czwartek, 13 sierpnia 2020

O filmowaniu. Dziś dawka podwójna.


     W tym artykule moja jest tylko zajawka, a reszta już niezbyt mojego autorstwa. Wręcz całkiem nie mojego. Tradycyjnie wspieram się Amadeuszem Andrzejewskim, który w ostatnich dniach opublikował na YouTube dwa ciekawe materiały dotyczące aż trzech aparatów. Pierwszy to test filmowych możliwości Fuji X-T4, a drugi jest pogadanką (to określenie Amadeusza) o ideologicznych różnicach pomiędzy pełnoklatkowymi filmowymi potworami – Panasonikiem S1H i Sony A7S III. Na amadeuszowe testy tych dwóch musimy jeszcze poczekać, teraz warto wysłuchać jak je „czuje” i rozumie. Albo i nie rozumie. Zapraszam!



niedziela, 9 sierpnia 2020

TEST: Canon RF 24-240 mm f/4-6.3 IS USM. Wakacje? Czyli test superzooma jak znalazł!

     Jak to u mnie na blogu, czas okołowakacyjny oznacza zwiększone prawdopodobieństwo pojawienia się testów tego typu obiektywów. W takich okolicznościach właśnie superzoom najbardziej mi pasuje, więc wykorzystuję własne wyjazdy by protestować ulubione szkła. Oczywiście zdaję sobie sprawę że inni w analogicznych sytuacjach wolą plecak stałek lub kieszonkowego kompakta. Rozumiem ich, ale naśladuję tylko czasami i jedynie połowicznie. Znaczy, gdy zdarza mi się zabrać na wakacje jedynie kompakta, bo z plecaka stałek na wakacje już wyrosłem.

     Tym razem kompakt – choć wcale nie kieszonkowy – stanowił jedynie wyposażenie awaryjne, a podczas wakacyjno-testowego wyjazdu fotografowałem jedynie Canonem EOS R z przymocowanym na stałe tytułowym zoomem. Wiem, do takiego spacerowego szkła lepiej pasowałby EOS RP. Tak się jednak złożyło, że jego wykorzystałem rok temu podczas testu zooma RF 24-105 mm f/4L IS USM. Tym razem chciałem więc pofotografować poważniejszym modelem. Przy okazji podrzucam jeszcze jeden LINK, dotyczący superzooma już przetestowanego przeze mnie w tym sezonie wakacyjno-wyjazdowym, olympusowego M.Zuiko 12-200 mm f/3.5-6.3.
     Teraz zapraszam do testu canonowskiego szkła, do którego zdjęcia pochodzą ze świeżo (i za późno) odkrytej przeze mnie pięknej Suwalszczyzny. Szeroko pojętej, wręcz bardzo szeroko, więc nie zdziwcie się widząc kadry choćby z Druskiennik.