Źródło: Voigtländer |
Był już tam kiedyś, a to za zasługą swego Ultra-Wide Heliara 12
mm. Na przełomie wieków ten obiektyw zajmował pierwsze miejsce na podium najszerzej
widzących rektalinearnych obiektywów na świecie. Niestety, później stracił
pozycję i to w nieciekawych okolicznościach. Bo nie dość, że pojawił się
bardziej szerokokątny obiektyw, to był to zoom: Sigma 12-24 mm. Co za wstyd dla stałki! Później doszła druga Sigma, tym razem APSowa 8-16 mm, potem trzecia, poprawiona 12-24 mm, a na koniec jeszcze szerzej widzący
Canon 11-24 mm. I wszystko zoomy! – żadnego stałoogniskowca. Ale w Voigtländerze nie
zasypiali gruszek w popiele, robili swoje i właśnie ogłosili swój nowy produkt, Hyper-Wide Heliara 10 mm f/5,6.
Obiektyw trafi do sklepów wiosną przyszłego roku, a na razie
poznaliśmy wyłącznie jego wizerunek i dane techniczne. Kąt widzenia po
przekątnej jest oczywiście większy niż 122° w Sigmach i 126° w Canonie. Ile wynosi?
Równe 130°, świetnie! Wewnątrz metalowej obudowy znajdziemy aż 10-listkową
przysłonę, której sterowanie możemy przełączać pomiędzy skokowym co 1/3
działki, a cichym bezstopniowym, pożądanym podczas filmowania. Wśród 13
soczewek są 2 asferyczne i to koniec „szlachetnego” szkła w tym obiektywie. Brak
też gwintu mocowania filtrów, chociaż przednia soczewka nie wygląda na mocno
wypukłą. Cóż, pewnie nawet filtry o grubości Hyper-Slim ograniczałyby pole
widzenia.
Źródło: sonyalpharumors.com |
Ciekawa rzecz, że producent zaprezentował
wyłącznie zdjęcia obiektywu, ale poskąpił powyższych danych technicznych. Te,
wraz ze schematem optyki znalazłem na stronie sonyalpharumors.com.
Dlaczego akurat tam? Ponieważ Hyper-Wide Heliar będzie produkowany z bagnetem
FE, a poza tym jedynie z VM, czyli leikowskim M. Istotną zaletą przy współpracy
obiektywu z bezlusterkowcami Sony ma być komunikacja z nimi: przekazywanie
informacji o ustawionej przysłonie i odległości oraz o poruszeniu pierścienia
ostrości, co pozwoli na automatyczne powiększanie obrazu podczas ogniskowania.
Ciekawe,
jak zaprezentuje się ten obiektyw od strony jakości obrazu? Nieduża jasność
f/5,6 oraz poziom reprezentowany przez inne superszerokokątne stałki Voigtländera,
dobrze wróżą. Cóż, czekamy do wiosny!
Nie wierzę! Voigtländer z chipem? Czyżby świat się miał skończyć, że któryś z ultrakonserwatywnych producentów zrozumiał wreszcie, że "zgodność systemowa" w dzisiejszych czasach nie sprowadza się tylko do kształtu bagnetu? Ten dzień trzeba odnotować w kalendarzu - oby tylko nie jako wyjątek potwierdzający regułę. :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że jednak są rzeczy na niebie i ziemi, o których się nie śniło jednym czy drugim.
Usuń