sobota, 28 grudnia 2019

Szukałem pod choinką…


     A tu bida z nędzą! Liczyłem, że w świątecznym prezencie producenci, jeśli nawet nie ogłoszą, to zasugerują nad jakimi nowościami pracują. A tu nic! Cisza taka, że nawet portale plotkarskie ledwo przędą i podrzucają suchary i ochłapy.
     Jednak coś tam z tych resztek i zanikających strumyczków informacji wynika, więc dzielę się tym z wami.

     Wśród canoniarzy nadal trwa dyskusja, czy w EOSie 1DX III będzie stabilizowana matryca, czy też nie. Marzyciele o stabilizacji zasadniczo są w odwrocie, a ci nazywający się realistami są pewni, że Canon mimo wszystko czymś miło zaskoczy. Na razie słychać tylko o 10-bitowych plikach zdjęciowych HEIF i 16 klatkach/s via viewfinder, ale może urodzi się coś mocniejszego. Mocniejszego nawet od podświetlanych przycisków.
     Niektórzy fani Fuji podobno liczyli na X-H2 na minioną gwiazdkę, ale jego możemy nie doczekać się nawet na następną.
     W bagnecie L totalnie nic. Poza ciągłymi zachwytami nad S1H. Oraz dyskusją, czy przypadkiem S1 jednak w zupełności nie wystarcza. Z panasonicowych zapowiedzi na wiosnę znamy jedynie planowaną obecność na Photokinie. No, właściwie to nie tylko obecność, ale też obietnicę pokazania czegoś „mocnego”.

     Przy okazji, lista planowanych obecności i nieobecności na majowych targach: skoro będzie Panas, to pojawi się i Sony. Ale skoro przyjedzie Canon, to… Nikona nie będzie. Ani Leiki, czy Olympusa. O planach producentów optyki na razie nic nie wiem.
     Natomiast wspomniany Olympus ma jutro ogłosić harmonogram wprowadzania na rynek kolejnych obiektywów. Mówi się o standardowym zoomie 12-45 mm f/4, jakichś szkłach tele, a nawet że zdążą pokazać 150-400 mm jeszcze przed igrzyskami olimpijskimi 😉

     Nikon ma zastąpić swego D750 modelem D780 (a może to będzie D770?), świetnie sprawującym się przy wysokich czułościach, z mocno ulepszonym procesorem oraz dotykowym ekranem. Choć rozdzielczość to nadal 24 Mpx. Wraz z nową lustrzanką ogłoszony zostanie zoom 70-200/2.8 do pełnoklatkowych bezlustrowców. Wszystko już na początku stycznia, podczas targów CES.
     Sony… Jedyna wiadomość na którą trafiłem nie dotyczy nowości, a staruszka. Matuzalema wręcz. Konkretnie, to (niemal) najstarszego na świecie bezlustrowego małego obrazka, czyli A7. Rzecz nieprawdopodobna, ale Sony wreszcie (!) zdecydowało się zakończyć jego produkcję. 6 lat obecności na rynku – wspaniałe osiągnięcie! Inna sprawa, że najstarszy z najstarszych, czyli Leica M Typ 240 nadal jest do kupienia. Skoro o Sony prawie nic, to dodam zapowiedź ze swojego podwórka: niedługo opublikuję test pewnego szkiełka Sony. Jednego z najnowszych, lecz oczekiwanego równie długo, jak trwała produkcja A7.

     Szukałem czegoś o nowej optyce, lecz poza pojedynczymi, nienowymi już zgłoszeniami patentowymi, posucha. Liczę, że w Trzech Króli, czyli dzień przed rozpoczęciem targów CES,coś nowego, nieoczekiwanego ze szkieł jednak się objawi. A, z aparatów oczywiście też.

środa, 18 grudnia 2019

TEST… no, teścik, czyli wrażenia z użytkowania. Canon EOS M6 Mark II


     Nie planowałem tego testu, ale jakoś wyszedł sam z siebie. Czy raczej wynikł z wejścia w posiadanie obiektywów z mocowaniem EF-M, które postanowiłem przetestować. Artykuł o Laowie 9 mm f/2.8 Zero-D znajdziecie TU, a test Canona 32 mm f/1.4 STM TU. Gdy umawiałem się na wypożyczenie „trzydziestkidwójki”, polski Canon delikatnie zasugerował ;-) bym przetestował ją na flagowym APSowym bezlustrowcu. A przy okazji i o nim coś skrobnął. 
     Test szkieł na nowej, dobrze ocenianej 32-megapikselowej matrycy uznałem za bardzo dobry pomysł. A skoro już będę sporo fotografował tym M6 II, to chcąc nie chcąc sporo się o nim dowiem i będę mógł to i owo o nim napisać. Ale w ogóle dlaczego ja wam się tak tłumaczę? Stąd, że – niektórzy z was może pamiętają – po premierze tego aparatu napisałem, że go nie polubiłem. Że nie podoba mi się jego koncepcja, że wolę EOSa M50, a z nową matrycą 32 Mpx chętniej przetestowałbym EOSa 90D. Ale życie to teatr, gdzie puentę pisze czas, a kwestię kończy czasem test (cytat, mniej więcej). Dlatego chcąc nie chcąc wziąłem tego Canona na warsztat. I wiecie, co? Nawet mi się spodobał!

poniedziałek, 9 grudnia 2019

Za mało o filmowaniu? To podeprę się Amadeuszem.

     Amadeusz Andrzejewski znowu wzmocni filmową „nogę” mojego bloga. Tym razem prezentuję jego wykład z listopadowej edycji BEiKS Roadshow. Wykład nosi tytuł Czym filmować w sezonie 2020?, a w nieoficjalnym podtytule pojawiającym się w programie targów było coś o braku sponsorów. Stąd obecność w prelekcji bardzo wielu marek sprzętu filmowego, czy raczej filmująco-fotograficznego, i oczywiście szczera ich krytyka. Marek wiele, ale wcale nie wszystkie, bo Amadeusza interesują – wspomniał mi o tym podczas targów – tylko producenci z czołówki, a nie ci którzy gonią. Zresztą sprawdźcie sami, które pojawiają się, a których brak.
     Wykład trwa ze trzy kwadranse i obejmuje kilka zagadnień: od kwestii czysto testowych, aż do bogatego zestawienia kompletów aparatów i optyki dla różnych zastosowań i planowanego budżetu. Wszystko oczywiście oglądane okiem praktyka, a nie jedynie analityka danych katalogowych sprzętu. Zapraszam!