wtorek, 27 marca 2018

Optyczny kot, który chodzi swoimi ścieżkami


Źródło: Canonrumors
     O jakim fotograficznym „kocie” mowa? Kilka futrzaków dałoby się wytypować. Pierwsza na myśl przychodzi mi Laowa, która coraz to zaskakuje oryginalnymi optycznymi. Liczyć też można na Sony, które odziedziczyło po Minolcie tendencję do robienia wielu rzeczy po swojemu, a nie tak jak każą trendy. Oryginalnego podejścia do wielu kwestii nie można odmówić także Pentaxowi, czy Sigmie.

wtorek, 20 marca 2018

TEST: Panasonic G9: z nowym softem nowy duch. Czyżby?


     Jak obiecałem, tak czynię. Panasonica G9 testowałem pod koniec zeszłego roku w takim stanie, w jakim był dostępny. Czyli z firmwarem 0.3 na pokładzie. W niektórych aspektach Lumix wypadł wystarczająco dobrze, jednak nie tak rewelacyjnie jak się spodziewałem. Stąd postanowiłem sprawdzić, jak będzie zachowywał się w towarzystwie finalnego softu. O ile lepiej, jeśli w ogóle lepiej.
     Jeśli tamtego artykułu jeszcze nie czytaliście, od razu zapraszam do niego. Tam, w odpowiednich miejscach uzupełniłem treść o wyniki działań aparatu z softem ver. 1.0. Natomiast jeśli czytaliście go i pamiętacie, to tu znajdziecie już wyłącznie owe „dodatki”.

wtorek, 13 marca 2018

Dopóki Ziemia kręci się…, czyli ulepszanie mistrza


     Właśnie dowiedziałem się, że Olympus wypuścił poprawkę oprogramowania dla swego wspaniałego superzooma M.Zuiko Digital ED 12-100 mm f/4 IS PRO. O, pomyślałem, może lepiej skorygowali winietowanie przy najkrótszej ogniskowej? To była jedyna cecha tego obiektywu, którą skrytykowałem w jego teście.

     Ale nie, okazało się, że poprawie ma ulec nie ten najgorzej oceniany – zresztą nie tylko przeze mnie – parametr jakościowy, a wręcz przeciwnie, najbardziej wychwalany. Co mianowicie? Oczywiście, stabilizacja.
     Jednak po chwili przypomniałem sobie, że Olympus zapowiadając przy okazji premiery tego obiektywu, wyjątkowo wysoką skuteczność systemu redukcji rozmazań obrazu, ogłosił coś jeszcze. Mianowicie to, że owe (teoretyczne) 6,5 działki skuteczności to maksymalna możliwa do uzyskania wartość, gdyż na przeszkodzie staje wpływ ruchu obrotowego Ziemi na działanie żyroskopowych czujników analizujących drgania aparatu i obiektywu. Po prostu osiągnięto teoretyczne maksimum możliwości stabilizacji.
     A jednak, poprawiono! Ale jak wyczytałem w witrynie Olympusa, wcale nie zwiększono skuteczności stabilizacji, a jedynie podwyższono stabilność jej działania. „Stabilność stabilizacji” – brzmi nieźle! Tak czy inaczej, znowu nie udało się „oszukać fizykę”, czy chociaż spowolnić obracanie się Ziemi. Może to i dobrze?

czwartek, 8 marca 2018

Moim okiem: Najlepsza cyfrówka do filmowania, czyli: Sony do roboty!

Źródło: Sony. Zasadniczo.

     Kręcenie filmów to zupełnie nie moja bajka, ale (a może: więc) czasami uznaję za stosowne trochę zgłębić temat. Okazja właśnie się zdarzyła, gdyż DPReview ogłosiło Panasonica GH5s cyfrówką najlepiej nadającą się do rejestracji wideo. 
     Wcześniej chyba nawet nie zaglądałem do działu Best Cameras for Video Buying Guide, a teraz czekała mnie tam spora niespodzianka. Oczekiwałem, że Lumix GH5s czuje na plecach oddech Sony A7s II. W końcu to właśnie do niego GH5s był porównywany podczas swej oficjalnej prezentacji. A tu nie! Okazuje się, że DPReview za „drugiego po Bogu” uznało Panasonica GH5. A na dokładkę oraz pewnie dla upokorzenia Sony, na najlepszą „filmową” cyfrówkę z niskiej półki wyznaczyło… także Lumixa – GX80.

     Nooo… Sony, weź ty się to roboty i pokaż, że potrafisz. W serii III jest już A7R, od tygodnia także A7, więc najwyższa pora na wysokoczułe i filmowe A7s. Nie kojarzę, czy w najbliższych tygodniach trafi się jakaś impreza targowa godna prezentacji tego aparatu. No, oczywiście poza łódzkimi Film Video Foto w połowie kwietnia. Bo do jesiennej Photokiny na pewno nie warto czekać.

czwartek, 1 marca 2018

Moim okiem: Dziś zaczęły się jokohamskie targi CP+. Najwyższy czas na ich podsumowanie.

Źródło: Sony
     Już?! Podsumowanie? A dlaczego nie? Jeśli coś nie zostało zaprezentowane pierwszego dnia targów, to później na pewno już nie będzie. Właściwie, to nie tyle pierwszego dnia, co do pierwszego dnia. Bo, jak chyba zauważyliście, praktycznie wszystkie targowe nowości zostały oficjalnie ogłoszone wcześniej o kilka, a nawet kilkanaście dni przed nimi. Wstrzymywałem się ze wspominaniem o ich premierach na blogu; teraz zrobię to hurtem.