Cosyspeed?
Słyszeliście tę nazwę? Przyznam, że ja też nie. Aż do tegorocznych, wiosennych łódzkich
targów fotograficznych, gdzie trafiłem na stoisko tej firmy. Zaciekawiły mnie tam
zgrabne torby… wróć! torebki, czy raczej futerały na aparaty fotograficzne. A im dłużej byłem po nich „oprowadzany”, tym zainteresowanie nimi wzrastało.
Niepozorne, z
pozoru prościutkie i niewyróżniające się, okazały się pełne oryginalnych
rozwiązań. Wręcz udziwnień. Zaciekawiły mnie te torby na tyle, że jedną z nich postanowiłem przetestować.