Dopiero teraz, zaczynając pisać artykuł, uświadomiłem sobie że to pierwsze rybie oko testowane przeze mnie na blogu. Dziwne, bo lubię czasami pofotografować taką nietypową optyką. Co prawda nie po to, by cieszyć oko efektem rybiego oka, a wręcz przeciwnie, szukać motywów które rybie oko prostuje, którym poprawia proporcje, a w każdym razie zdjęcie nie wskazuje wyraźnie na rodzaj użytej optyki. Fotografowanie rybim okiem tak, by nie widać było efektu rybiego oka może się wydać dziwne. Ale to trochę tak jak z HDRem – jedni wykorzystują go dla udziwnienia zdjęcia, a inni wręcz przeciwnie, dla unormalnienia.
Podrzucam link do artykułu, który dawno temu popełniłem dla Fotopolis, a prezentującego przykłady mojego widzenia świata przez obiektyw rybie oko. Oczywiście w niniejszym teście też starałem się fotografować w ten sposób, niemniej zachęcam do przeczytania tamtego tekstu.
Teraz zapraszam już do testu wielce oryginalnego olympusowego fiszaja.