Widać, że Canon planuje pozbycie się ze swoich bezlustrowców (w każdym razie niektórych) migawki szczelinowej, a jednocześnie chce nadal chronić matrycę. Po to właśnie wymyślił tę osłonę. Ale, że jak, bez migawki? A tak! Bo od czego jest migawka elektroniczna? Sigmy fp i fp L pokazują, że da się.
Migawkę elektroniczną można zaimplementować na trzy sposoby. Pierwszy, najbardziej elegancki: zastosować global shutter, czyli jednocześnie sczytywać dane z całej matrycy. Rzecz wyrafinowania, kosztowna, pionierska w cyfrówkach, i z pewnością przeznaczona wyłącznie dla najdroższych modeli.
Opcja druga: klasyczny odczyt matrycy wierszami, ale na tyle przyśpieszony, by rolling shutter nie przeszkadzał. W każdym razie zbytnio nie przeszkadzał. O, i to jest już rozwiązanie na dziś bardziej realne. Szczególnie, że Canon – sądząc po wynikach EOSa R5 – dopracował tempo sczytywania informacji z przetwornika na tyle, by bez obaw odesłać migawkę szczelinową do lamusa.
Ostatni z zapowiedzianych trzech sposobów całkowitego zastąpienia migawki szczelinowej elektroniczną, wygląda najmniej ciekawie. Czyli dajemy co mamy i niech się dzieje co chce. Pal sześć rolling shutter, może mało kto go zauważy. Nie korzystamy z „technologii z R5”, a starszą, i stosujemy w tanim modelu dla mniej wymagających użytkowników. Że nieelegancko? Oczywiście, ale za to tanio.
Nie wiem jak pierwszy sposób, ale trzeci ma duże szanse na szybkie urzeczywistnienie. Przecież podejrzewa się Canona o chęć szybkiego wpuszczenia na rynek następcy EOSa RP. Ma być on jeszcze tańszy niż zastępowany model, a pozbycie się migawki mechanicznej bardzo by to ułatwiło. Oczywiście taniość wcale jeszcze nie oznacza, że szybkość sczytywania informacji będzie tak niska jak w EOSie RP. Z pewnością coś tam zostanie poprawione, niemniej nie będzie to priorytetem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz