poniedziałek, 8 grudnia 2014

3 × S, czyli pozytywne spowalniacze. Część II



Mniej ale lepiej, czyli jak mniejszą liczbę zdjęć przełożyć na wyższą ich jakość. Tego dotyczy ten krótki cykl artykułów, a skupiam się na sprzęcie który umożliwia, czy wręcz wymusza, zmniejszenie tempa fotografowania. Opisałem już rolę statywu w tym spowalnianiu, a teraz czas na drugie „S”.







     Stałka

     Powszechnie wiadomo, że „stałka jest lepsza od zooma”. Wiadomo, że zdjęcia ze stałek prezentują wyższą rozdzielczość niż z optyki zmiennoogniskowej. To oczywiście nie do końca prawda – wystarczy spojrzeć na wyniki jasnych stałek na brzegach kadru przy całkiem otwartej przysłonie. Ale już przymknięte do poziomu maksymalnego otworu względnego zoomów, praktycznie zawsze wygrywają. Nie tylko rozdzielczością, ale też słabszym winietowaniem, mniejszą dystorsją, lepiej skorygowanymi wadami obrazu w postaci komy, astygmatyzmu, aberracji chromatycznych. Niemal zawsze strefy nieostrości zdjęć wyprodukowanych przez stałki wyglądają ładniej niż te z zoomów. 
Nikkor 200 mm f/2 VRII  - jedno z najlepszych tele jakich
używałem. Ale nieostrości na przednim planie są
zdecydowanie zbyt "nerwowe". 
A jeśli wykorzystywać będziemy największe otwory względne, te niedostępne zoomom, możemy ograniczyć głębię ostrości, precyzyjniej wydobywając z kadru to co najważniejsze. Co oczywiście wcale jeszcze nie znaczy, że mniejsza głębia ostrości z zasady jest lepsza od większej głębi ostrości. Idąc dalej: skoro wystarczająco dobre efekty uzyskujemy przy mniej (niż w zoomach) przymkniętej przysłonie, warto to wykorzystać. Choćby używając niższych czułości matrycy albo krótszych czasów naświetlania. W obu aspektach zyskujemy na jakości obrazu.


     Tyle sprawy techniczne – ważne, ale według mnie wcale nie najważniejsze. Chodzi mi o różnice w filozofii fotografowania zoomami i stałkami. Pomyślmy chwilę jak to wygląda w przypadku zooma. Mamy w ręku aparat, widzimy ciekawą scenę, więc zatrzymujemy się (albo i nie), podnosimy aparat do oka, dopasowujemy zoomem kadr i robimy zdjęcie. Dokładnie takie jak chcieliśmy. Jeden ruch palców na pierścieniu obiektywu i już jest idealnie. 
Leica 25 mm f/1,4 na Panasoniku G3. Przy otwartej przysłonie
da radę całkiem nieźle odciąć tło. Ale na rewelacje w tym
względzie nie liczmy.
     Zadowoleni? Oczywiście! Ale zauważmy, że to było zaledwie takie zdjęcie jak chcieliśmy. Że to wcale nie odbyło się idealnie, a jedynie szybko. Zobaczyłem, przekręciłem, strzeliłem – ciekawe jak to jest po łacinie? Pół sekundy i mam zdjęcie. Nawet całkiem dobre zdjęcie.
     A jak to jest, gdy na aparacie mamy stałkę? Baaardzo rzadko zdarza się, że żądany kadr obejmujemy dokładnie z tego miejsca, z którego spostrzegliśmy ciekawą scenę. Musimy więc się ruszyć krok albo i pięć, by zobaczyć w celowniku dokładnie to co chcemy. 


Portret z Nikkora 400 mm f/2,8 VR
wykonany na 5-metrowej łódce.
Jeśli naprawdę chce się zrobić zdjęcie,
to i w takich warunkach da radę.
Ale i tak wolałbym mieć wtedy
przy sobie zooma 70-200 mm.
Ale skoro już zbliżyliśmy się albo oddaliśmy i zmarnowaliśmy cennych kilka sekund, to co szkodzi jeszcze przesunąć się trochę w bok, by kadr był ciekawszy. A może ująć go trochę inaczej, wejść na tamten kamień / schodek / krzesło? Nie, lepiej będzie zmienić obiektyw 35 mm na 50 mm, bo to przecież tylko chwila, a zgubimy niepotrzebne tło. O, i teraz czekamy na tamtą chmurkę, żeby złagodzić cienie.

     Zauważmy, w ten sposób zamiast pstryknąć zdjęcie tego co nam wpadło w oko, my je stworzyliśmy. Zmieniając kadr, perspektywę, oświetlenie. A przecież można było jeszcze rozstawić statyw, na aparat założyć flesz lub użyć filtra połówkowego. Wszystko po to, by zrobić ciekawsze, dobrze dopracowane zdjęcie.
     Czy zoomem nie można pracować w ten sposób? Jasne że można, ale do tego trzeba mieć sporo samozaparcia, bo niełatwo jest celowo utrudniać sobie pracę. A stałoogniskowy obiektyw, podobnie jak statyw, ma za zadanie zatrzymać nas w biegu. Zatrzymać niby tylko dla konieczności skadrowania, ale w rzeczywistości dla możliwości przemyślenia jak by to zdjęcie zrobić lepiej.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz