„Nikon prędzej zdecyduje się na upadłość, niż udostępni protokoły transmisji danych” – taka była konkluzja ludzi z polskiej Sigmy podczas rozmowy, którą prowadziliśmy tak ze trzy lata temu. Rozważaliśmy wówczas możliwość wejścia przez Sigmę w bagnet Z, a oni nie widzieli na to szans. W przypadku lustrzanek dało się to załatwić inżynierią odwrotną, lecz komunikacja bezlustrowców z ich optyką została znacznie lepiej zabezpieczona. „Na lewo” nie-da-się, a legalnie nie pozwolą. Pat i mat.
Dlatego dziś, gdy tylko dowiedziałem się o bliskiej premierze trzech szkieł Sigmy z bagnetem Z, zajrzałem na samiusieńki koniuszek informacji prasowej, bo wiedziałem że tylko tam, jeśli już, znajdę odpowiedni passus. I tak, był! „* Obiektywy te są opracowane, produkowane i sprzedawane na podstawie umowy licencyjnej z firmą Nikon Corporation.” Od razu sprawdziłem czy Nikon dziś nie ogłosił upadłości, ale nie. A więc jednak dało się pogodzić ogień z wodą!