wtorek, 26 maja 2020

Sony ZV-1, czyli nowy pomysł na klasyka



Źródło: Sony
     Samo oznaczenie ZV-1 niewiele mówi, ale to po prostu kolejne wcielenie serii RX100. Pisałem o niej na blogu całkiem sporo. Był tu test RX100 V, były rozważania który model serii wybrać oraz krótka analiza pomysłu na zastąpienie w RX100 VI i VII zooma 24-70 mm f/1.8-2.8 ciemniejszym i dłuższym 24-200 mm f/2.8-4.5. W tym ostatnim artykule pochwaliłem ideę i kierunek zmian, bazując na założeniu, że malutkie kompakty z krótkimi zoomami i sporej wielkości matrycą zostaną wkrótce „zjedzone” przez smartfony. Rezygnacja z produkcji tak skonfigurowanych cyfrówek ma więc sens, lecz okazało się to tylko częścią zagadnienia. Sony nie tyle odpuściło sobie produkcję takich APARATÓW, a zastąpiło je czymś bardziej przypominającym KAMERĘ. Bez obaw, przypominającym ją wyłącznie rozbudowaną w kierunku wideo-blogowania specyfikacją, gdyż kształty i ogólne założenia konstrukcyjne pozostały podobne.

czwartek, 14 maja 2020

Cena Canona R5? Strach się bać!

Źródło: Camera Warehouse
     Gdy w kwietniu pisałem na blogu o kolejnych objawionych cechach i parametrach Canona R5, napomknąłem o przewidywanej jego cenie. Czy raczej o czarnowidzach, a lepiej: czarnohumorystach, którzy wymyślili cenę 8K (dolarów) z filmowanie w 8K. 
     Nie mam pojęcia, czy idea ta dotarła do władców Canona, czy może sami z siebie to wyliczyli, ale ta suma okazuje się nie całkiem od czapy. Australijski sklep, Camera Warehouse, zaprezentował w swej witrynie EOSa R5 w towarzystwie ceny 10499 dolarów australijskich. To przekłada się co prawda na „zaledwie” 6700 dolarów amerykańskich, ale u nas po doliczeniu VATu, ceł i czego się jeszcze da, wyjdzie z tego suma niepokojąco zbliżona do tych 8K dolarów. Nadal mam nadzieję, że to mi się tylko śni.
[EDIT 26. 05. 2020:] W Canonie zdecydowali, że EOS R5 nie zabije ceną. Podobno ma ona nie przekroczyć 4000 USD. Miły gest Canona na Dzień Matki. No, w każdym razie tak wypadło.

środa, 13 maja 2020

Olympusy dwa: E-M5 Mark III kontra E-M1 Mark II – porównanie


     Dwie generacje aparatów. Dwa – obecnie wyraźnie różniące się – poziomy ich pozycjonowania w linii olympusowych bezluster. Dlaczego i po co je ze sobą porównywać? A dlatego, że E-M5 w obecnym, trzecim wcieleniu praktycznie dorównał drugiej „jedynce” w parametrach katalogowych. Po drugie, Olympus aktualnie chętnie wypycha E-M1 II, chcąc zrobić na rynku miejsce dla E-M1 III. A wypycha tradycyjną metodą, czyli znacznie obniżając jego cenę. W efekcie na sklepowych półkach widzimy dwa kosztujące tyle samo modele. Obecnie, czyli na początku maja i uwzględniając tylko sprzęt pochodzący z polskiej dystrybucji, oba kupuje się już za 5200-5400 zł. Grzech więc ich nie porównać.