Coś
się roi, coś się kroi… może coś z tego będzie. Poproszę 85 mm f/1,4 Art!, A ja
135 mm f/2! Żądam DC 35-85 mm f/1,8! Oczekiwań, ba wręcz żądań wobec Sigmy,
dotyczących premier kolejnych obiektywów które wstrząsną rynkiem, jest dużo.
Gdy już uwierzono, że sigmowskie „kundle” mogą być nie tylko tanie, ale i
(bardzo) dobre, wymagania rosną. Apetyty zresztą też. Coś, co się dawniej nie
mieściło w głowach, teraz jest normą. Coraz więcej fotografujących wierzy i
oczekuje, że każdy kolejny produkt Sigmy będzie przebojem.
Co
następne, znowu jasna stałka? Może tak, a może nie. Co prawda rzeczywiście
przydałaby się jakaś nowa portretówka, ale ostatnio wynalazłem plotkę o planowanym
przez Sigmę obiektywie zupełnie innej klasy. To ani stałka, ani
długoogniskowa, ani jasna. Co w takim razie? Superszerokokątny zoom.
Rzecz sprowokował oczywiście Canon swoim 11-24 mm f/4.
Dotychczas to Sigma bezapelacyjnie była królem najszerszego kąta. Jej dwóm
zoomom, pełnoklatkowemu 12-24 mm f/4,5-5,6 i APSowemu, równie ciemnemu 8-16 mm,
nikt nie mógł podskoczyć. W każdym razie szerokością spojrzenia. Jasne, że taki
Nikkor 14-24 mm f/2,8 bije pełnoklatkową Sigmę jakością obrazu, ale jest „o 2
mm” węższy na dole. Dla niektórych to tylko 2 mm, dla innych aż 8º mniej. A
teraz Canon wyskoczył ze swoim 11-24 mm i Sigmę zdetronizował. Nic więc
dziwnego, że Sigma planuje kontrofensywę i nowy zoom UWA. Czym nas zaskoczy?
Jeszcze szerszym spojrzeniem? A może lepszą niż dotychczas jasnością? A może
„tylko” wyższą jakością obrazu? Nie wiadomo, ale ja bardzo jestem tego zooma
ciekaw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz