to, jeden to przecież wstyd!

     A na dodatek też troszkę szerzej uchyli rąbka tajemnicy skrywającej swe działania. No, wiele nie ujawniono. Model bardziej zaawansowany najprawdopodobniej ma korzystać z 30-megapikselowej matrycy EOSa 5D Mark IV, a model "niższy" z 26-megapikselowej z 6D Mark II. Jest też mowa o oddzielnym wizjerze elektronicznym, ale to raczej chyba tylko w tańszej konstrukcji. Tajemnica okrywa mocowanie obiektywu. Osobiście nie wierzę w skorzystanie z bagnetu EF, gdyż aparaty miałby wówczas formę cegły. Vide Pentax K-01.

     Najciekawsza okazała się informacja o terminie trafienia tych Canonów na rynek. Ma to być… tadam!... połowa przyszłego roku. A ja ironicznie pisałem o planowanej (kiedyś) przez Nikona przyszłowiosennej premierze jego bezlusterkowców. Teraz wychodzi na to, że Nikon wyprzedza Canona o circa pół roku. A czy naprawdę wyprzedzi, zobaczymy. 

czwartek, 5 lipca 2018

Moim okiem: Po co Canonowi i Nikonowi pełnoklatkowy bezlusterkowiec?


Nie, to nie przecieknięte zdjęcia, a rysunek z wyobraźni internauty.
Źródło: Nikon Rumors
     Gdy żaden z nich nie zaprezentował takiego aparatu w rok, dwa po Sony (przypominam: A7 – październik 2013), zacząłem się niepokoić. Nie, nie o brak równowagi na rynku, ale o zanik ich zdolności przewidywania. Czy im naprawdę się wydawało, że bezlusterkowy mały obrazek nie ma przyszłości? Że nie ma sensu ładować kasę i wysiłki w opracowywanie czegoś innego niż kolejne lustrzanki? Czy naprawdę musieli czekać aż pojawi się A7R III, A9 i A7 III, żeby dać znać, że oni też chcą mieć takie zabawki?

niedziela, 24 czerwca 2018

TEST: Perełka! Venus Laowa 7,5 mm f/2 MFT


     Nazwałem tak ten obiektyw chwilę po tym jak wyjąłem go z pudełka i zamontowałem do Olympusa E-M1 II. Malutkie szkiełko w srebrnej, a nie czarnej wersji obudowy od razu skojarzyło mi się z perłą. 
     Wizerunku obiektyw nie może się wstydzić, ale co dalej? Sprawdźmy!

poniedziałek, 18 czerwca 2018

TEST: Jasność u Olympusa, czyli M.Zuiko 17 mm f/1.2


     Formalnie: M.Zuiko Digital ED 17 mm 1:1.2 PRO. Lubię tę ogniskową. Dawniej w wykonaniu mikroskopijnego obiektywu 17/1.8, ale gdy Olympus wypuścił superjasne f/1.2, pomyślałem, że dlaczego nie? Gabaryty już nie te, ale ponad działka przysłony jaśniej kusiła. Wziąłem więc go na warsztat.

czwartek, 14 czerwca 2018

MOIM OKIEM: Optyka Micro 4/3 – jak nie walczyć ze sobą, a dzielić się tortem?


Olympusowski zoom 12-100 mm f/4. Wyjątkowa konstrukcja,
także ze względu na wysoką jakość tworzonego obrazu.
Źródło: Olympus
     W najbliższych blogowo-testowych planach mam kilka szkiełek Micro 4/3. Żeby się trochę przygotować, przejrzałem światowe zasoby optyki m4/3, szczególnie tej pełnoprawnej, czyli autofokusowej. Przejrzałem, zestawiłem sobie i mocno się dziwiłem. Byłem przekonany, że dwaj główni gracze, czyli Olympus i Panasonic, mocno konkurują ze sobą w tej dziedzinie. A okazuje się, że wręcz przeciwnie: idą rączka w rączkę.

środa, 6 czerwca 2018

Sony Cyber-shot RX100 VI – Sony, dokąd to?!


Źródło: Sony
     Aparat miał premierę wczoraj. Od razu wspomniałem o nim na fejsie, ale do artykułu na blogu jakoś nie mogłem się zabrać. Nie przychodziła mi do głowy żadna sensowna idea, która mogłaby stać za zmianami (przepraszam: jedną ISTOTNĄ zmianą) w modelu „Mark VI” w porównaniu z poprzednikami. Pomyślałem, że prześpię się z problemem, a dzień przyniesie olśnienie. Przyniósł? Tia, jasne.

wtorek, 29 maja 2018

TEST: Wół roboczy á la Tamron, czyli SP 24-70 mm F/2.8 Di VC USD G2


     Nazwa, długa jak to u Tamrona, od zawsze kojarzy mi się z wieloczłonowymi hiszpańskimi nazwiskami. Choć ten zwyczaj przejęli też inni producenci obiektywów. Także ci spoza Hiszpanii. Niech jednak ten zoom nazywa się jakkolwiek, byle był porządnie zaprojektowany i robił ładne zdjęcia. A robi?

wtorek, 22 maja 2018

Moim okiem: Co mnie (już nie) śmieszy u fotografów?


Źródło: oborniki.naszemiasto.pl, © Waldemar Wylegalski
     Nie, nie chodzi o zakładanie tych najmodniejszych, autorskich, ręcznie szytych, kultowych i jakich tam jeszcze, szerokich, skórzanych szelek fotograficznych NA marynarkę. To śmieszy mnie nadal, choć rozumiem, że dzięki temu można fotografować z marynarką elegancko zapiętą na jeden guzik.

     Chciałem wspomnieć o innej modzie, która trwa od dawna. Zasadniczo wśród fotoamatorów, choć czasem ulegają jej również ci… no… półprofesjonaliści. Chodzi o fotografowanie z osłoną przeciwsłoneczną założoną na obiektyw tył na przód. Ok, rozumiem, osłona czasem niepotrzebna, bo w okolicy nie ma żadnego ostrego światła. Ale czy nie lepiej poświęcić chwilę na założenie osłony po bożemu, niż męczyć się za każdym razem gdy trzeba sięgnąć wręcz pod nią, by ruszyć pierścień zooma lub ostrości?

Źródło: gloswielkopolski.pl, © Sławomir Seidler 
     Podśmiechiwałem się tak przez wiele lat, aż tu wczoraj patrzę i nie wierzę własnym oczom. Zdjęcie. Na nim prawdziwy fotograf. Nie, raczej Fotograf. Mistrz. Taki, że bardziej się nie da. I on fotografuje. A osłona… właśnie, tył na przód!
     Kurczaki, trzeba będzie spróbować! Bo skoro On tak robi? I obiecuję, panie Ryszardzie, że już nigdy, nawet kącik ust mi nie drgnie, gdy zobaczę fotografa z osłoną „na wstecznym biegu”.

wtorek, 15 maja 2018

TEST: Węgiel tanieje! – czyli statyw Genesis C3 (plus Genesis A3 dla towarzystwa)



     Historia zaczęła się podczas kwietniowych targów Film-Video-Foto w Łodzi. Na stoisku firmy Next77 trafiłem na bardzo porządnie wyglądający, spory, węglowy statyw Genesis C5. Coś troszkę ponad standard klasycznego manfrottowego 055. Widać było, że to sensownie zaprojektowana konstrukcja, do tego ze zgrabną kulową głowicą. Pytam o cenę i słyszę, że nieco ponad 900 zł. A bez głowicy do kupienia poniżej 700 zł. Węgiel?! Za tak nikczemne pieniądze?! To mi się podoba! Od razu postanowiłem poznać go bliżej. Tak się jednak złożyło, że Next77 namówił mnie, bym w pierwszej kolejności przetestował statyw o działkę lżejszy, czyli model C3. A dla porównania dostałem jego aluminiową wersję A3, różniącą się wyłącznie materiałem, z którego wykonano nogi i kolumnę centralną. Oba otrzymałem z głowicami kulowymi Genesis BH-34. No, to do roboty!

czwartek, 10 maja 2018

I Yongnuo potrafi!


Źródło: Yongnuo
     Sprawdźmy listę obecności oferty Yongnuo. Lampy błyskowe? Są! Oświetlacze LEDowe? Są! Wyzwalacze radiowe? Są! Aparat cyfrowy? Nie ma! A nie, jednak jest! Właśnie pojawił się. Co prawda okrojony do granic niemożliwości. Bezkorpusowiec, znaczy.

środa, 2 maja 2018

Sezon burz, czyli pieniądze lecą z nieba



Źródło: Sony
     Może nie tyle z nieba, co od trzech producentów sprzętu foto, którzy niemal jednocześnie ogłosili akcje cashbackowe. Fuji, Olympus Sony – co nam obiecują w zamian za zakup ich produktów? Złote góry, czy może coś więcej?

czwartek, 26 kwietnia 2018

Laowa – smok wszedł i idzie sobie dalej. I wcale nie na paluszkach!


Laowa 12 mm f/2.8 Zero-D. Źródło: Venus Optics
     Miesiąc temu, w artykule o patentach Canona na nietypowe „apodyzowane” stałki, wymieniłem firmę Venus Optics, czyli producenta optyki Laowa, wśród firm chodzących własnymi ścieżkami. Firma przyznała mi rację, ogłaszając kilka dni temu kolejne cztery, oryginalne obiektywy.

czwartek, 19 kwietnia 2018

TEST: Panasonic 200 mm f/2.8 – duża rzecz, a cieszy!


     Naprawdę duża, poczynając od pełnej, oficjalnej nazwy: Panasonic Leica DG Elmarit 200mm F2.8 Power OIS. Poza tym cóż, obiektyw waży kilo trzydzieści, a z osłoną przeciwsłoneczną liczy sobie 26 cm długości. 
     I już wiadomo po co Panasonic wypuścił wielkogabarytowego Lumixa G9 wyposażonego w wyjątkowo duży uchwyt. Bez takiego aparatu trudno by pracować panasonikowo – leikową dwusetką. A jak mi się tym zestawem fotografowało? Zapraszam do testu!

czwartek, 12 kwietnia 2018

Targi Film Video Foto 2018 – w Łodzi bardziej fotograficznie



U Olympusa rządzi f/1.2.
     Rok i dwa lata temu, łódzkie targi postrzegałem tak: kamery… drony… kamery… gimbale… znowu drony… . I między tym wszystkim, jak rodzynki w cieście, pojawiały się stoiska typowo fotograficzne. W tym roku trochę się pozmieniało, bo to całe filmowanie mniej kłuło mnie w oczy.

piątek, 6 kwietnia 2018

Ale wymyślili!, czyli u Canona coraz ciekawiej



Źródło: CanonWatch
     Ciekawie, tak jak ostatnio, czyli patentowo. Tydzień temu pisałem na blogu o oryginalnym pomyśle Canona na krótkie stałki wyposażone w filtr apodyzacyjny. Teraz kolej na innowacyjny sposób gibania ekranu. Rzecz dotyczy przyszłych bezlusterkowców, więc może także spodziewanego pełnoklatkowca. Co też Canon wymyślił?

środa, 4 kwietnia 2018

TEST: Sony E 18-200 f/3.5-6.3 OSS LE


     Superzooma 18-200 mm do swoich bezlusterkowców APSC Sony stworzyło w 2010 roku. On jednak wyraźnie nie pasował do nich. Gabarytami. Był po prostu sporą beczką, na dodatek srebrną, co powiększało go optycznie. I nijak nie pasował do czarnych korpusów. Nic dziwnego, że dwa lata później powstała odchudzona, druga wersja tego zooma.

wtorek, 27 marca 2018

Optyczny kot, który chodzi swoimi ścieżkami


Źródło: Canonrumors
     O jakim fotograficznym „kocie” mowa? Kilka futrzaków dałoby się wytypować. Pierwsza na myśl przychodzi mi Laowa, która coraz to zaskakuje oryginalnymi optycznymi. Liczyć też można na Sony, które odziedziczyło po Minolcie tendencję do robienia wielu rzeczy po swojemu, a nie tak jak każą trendy. Oryginalnego podejścia do wielu kwestii nie można odmówić także Pentaxowi, czy Sigmie.

wtorek, 20 marca 2018

TEST: Panasonic G9: z nowym softem nowy duch. Czyżby?


     Jak obiecałem, tak czynię. Panasonica G9 testowałem pod koniec zeszłego roku w takim stanie, w jakim był dostępny. Czyli z firmwarem 0.3 na pokładzie. W niektórych aspektach Lumix wypadł wystarczająco dobrze, jednak nie tak rewelacyjnie jak się spodziewałem. Stąd postanowiłem sprawdzić, jak będzie zachowywał się w towarzystwie finalnego softu. O ile lepiej, jeśli w ogóle lepiej.
     Jeśli tamtego artykułu jeszcze nie czytaliście, od razu zapraszam do niego. Tam, w odpowiednich miejscach uzupełniłem treść o wyniki działań aparatu z softem ver. 1.0. Natomiast jeśli czytaliście go i pamiętacie, to tu znajdziecie już wyłącznie owe „dodatki”.

wtorek, 13 marca 2018

Dopóki Ziemia kręci się…, czyli ulepszanie mistrza


     Właśnie dowiedziałem się, że Olympus wypuścił poprawkę oprogramowania dla swego wspaniałego superzooma M.Zuiko Digital ED 12-100 mm f/4 IS PRO. O, pomyślałem, może lepiej skorygowali winietowanie przy najkrótszej ogniskowej? To była jedyna cecha tego obiektywu, którą skrytykowałem w jego teście.

     Ale nie, okazało się, że poprawie ma ulec nie ten najgorzej oceniany – zresztą nie tylko przeze mnie – parametr jakościowy, a wręcz przeciwnie, najbardziej wychwalany. Co mianowicie? Oczywiście, stabilizacja.
     Jednak po chwili przypomniałem sobie, że Olympus zapowiadając przy okazji premiery tego obiektywu, wyjątkowo wysoką skuteczność systemu redukcji rozmazań obrazu, ogłosił coś jeszcze. Mianowicie to, że owe (teoretyczne) 6,5 działki skuteczności to maksymalna możliwa do uzyskania wartość, gdyż na przeszkodzie staje wpływ ruchu obrotowego Ziemi na działanie żyroskopowych czujników analizujących drgania aparatu i obiektywu. Po prostu osiągnięto teoretyczne maksimum możliwości stabilizacji.
     A jednak, poprawiono! Ale jak wyczytałem w witrynie Olympusa, wcale nie zwiększono skuteczności stabilizacji, a jedynie podwyższono stabilność jej działania. „Stabilność stabilizacji” – brzmi nieźle! Tak czy inaczej, znowu nie udało się „oszukać fizykę”, czy chociaż spowolnić obracanie się Ziemi. Może to i dobrze?