Źródło: Yongnuo |
Sprawdźmy listę obecności oferty Yongnuo. Lampy błyskowe?
Są! Oświetlacze LEDowe? Są! Wyzwalacze radiowe? Są! Aparat cyfrowy? Nie ma! A
nie, jednak jest! Właśnie pojawił się. Co prawda okrojony do granic
niemożliwości. Bezkorpusowiec, znaczy.
Źródło: Yongnuo |
Wewnątrz matryca, o jaka wielka! Bez przesady, tylko
4/3 cala. Dobre i to! Należałoby się domyślać, że bagnetowe mocowanie obiektywu
ma standard Micro 4/3, a w najbliższej przyszłości Yongnuo wypuści takąż
optykę. Raczej nic z tego, bo mocowanie obiektywów to… ta dam!... canonowskie
EF / EF-S. Mania wielkości, czy co? Na grzyba używać tak przewymiarowanych obiektywów? I bagnetu uniemożliwiającego zmniejszenie samego
urządzenia. No, chyba że ono nie mogło być mniejsze z przyczyn „wewnętrznych”,
więc konstruktorzy uznali, że co szkodzi zastosować mocowanie EF. Zwłaszcza, że
Yongnuo produkuje obiektywy w tym standardzie.
Źródło: Yongnuo |
Na razie właściwie nic więcej o samym aparacie nie wiadomo. No,
poza tym, że istnieje już aplikacja służąca do łączności YN43 z iPhonem. Pewnie
niedługo pojawi się androidowa i windowsowa oraz więcej szczegółów dotyczących
konstrukcji i funkcji.
Ciekaw jestem, czym Yongnuo będzie wyróżniało się od
analogicznych cyfrówek Sony (QX1) i Olympusa (Air A01). Zresztą, z tego co
kojarzę, to obaj ci producenci już uśmiercili swoje wynalazki. A Yongnuo
uznało, że jednak warto właśnie teraz wystartować z bezkorpusowcem. Naprawdę
warto? Zobaczymy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz