Źródło: Sony |
Interesującego
wywiadu udzielił portalowi DPReview Kimio Maki, Senior General Manager w Digital Imaging Business Group Sony. Wywiad co prawda opublikowany został latem, ale jakoś dopiero
teraz na niego trafiłem. Jest tam sporo informacji dotyczących świeżo
ogłoszonego A7R II, jego możliwości w zakresie filmowania, zaawansowania
autofokusa, czy problemu kompresowanych RAWów. Mnie jednak najbardziej zaciekawił
końcowy fragment wywiadu, w którym Kimio Maki został trochę podpuszczony przez
dziennikarza, sugerującego że A7R II z adapterem Metabones i optyką tele
Canona mógłby być używany w fotografii sportowej. Przepytywany ujął się dumą,
stwierdził że obiektywy Sony nadają się do tego lepiej. Ale zdając sobie
sprawę, że aktualna gama optyki FE jest raczej „mało sportowa”, musiał puścić
farbę i zeznał, że następne premiery obiektywów uzupełnią braki właśnie w tym
zakresie zastosowań. Ba, padły nawet konkrety, wielce skąpe, niemniej znaczące.
Sony ma bowiem zaprezentować zoomy o jasności f/2,8 oraz jasne lub nawet
jaśniejsze długie stałki. Ciekaw jestem bardzo tych obiektywów, zwłaszcza
dopasowania ich gabarytów i masy do, niedużych w końcu, Sony A7. Już zoomy f/4
sparowane z tymi aparatami wyglądają równie potężnie jak lustrzankowe f/2,8.
Ale może korzystając z doświadczeń Canona (elementy dyfrakcyjne) i
Tamrona (soczewki ze szkła silnie załamującego światło), uda się stworzyć
obiektywy nie przytłaczające swą wielkością? Zobaczymy. I to chyba już
niedługo, bo z harmonogramu opublikowanego przez Sony ponad rok temu, wynika że
w najbliższych miesiącach powinno pojawić się jeszcze kilka obiektywów FE.
Oznaczają je te szare paski w prawym dolnym rogu schematu. Co też one kryją?
O rany bloga! Pan Paweł Baldwin!!! Dopiero teraz przeczytałem notkę "o autorze". Szanowny Panie, Pańska książka o Minoltach jest mi biblią (wraz z marcinowogórkową o Nikonie) posiłkując się nią napisało się parę artykułów na blogasie. Na przykład ten o starych Sigmach: http://fotodinoza.blogspot.com/2014/03/sigma-tajna-historia-smaczne-kaski.html
OdpowiedzUsuńSerdecznie za nią dziękuję i pozdrawiam!
Strasznie mi miło, że o tej książce jeszcze się pamięta. Przy ilości wiedzy dostępnej dziś w sieci, skromniutko się ona prezentuje.
UsuńAbsolutnie nie! W sieci brakuje moim zdaniem czegoś takiego jak autorski przegląd historii różnych producentów sprzętu. Są suche zestawienia i tabele dotyczące całych gam produkcyjnych, są subiektywne testy pojedynczych obiektywów czy aparatów, ale to nie to samo, co przeczytać uwagi i opisy autora dotyczących po kolei rozwoju kolejnych modeli, jak też się one sprawdziły i jak były przyjmowane w epoce, jak się miały do konkurencji.
OdpowiedzUsuńNo tak, ja patrzę od swojej strony: to co w książce, jest nieistotne, to już jest, to jakby stan zerowy. A ileż więcej można by w tam umieścić, gdyby skorzystać z informacji dostępnych obecnie w sieci.
Usuń