poniedziałek, 12 października 2015

Voigtländer znowu na czele


Źródło: Voigtländer
     Był już tam kiedyś, a to za zasługą swego Ultra-Wide Heliara 12 mm. Na przełomie wieków ten obiektyw zajmował pierwsze miejsce na podium najszerzej widzących rektalinearnych obiektywów na świecie. Niestety, później stracił pozycję i to w nieciekawych okolicznościach. Bo nie dość, że pojawił się bardziej szerokokątny obiektyw, to był to zoom: Sigma 12-24 mm. Co za wstyd dla stałki! Później doszła druga Sigma, tym razem APSowa 8-16 mm, potem trzecia, poprawiona 12-24 mm, a na koniec jeszcze szerzej widzący Canon 11-24 mm. I wszystko zoomy! – żadnego stałoogniskowca. Ale w Voigtländerze nie zasypiali gruszek w popiele, robili swoje i właśnie ogłosili swój nowy produkt, Hyper-Wide Heliara 10 mm f/5,6.
     Obiektyw trafi do sklepów wiosną przyszłego roku, a na razie poznaliśmy wyłącznie jego wizerunek i dane techniczne. Kąt widzenia po przekątnej jest oczywiście większy niż 122° w Sigmach i 126° w Canonie. Ile wynosi? Równe 130°, świetnie! Wewnątrz metalowej obudowy znajdziemy aż 10-listkową przysłonę, której sterowanie możemy przełączać pomiędzy skokowym co 1/3 działki, a cichym bezstopniowym, pożądanym podczas filmowania. Wśród 13 soczewek są 2 asferyczne i to koniec „szlachetnego” szkła w tym obiektywie. Brak też gwintu mocowania filtrów, chociaż przednia soczewka nie wygląda na mocno wypukłą. Cóż, pewnie nawet filtry o grubości Hyper-Slim ograniczałyby pole widzenia.

Źródło: sonyalpharumors.com
     Ciekawa rzecz, że producent zaprezentował wyłącznie zdjęcia obiektywu, ale poskąpił powyższych danych technicznych. Te, wraz ze schematem optyki znalazłem na stronie sonyalpharumors.com. Dlaczego akurat tam? Ponieważ Hyper-Wide Heliar będzie produkowany z bagnetem FE, a poza tym jedynie z VM, czyli leikowskim M. Istotną zaletą przy współpracy obiektywu z bezlusterkowcami Sony ma być komunikacja z nimi: przekazywanie informacji o ustawionej przysłonie i odległości oraz o poruszeniu pierścienia ostrości, co pozwoli na automatyczne powiększanie obrazu podczas ogniskowania.
     Ciekawe, jak zaprezentuje się ten obiektyw od strony jakości obrazu? Nieduża jasność f/5,6 oraz poziom reprezentowany przez inne superszerokokątne stałki Voigtländera, dobrze wróżą. Cóż, czekamy do wiosny!

2 komentarze:

  1. Nie wierzę! Voigtländer z chipem? Czyżby świat się miał skończyć, że któryś z ultrakonserwatywnych producentów zrozumiał wreszcie, że "zgodność systemowa" w dzisiejszych czasach nie sprowadza się tylko do kształtu bagnetu? Ten dzień trzeba odnotować w kalendarzu - oby tylko nie jako wyjątek potwierdzający regułę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że jednak są rzeczy na niebie i ziemi, o których się nie śniło jednym czy drugim.

      Usuń