poniedziałek, 25 września 2017

Fujifilm XF 8-16mm f/2.8 R LM WR – nie taki diabeł wielki, jak go malują!

Źródło: ephotozine.com
     Choć raczej nie taki wielki, jak go sobie wyobrażają. Czy też ja sobie wyobrażałem. Portal ephotozine.com opublikował kilka zdjęć prezentujących ten obiektyw. Obiektyw formalnie jeszcze nie ogłoszony – podejrzewam, że na oficjalną premierę poczekamy do pierwszych tygodni przyszłego roku. Gdybym miał obstawiać, typowałbym targi CP+, które odbędą się na początku marca.
     Mocno dziwiłem się Fuji, że chce zaprezentować tak jasne szkło. Czyż nie wystarczy wyrównanie rekordu szerokości widzenia Sigmy 8-16 mm f/4.5-5.6 i podciągnięcie światła do, powiedzmy, f/4? Przecież rozjaśnienie go jeszcze o działkę to ogromne wyzwanie. Nie chodzi nawet o gabaryty i cenę, ale czy da radę przy tak ultra-hiper szerokim kącie zapewnić wysoką jakość obrazu dla f/2.8?

Źródło: ephotozine.com
     Czy da, zobaczymy. Na razie niesłuszne okazały się moje przewidywania dotyczące gabarytów tego zooma. Co prawda oficjalnych danych co do wymiarów na razie brak. Jednak spójrzmy na zdjęcie obok, gdzie występuje on w towarzystwie „szesnastki” f/1.4, obiektywu którego zarówno średnica, jak i długość wynoszą 83 mm. I wcale nie wydaje się przeogromny. Spróbowałem odnieść go do trochę większego niż owa stałka zooma Fuji, 16-55 mm f/2.8. I z prowizorycznych obliczeń wyszło mi, że 8-16 mm będzie o centymetr, dwa dłuższy i będzie miał średnicę większą może o centymetr. To naprawdę niedużo jak na TAKI obiektyw. 
     Mam tylko nadzieję, że cena tego szkiełka pozostanie ograniczona w podobnym stopniu jak jego gabaryty. 

4 komentarze:

  1. No. To jest jednak coś! Mam zwykle obawy, że podłączenie jasnych zoomów do bezlustra da coś bardzo niewygodnego. Tutaj się chyba mocno wysilili. Ciekawe z jakim efektem. Czekamy na przetestung.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mocno niewygodne. Już 16-55/2.8 zdecydowanie nie pasuje do kompaktopodobnych modeli. Choć w zestawie z X-T2 i gripem już nie razi.

      Usuń
  2. "Już 16-55/2.8 zdecydowanie nie pasuje do kompaktopodobnych modeli."
    Mam ten obiektyw i na stałe jest podpięty do X-t10. Nigdy nie myślałem Twoimi kategoriami. Albo jest się sprzętoholikiem, albo zwracamy uwagę na dobre zdjęcia. Wspomniany obiektyw jest wart każdej złotówki. Tyle, że wielu go krytykuje, a nigdy go nie używali.
    ...bo ich normalnie nie stać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie takie proste. Gdybyśmy operowali wyłącznie kryterium jakości zdjęć, pracowalibyśmy dużym, no, może też średnim obrazkiem. Ale (nie licząc kasy), chcemy mieć sprawny autofokus, szeroki wybór zoomów, a niektórym nie chce taszczyć się "cegły". Stąd gotowość pójścia na kompromis, elegancko nazywany optymalizacją. Z tej optymalizacji jednym wychodzi A7s, innym X-T20, jeszcze innym E-M5II. A jeszcze inni wolą nadal pracować lustrzankami.
      Żeby nie było: gdybym wchodził w Fuji, to 16-55 byłby dla mnie zakupem obowiązkowym, podobnie jak - jeszcze większy - 50-140. Ale do całodziennej pracy tymi obiektywami zdecydowanie wybierałbym lustrzankopodobne X-T10/20 lub X-T1/2/H1, a nie X-A/E. Po prostu tymi pierwszymi znacznie wygodniej mi się pracuje z podpiętymi cięższymi / większymi szkłami. Ale co kto lubi... Jeśli komuś dobrze leży w łapach X-E2 z 16-55, to tylko pozazdrościć.

      Usuń