poniedziałek, 5 czerwca 2017

Samyang AF 35 mm f/2.8 FE - Zeiss idzie w odstawkę

Źródło: Samyang
     Yongnuo „kopiuje” optykę Canona, a Samyang wziął się za Zeissa z mocowaniem FE. Znamy już autofokusowe stałki 14/2.8 i 50/1.4, teraz przyszedł czas na 35 mm f/2.8. Wygląda on bardzo podobnie do „oryginału”: nieduży, płaski, o minimalistycznym wzornictwie. Wewnątrz też się prawie nie różni: ma 7 soczewek, choć zamiast trzech są tylko dwie asferyczne, ale na pocieszenie dodano jedną ze szkła o wysokiej refrakcji. Przysłona składa się z siedmiu listków, a ostrość da się ustawiać od 35 cm. Masa to tylko ciut ponad 100 g, czyli nieco mniej niż w Zeissie.

Źródło: Samyang
     Jednak najistotniejsza jest cena. Na razie znamy tylko sugerowaną, i to na rynek „światowy”: 300 dolarów. Do niskich to ona zdecydowanie nie należy, lecz ważny jest kontekst: Carl Zeiss Sonnar T* FE 2,8/35 ZA wymaga wyłożenia ponad 3000 zł. Jeśli 300 dolarów zostanie przetłumaczone na polskie 1500 zł, oferta stanie się kusząca. 

     Ale warunkiem koniecznym, by ten Samyang zdobył przychylność kupujących, jest dorównanie Zeissowi pod względem jakości zdjęć. Sonnara testowałem na blogu LINK, i poza wyraźnym, choć łagodnym winietowaniem, nic mu nie mogłem zarzucić. Z chęcią wezmę Samyanga na warsztat, jednak muszę trochę poczekać, gdyż na razie nieznana jest data jego rynkowej premiery. Gdy tylko będę miał do niego dostęp, przekonamy się czy daje sobie radę równie dobrze jak „pierwowzór”. 

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. O, zapomniałem o tym Samyangu. Dzięki za przypomnienie! Odezwę się do kogo trzeba i spróbuję wyciągnąć to szkło do testu.

      Usuń